Beat znalazł się w swoim pokoju. Był ponownie szesnastoletnim chłopakiem. Czuł jakby wybudził się ze snu. Wstał z łóżka i przetarł mokra od potu twarz. To wszystko było snem? Realnym snem. Tak właśnie pomyślał. Głupia wyobraźnia zmęczonego realizmem chłopaka. Beat wstał i ruszył do drzwi. Gdy tylko je otworzył i przekroczył próg zaczął spadać w dół. Prosto w nieskończoną odchłań. Odchłań pełną krzyków ludzi których zabił w tamtym świecie. Zabił setkę niewinnych ludzi... Jednak słyszał głosy także tych których zabił niedawno. Friezy oraz jego żołnierzy i Sary. Tej samej którą widział ostatnią przed wylądowaniem w pokoju. Po około 10 sekundach zatkał uszy. Nie chciał niczego słyszeć. Wiedział już ,że to sen. Wiec dlaczego nie mógł się obudzić? Dlaczego nie mógł poprostu użyć mocy?
Jego własny umysł nie pozwolił mu na to. Wylądował na ziemi. Różowa maź otoczyła go i zaczęła dusić. Nie miał siły by przeciwstawić się jej. Czuł jakby miał zaraz umrzeć. Nie miał już tlenu. Jednak nie umierał. Za 10 lat modlitw... I 7 lat szaleństwa odbył już swoją karę. Jego pokuta skończyła się wraz z ponownym spotkaniem Note. Dlaczego dalej musiał cierpieć? Dlaczego wszystko sypało się przed jego oczami?
Beat poczuł ulgę. Maź znikła ,ale za to pojawił się Cell. Ten sam który zniszczył jego psychikę. Nic jednak nie mówił. Kopnął go w twarz. Użył on techniki Tiena i wiele jego klonów obijało go z wielu stron. W końcu zaczął widzieć białe światło. Miał je na wyciągnięcie dłoni. Tak blisko by zakończyć cierpienie. Jednak nie mógł umrzeć. Coś trzymało jego duszę przy ciele. Czuł... ulgę? Znał to uczucie... Jakby był leczony przez Dende. Beat stracił kontakt z swoim snem... który można nazwać jednostronnym pojedynkiem.
Tymczasem ,gdy dla Beata minęły minuty na ziemi odbył się turniej przeciwko szóstemu wszechświatowi. Choroba Beata nie przeszkodziła drużynie Beerusa w wygraniu turnieju. Beat obecnie leczony w swoim domu przez ziemskiego boga... gdy Bulma z polecenia Beerusa kończy tworzenie leku. Sama Yune będąc typową sayianką trenowała. Chciała być gotowa na to co nadzejdzie.
Nie wiedziała ,że zagrożenie czai się tuż za rogiem.
_____________
W końcu udało mi się poskładać historie. Ten rozdział był dwa razy dłuższy, jednak rozwijanie wątku koszmarów zaczął być powtarzalny.
Widzimy się wkrótce. Yo!
CZYTASZ
Spełnione marzenie. // Dragon Ball. Marzenie chłopaka.
FanfictionBeat był zwykłym chłopcem, który nigdy nie cieszył sie popularnością. Zamknięty w sobie, bardzo często miał myśli samobójcze. Było jednak kilka rzeczy, które odciągały go od tego. Anime. Toaru, One Piece i ulubiony Dragon Ball. Marzył, aby jakiegoś...