2𝕤𝕖𝕠𝕜 [𝕓𝕣𝕦𝕥𝕙𝕒𝕝 𝕤𝕖𝕩]

326 9 0
                                    

- Dobrze! - krzyknąłem rozwścieczony. - wyjdź z mojego mieszkania! - warknąłem
- Ale to moje mieszkanie - odparował
- Ale to ty mnie zdradziłeś Soobin - warknąłem
- Ja się z nim tylko przytulałem! - wykrzyknął - byłem pijany. Do niczego nie doszło
- Nie chce cię słuchać- wrzasnąłem
- Więc co tu jeszcze robisz?! - warknął Soobin, mina mu zrzedła kiedy zrozumiał co powiedział. Nie uważał tak ale go rozwścieczyłem. Wziąłem torbę ze swoimi ciuchami i wyszedłem z jego mieszkania. Potrzebowałem dać upust swojej złości. Wyciągnąłem komórkę i wybrałem numer mojego nauczyciela
- Halo? Panie profesorze? Nie, spokojnie... Mhm dobrze, tak korepetycje..mhm... Ale panie profesorze..mhm dobrze... Pasuje mi.. będę za pół godziny... Mhm.. dziękuję..tak, do zobaczenia - rozłączyłem się wreszcie. Skoro Soobin kazał mi się wynieść to chyba znaczyło że już nie jesteśmy razem. Mogłem sypiać z kim chce. A teraz miałem wielką ochotę się na kimś wyżyć. Padło na Jina. Cóż, życie. Wsiadłem do auta i ruszyłem do mojego korepetytora. Jechałem szybko i łamałem wszystkie drogowe zakazy. To cud że przeżyłem i że policja mnie nie zobaczyła. Podjechałem pod dom Seokjina z piskiem opon. Wysiadłem i trzasnąłem drzwiczkami nawet nie zamykając ich na kluczyk. W ostatnim momencie powstrzymałem się przed wejściem do mieszania mojego nauczyciela bez pukania. Musiałem odetchnąć i się uspokoić. Zauważyłem jak drżą mi ręce. Odczekałem kilka sekund i zapukałem do drzwi. Jin otworzył prawie odrazu. Ze zdziwieniem stwierdziłem że moja złość po dzikim rajdzie przez miasto wcale nie wyparowała, a zauważyłem że nawet wzrosła. Miałem jeszcze większą ochotę wyżyć się na Jinie. Wszedłem do jego mieszkania i usiadłem na kanapie
- Jaki temat chcesz przerobić? - zapytał i usiadł koło mnie. Położyłem dłoń na jego udzie i zacząłem je gładzić
- Profesorze, naprawdę Pan myśli że przyszedłem się tu uczyć? Z całym szacunkiem ale.. - prychnąłem kpiąco. On tylko się uśmiechnął przybliżył do mnie żeby przerwać mi pocałunkiem. Pocałunek był delikatny i subtelny. Natychmiast to zmieniłem. Bez żadnego ostrzeżenia wtargnąłem swoim językiem do jego buzi. Robiłem to gwałtownie i zachłannie. Rozdarłem jego koszule i rzuciłem nią o posadzkę. Nasz pocałunek był brutalny i niechlujny. Seokjinowi chyba spodobało się "na ostro" i zaczął zagryzać się na skórze mojej szyi. Popchnąłem go na kanapę i ściągnąłem swoje luźne, szare spodnie. Nie chciałem obdarzać go czułościami. Chciałem go zerżnąć. I to tak ostro, żeby krzyczał pode mną z bólu. Chciałem żeby z jego oczu płynęły łzy. Tylko w ten sposób mogłem sobie ulżyć. Szarpnąłem za jego pasek od spodni i związałem nim jego ręce. Ściągnąłem szybkim ruchem jego spodnie. Obróciłem go ma brzuch i podniosłem bez większego zainteresowania nim samym. Zerwałem jego bokserki i bezceremonialnie wsadziłem mu palec do dziurki. Jęknął może z zaskoczenia, a może z bólu. Nie zastanawiałem się nad tym długo. Miałem lepsze zajęcie. Dołożyłem drugi palec i zacząłem nimi agresywnie poruszać w jego wnętrzu. Jęczał i wił się pode mną. Chciał więcej, widziałem to pożądanie w jego oczach
- Nie wiedziałem że lubisz na ostro - warknąłem mu do ucha i klepnąłem go w pośladek. Syknął z bólu
- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz - odparował i zaraz jęknął kiedy poczuł kolejnego klapsa
- Może trochę pokory - nasmarowałem swojego członka lubrykantem. Nie byłem podniecony. Byłem wkurwiony. Może dlatego mój członek nie był aż tak twardy jak przy seksie z Soobinem. Chciałem już dojść. Bez ostrzeżenia wsunąłem w jego ciało całą swoją długość. Krzyknął z bólu, a w jego oczach pojawiły się łzy. Nie czekałem aż się przyzwyczai. Zacząłem poruszać się w nim szybko i brutalnie. Przyciągnąłem go jeszcze bliżej siebie i wbijałem się raz po raz w jego prostatę. Przyspieszyłem i zacząłem poruszać dodatkowo jego nabrzmiałym penisem. Owszem, chciałem się wyżyć, ale jemu też należało się trochę przyjemności. Jęczał i krzyczał moje imię tak głośno że pewnie było słychać go w całym bloku. Nie przeszkadzało mi to. Po chwili Jin doszedł na moją rękę i na swój brzuch. Ale ja nie byłem nawet blisko orgazmu. Przyspieszyłem jeszcze bardziej napierając na jego miednicę. Seokjin odchylił lekko głowę aby mnie pocałować, ale ja jakoś nie potrafiłem. Chwyciłem go mocnej za biodra i ścisnąłem je boleśnie. Syknął z bólu. Doszedłem w nim niezbyt obficie po kilku minutach. Wyszedłem z niego. On opadł zmęczony na kanapę, a ja ubrałem się i usiadłem koło niego. Odwiązałem mu ręce i przykryłem go kocem
- Było świetnie - powiedział nie poruszając się. Słyszałem w jego głosie ból, ale też szczerość. Współczułem mu, pewnie teraz nie będzie mógł wstać przed przynajmniej godzinę. Więc zostałem. Pomagałem mu przed następne kilka godzin a kiedy poczuł się lepiej postanowiłem wyjść od niego z mieszkania. Było już ciemno. Dziwnie czułem się z myślą że nawet nie przytuliłem czy nie pocałowałem Jina, ale nie mogłem. Seks to seks, ale pocałunki... to coś osobistego. Zrozumiałem że powinienem przeprosić Soobina. Z moich oczu wytrysnęły łzy. Postanowiłem wracać na nogach. I tak nie miałem gdzie wracać. Zostawiłem auto pod blokiem Seokjina i ruszyłem przed siebie. Doszedłem do końca parkingu kiedy usłyszałem głos Soobina
- Czekaj! - krzyczał za mną. Słyszałem w jego głosie błaganie i zmęczenie. Pewnie biegł. Mimo to nie odwróciłem się, a nawet nie zatrzymałem. Wręcz przeciwnie. Przyspieszyłem. Jednak on i tak mnie dogonił
- Wiedziałem że tu będziesz. Znam cię zbyt dobrze - powiedział oddychając ciężko po biegu - nie umiesz radzić sobie z emocjami - wyprostował się - użyłeś sobie poprzez seks - parzył na mnie wyczekująco
- Nie interesuj się. Nie jesteśmy raze- powiedziałem ale on mi przerwał
- Nie zerwałem z tobą - rzekł łagodnie i dotknął mojego policzka - płakałeś? - zapytał a ja odtrąciłem jego dłoń
- Nie interesuj się - powtórzyłem z naciskiem i chciałem odejść ale on zatarasował mi drogę
- Wróć do mieszkania - powiedział cicho - wróć do mnie - stałem chwilę rozważając wszystkie za i przeciw. Pojęcia nie mam dlaczego ale przytuliłem go mocno i długo nie puszczałem
- A ten chłopak? - zapytałem podejrzliwie i odsunąłem się lekko
- Nic mnie z nim nie łączy. Kocham tylko jedną osobę - zachichotał we wgłębienie mojej szyi. Przytuliłem go jeszcze mocnej
- Zdradziłem cię - przyznałem
- Wiem - powiedział, a jego ciepły oddech owiał moją skórę - a ja zdradziłem twoje zaufanie - zaśmiałem się tylko słysząc te słowa. A Jin stał na parkingu kilka metrów od nich z kurtką Hobiego w ręce. Po jego policzkach spływały łzy. Myślał, że z Hoseokiem łączy go coś wyjątkowego. Pomylił się. Szkoda tylko że nie wiedział jak bardzo

50 TᗯᗩᖇᘔY ᕼOᗷIᗴᘜO [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz