8.

276 16 13
                                    

Troje przyjaciół siedziało razem z innymi uczniami w Wielkiej Sali przy stole Gryffindoru. Niespodziewanie przemówił Dumbledore:

-Witajcie uczniowie! Chciałbym wam ogłosić, że do Hogwartu przybyła nowa uczennica! Będzie uczyła się na 6 roku. No, proszę, podejdź do nas! 

Bardzo chuda i uśmiechnięta dziewczyna podeszła do dyrektora. Obok na krześle leżała Tiara Przydziału. McGonagall wzięła Tiarę i pokazała nowej uczennicy, żeby usiadła. Natychmiast to zrobiła. Opiekunka Gryffindoru założyła jej starą Tiarę na głowę.

-Hmmm..- odezwała się nagle Tiara.- No ciekawe... ambicja..hmm- mruknęła- odwaga.. zero sprytu, co widać..

Dziewczyna przestała się uśmiechać.

-No jasne. Już wiem. GRYFFINDOR! - wykrzyczała Tiara.

Widać było, że nowa się zdziwiła. Miała minę, jakby ktoś właśnie dał jej z liścia w twarz.

Niechętnie podeszła w stronę stołu Gryfonów i usiadła obok Ginny, natomiast rudowłosa odsunęła się od niej. Hermiona z irytacją spojrzała na przyjaciółkę i wskazała nowej Gryfonce miejsce obok niej. Nowa posłusznie usiadła.

-Cześć! Jak masz na imię? Ja jestem Hermiona Granger, to - tutaj wskazała na Rona i Harry'ego- są moi przyjaciele. Ron Weasley i Harry Potter.

Dziewczyna spojrzała na Harry'ego z szeroko otworzonymi oczami, ale natychmiast odwróciła swój wzrok na Rona. 

-Mam na imię Ellen. - wyszeptała.

-Słucham? Nie dosłyszałam.

-Jestem Ellen. Ellen Gordon. - powiedziała nieco głośniej.

-Och, oczywiście! Miło nam Cię poznać, Ellen! Mam nadzieję, że jesteś zadowolona, że trafiłaś do Gryffinodru.

-Tak.. średnio. Myślałam, że trafię do Hufflepuff'u.

-Mam nadzieję, że Ci się u nas spodoba. Nie trać nadziei, jesteśmy naprawdę mili! Pomożemy Ci się  odnaleźć w Hogwarcie, możemy się nawet zakolegować!

-Dziękuję. -uśmiechnęła się do nich.

-Nie ma sprawy. - odezwał się Harry.

Potter zauważył, że Draco patrzy na tą dziewczynę. Co jeśli mu się spodobała? Na pewno nie. Harry miał nadzieję, iż Malfoy darzy go tym samym uczuciem, co on. Szybko odwrócił wzrok i wciągnął się w rozmowę ze znajomymi.


***** ***

-Wejdźcie, chłopcy. - odezwał się głos starca.

-Czego pan potrzebuje, profesorze? 

-Chciałbym wam opowiedzieć, co naprawdę się wydarzyło w Komnacie Tajemnic, gdy ostatnio w niej byliście.

Draco i Harry spojrzeli na niego jakby widzieli go pierwszy raz na oczy.

-Przecież wiemy co się stało, profesorze..

-Nie, nie wiecie. Nie zostaliście tam wcale zgwałceni.

-Co? - zapytał Harry. Nie wiedział o co chodziło i podejrzewał, że Draco też.

-Nie zostaliście zgwałceni. Twoja ciotka pod postacią Voldemorta zmodyfikowała wam wspomnienia. Pamiętacie to, co się wcale nie wydarzyło. Czy to ma sens?

-Nie. - odpowiedzieli w jednej chwili.

-No to się zdziwicie, bo ma. Porwali was tam, żebyście właśnie tak myśleli, czyli, że zostaliście zgwałceni, ale to nie prawda. Nic tam się nie stało. Po prostu dali wam eliksir Słodkiego Snu, zmodyfikowali pamięć i rozebrali, żebyście myśleli, iż wam coś zrobili. Mieliście na sobie sztuczną krew.

-Okej, teraz to ma sens. - odrzekł Draco.

-No właśnie. Podejdźcie, to powrócę waszą pamięć do normy.

Posłusznie podeszli i poczuli jak Dumbledore przykłada różdżkę do każdego po kolei. 

-Możecie już iść. Dobranoc, chłopcy.

***** ***

Harry wrócił do wierzy Gryffindoru. To, co powiedział mu Dumbledore w jego gabinecie było dziwne, ale jednak miało sens. Jak mógł na to nie wpaść? Gdy wszedł do Pokoju Wspólnego zauważył swoich przyjaciół i nową Gryfonkę. Podszedł do nich i usiadł w fotelu.

-Ciężki dzień. - mruknął i zamknął oczy.

-Co chciał Dumbledore? - rzekła Hermiona nie odrywając wzroku od książki.

-Nie wiem czy mogę..- wyszeptał Harry patrząc na Ellen. 

-Mogę wyjść na chwilę, jak chcesz. 

-Dziękuję. Wróć zaraz. - uśmiechnął się Harry.

Gdy wyszła, opowiedział dokładnie wszystko Ronowi i Hermionie.

-Wow, niesamowite! -Krzyknęła Hermiona.

-Co? Co jest niesamowite? - zapytał Harry.

-Zmodyfikowała wam pamięć. To naprawdę trudne.

-No wielkie mi coś.. - mruknął Ron patrząc w kominek i zakładając nogi na stół. - Przynajmniej wiemy, że nic Ci się tam nie stało.

-Ronaldzię! Nogi ze stołu! - zwróciła mu uwagę Hermiona.

- "Nogi ze stołu" - zacytował bliźniaków Ron.

Harry się zaśmiał, ale natychmiast przestał, gdy Hermiona popatrzyła na niego wzrokiem bazyliszka.

-El, możesz już wrócić!

-Już idę! - krzyknęła zza drzwi Ellen i chwilę później pojawiła się w Pokoju Wspólnym i usiadła na kanapie.

-To co, kończymy nasze wypracowania? Trzeba oddać je jutro Snape'owi. - rzekł Ron.

-Jasne, pomogę wam. Znam się nieco na eliksirach, mój tata mnie trochę nauczył. - powiedziała Ellen i zajęli się pisaniem.


||Taki krótki rozdział na dzisiaj, ponieważ mi się nudzi. Pozdrawiam <3

Miłość jest poezją uczuć.// DRARRYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz