#4

15 1 0
                                    

Nadszedł piątek, właśnie jesteśmy na ostatniej lekcji, którą jest Historia Magii prowadzona przez Profesora Binns'a. Jedynego nauczyciela-ducha w szkole. Staram się słuchać jakże „żywego" wykładu nauczyciela, ale cały czas jestem myślami przy spacerze na który idę razem z Adrianem. Uwielbiam Historię magii i jestem dobra z tego przedmiotu, ale dzisiaj lekcja nie była dla mnie jakoś szczególnie ważna. Pansy też wygląda na przejętą, za to Draco i Chris są trochę wkurzeń, ale na co?

-Przepraszam Cię Binns, że przeszkadzam ale jestem zmuszony prości do dyrektora Pannę Lupin, Pannę Parkinson, Pana Malfoy'a, Pana Zabini'ego i Pana Lestrange.-patrzę na przyjaciół, Draco i Chris'em nagle przerwali interesującą grę w kółko i krzyżyk, a Pansy kopniakiem musiała obudzić Blaise'a, który smacznie sobie spał, bo teraz jest lekko rozkojarzony.

-Oczywiście tylko pamiętajcie nadrobić materiał.-zalecił profesor Binns, jakbyśmy sami nie musieli się czuć to pewnie by nas to zdziwiło, ale zazwyczaj właśnie tak jest, że to po lekcji Historii wszyscy siadają do książek, bo z sali nie wynosi się nic poza depresją. Pakujemy swoje książki i przybory do toreb i wychodzimy za Profesorem Snape'm z klasy.

-Profesorze o co chodzi? Przecież my nic nie zrobiliśmy.-próbuje nas wybronić Pansy. Jednak nauczyciel eliksirów nie zwraca na nas uwagi.

-Profesorze, proszę nam powiedzieć o co chodzi.-dołącza się Draco, jednak dalej bezskutecznie. Ja z pozostałą dwójką chłopaków tylko kręcę głową, bo do tego nietoperza i tak się nie dotrze. Jestem tylko ciekawa co ja takiego zrobiłam. Dobrze się uczę, nie sprawiam problemu, pomagam Draco jeśli potrzebuje, a teraz po ledwo tygodniu nauki jestem prowadzona do dyrektora. Brawo Rose...

Wchodzimy do gabinetu dyrektora jednak oprócz niego jest też mężczyzna o chłodnej urodzie z blond włosami sięgającymi mu do ramion i kobieta z bladoniebieskimi oczami w piękna długiej czarnej sukni i również z blond włosami.

-Przyprowadziłem ich dyrektorze.-oświadczył Snape. Dyrektor i dwójka obcych mi dorosłych spogląda w naszą stronę.

-Dzień dobry.-witamy się chórem z dyrektorem i przybyłą dwójką. Po dokładniejszym przyjrzeniu się zauważam podobieństwo między Draco i mężczyzną, czyli to muszą być jego rodzice. Kobieta spogląda w nasza stronę i podbiega do blondyna.

-Draco, dobrze się czujesz? Dalej Cię boli?-zasypuje go pytaniami, a ja patrzę na tą scenę z lekkim uśmiechem. Jego ojciec spokojnie podchodzi do niego i kobiety. Przygląda mu się uważnie.

-Gdzie jest ich nowy nauczyciel Opieki nad Magicznymi Stworzeniami?-rzucił oschle ojciec Draco.

-Prowadzi teraz lekcje Lucjuszu, ale na pewno zaraz się pojawi posłałem po niego jednego z nauczycieli mających teraz tak zwane okienko.-oświadczył spokojnie dyrektor.

-Jak mogliście dopuść kogoś tak niekompetentnego do nauczania dzieci. Przecież on w końcu kogoś zabije.-ojciec Dracona, do którego dyrektor zwrócił się imieniem Lucjusz jest wyraźnie zdenerwowany zaistniałą sytuacją. Czemu się dziwić z opowieść Draco wynika, ze jest jedynakiem, więc i rodzice się o niego troszczą. 

-Rozumiem, że oni byli świadkami tego zdarzenia.-spojrzał na każdego z nas.

-Tak, to są uczniowie którzy wraz z Hagridem pomogli Panu Malfoy'owi.-wzrok ojca i matki chłopaka spoczął na mnie.

-Mamo, tato jej jeszcze nie znacie. To Rose Lupin dołączyła do nas w tym roku.-przedstawił mnie Draco.-To ona napisała list w moim imieniu.-dodał szybko.

-Masz bardzo ładny charakter pisma co odpowiada również twojej urodzie.-chwali mnie jego matka chłopaka.

-Dziękuję bardzo.-mówię i czuję, że moje policzki pokryły się rumieńcem i pierwszy raz żałuje że związałam swoje włosy. Wtedy do gabinetu wkroczył nasz nauczyciel ONMS w towarzystwie mojego ojca, który chyba był właśnie nauczycielem z „okienkiem".

Dwie Drogi/Rose LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz