# 16

15 1 0
                                    

Budzą mnie promienie słońca wpadające przez odsłonięte okna pod sklepieniem sufitu.

-Hej, córko wilkołaka.-wita mnie radosny głos Parvati, odwracam głowę w lewą stronę skąd dobiega mnie jej głos. Razem z nią jest Padma, Hanna i bliźniaczki Carrow

-Wszyscy już wiedzą?-pytam cicho i podnoszę się do pozycji pół leżącej. Padma kiwa głową.

-Snape ogłosił to wszem i wobec. No może nie do końca, bo powiedziała to tutaj i ktoś musiał podsłuchać, a w naszej szkole wieść szybko się rozchodzą.-wyjaśnia szybko Hestia.

-Co z tatą?

-Podobno odchodzi. Ważniejsze jest to jak ty się czujesz. Wszystko okej?-Dopytuje Hanna, a ja kiwam głową.

-Ile spałam?

-Nie długo. Nad ranem był tu Draco, no ale od tej pory go już nie było. Niedawno był obiad i w sumie ledwo z niego wróciłyśmy.-odpowiada mi Flora i patrzy na swoje dłonie jakby nie do końca pewna czy ma mi coś jeszcze powiedzieć.

-A tata?-interesuje się tym co u mojego ojca, jest to w końcu jedna z najważniejszych osób w moim życiu.

-Złożyłem wypowiedzenie. Dziewczynki możecie nas zostawić na chwilę?-pyta tata moich przyjaciółek, a one posłusznie wykonują polecenie profesora...no w każdym razie jeszcze profesora.

-Za dwa dni już nas tu nie będzie.-oświadcza siadając na krześle, kiedy drzwi zamkną się za wychodzącą na końcu Hanną.

-Słucham? Dlaczego ja też mam opuszczać szkołę?

-Wszyscy w szkole wiedza kim jestem.

-I co z tego? Oni Cię lubią.

-Ale ich rodzice nie koniecznie. Zamieszkamy w...zobaczysz.-rozejrzał się po Sali niepewnie.

-Ale dlaczego ja mam opuszczać szkolę. W końcu mam przyjaciół, chłopaka. Czemu chcesz mi to odebrać?-pytam i czuję jak w gardle pojawia mi się gula.

-Jesteś pewna, że chcesz tu zostać? Nic się nie zmieni?-pyta mnie tata, a ja kręcę głową.

-Widziałeś mój komitet powitalny.-uśmiecham się do niego.

-Tak, widziałem.-wzdycha.-No dobrze, więc jeśli chcesz zostać niech Ci będzie, ale ja nie mogę.

-Dziękuję.-szepczę i wyciągam ramiona żeby mnie przytulił.

-Przepraszam. Nie chciałem Ci zrobić krzywdy, kwiatuszku.-szepcze do mnie tata przytulając mnie, a ja oddaje uścisk. 

-Nic mi nie jest, cała, zdrowa, uśmiechnięta. Wszystko dobrze.-mówię radośnie. Do SS wchodzi Pani Pomfrey i mówi mi, ze w zasadzie to mogę już wyjść, bo nie ma u mnie żadnych niepokojących objawów. Tata wychodzi, a ja się zbieram w towarzystwie przyjaciółek. Wychodzę z nimi z SS. Hestia z Flora są dziwnie ciche i unikają rozmowy.

-A wam co się stało?-pytam bliźniaczek ze Slytherinu.

-Nic. Czemu miało się coś stać?-zbywa mnie Hestia, ale chyba nie tylko ja zauważyłam, że coś jest na rzeczy bo Hanna z bliźniaczkami Patil też na siebie spojrzały.

-Cześć Rusałko.-słyszę tak dobrze mi znane głos dochodzące z przeciwległej strony korytarza i odwracam się żeby zobaczyć bliźniaków Weasley.

-Hej.-witam się z nimi, a oni podchodzą bliżej nas.

-Nie ma nigdzie zagrożenia w postaci Davies'a albo Malfoy'a?-pyta żartobliwie Fred, a ja z Padmą rozglądamy się udając że ich szukamy.

Dwie Drogi/Rose LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz