#3

18 1 0
                                    

Dzisiaj naszą pierwszą lekcją jest OPCM, rano wstałam w niesamowitym humorze i zarażam nim wszystkie mijane przeze mnie. Natura jakby wyczuła mój dzisiejszy nastrój, ponieważ od rana świeci słońce, co podoba się nie tylko mi.

-Szkoda, że wyjście do Hogsmeade jest dopiero w grudniu, ta pogoda aż po prostu krzyczy o takie wyjście.-wzdycha Pansy i opiera się o moje ramie kiedy czekamy przed salą na profesora.

-Oj przestań Pansy, jakoś wytrzymasz.-wywrócił oczami Draco, a ja pchnęłam lekko przyjaciółkę, żeby już odciążyła moje ramię.

-Hej Potter, może nauczyciel nauczy cię jak nie mdleć przy dementorach!-zawołał nagle Chris w stronę zmierzających do klasy uczniów. Zanim czarnowłosy zdążył odpowiedzieć, wejście do klasy, otworzyło się, a ja podskoczyłam szczęśliwa i pociągnęłam za sobą ciemnowłosą oraz blondyna, którzy stali najbliżej. Z klasy zniknęły wszystkie stoliki i krzesła. Tata stał przy jakiejś starej szafie. Uśmiech się do mnie, a ja macham do niego. Gdy wszyscy są już w klasie tata zaczyna lekcje.

-Witajcie jak już wiecie po uczcie, jestem Remus Lupin i będę chciał nauczyć was Obrony przed Czarną Magią. Proszę wszystkich o zostawienie toreb pod ścianą, niech każdy weźmie tylko swoją różdżkę.-wykonaliśmy jego polecenie.

-Dzisiaj dowiemy się czegoś o boginach oraz jak je pokonać. Ktoś wie czym jest bogin?-zapytał, a moja ręka wystrzeliła w górę.

-Tak Rose wiem, że ty wiesz, więc dajmy szanse komuś innemu.-rozejrzał się po klasie, a jedyną osoba, która zgłosiła się oprócz mnie była Hermiona Granger z Gryffindoru.

-Bogin to zjawa, która przybiera postać tego czego osoba stojąca przed nim boi się najbardziej.-tata kiwnął głową.

-Dokładnie. Najpierw zaprezentuję wam bogina i jak powinno się z nim walczyć, a potem dokładnie to wyjaśnię. Rose, pomożesz mi?-z chęcią ruszam w stronę szafy. Staję przed nią i czekam aż Remus uwolni zjawę.

-Gotowa?

-Tak.-szafa otwiera się, a po chwili przede mną pojawia się martwe ciało mojego ojca.

-Riddiculus!-mówię celując różdżką w zwłoki, te zmieniają się w roztańczone marionetki z moich dziecięcych lat. Cała klasa podzieliła mój entuzjazm i zaczęli się śmiać.

-Dziękuję Rose.-wracam na miejsce obok ślizgońskich przyjaciół.

-Dobrze, więc jak już Rose zaprezentowała, bogina można pokonać zaklęciem Riddiculus, ale trzeba go sobie wyobrazić jako coś w miarę śmiesznego i niegroźnego. Dobrze więc powtórzcie za mną Riddiculus.-cała klasa powtórzyła formułkę, cała z wyjątkiem mnie.

-Prawie dobrze musicie mówić wyraźnie, jeszcze raz.

-Ale to głupie.-skomentował Draco i oberwał łokciem w brzuch.

-Sorki.-mruknął.

-Dobrze, to teraz może Nevill.-zawołał mój ojciec do Gryffona, który wczoraj stuk trzy filiżanki.

-T-tak?

-Powiedz czego najbardziej się boisz.-chłopak spojrzał na swoje buty i wymruczał coś pod nosem.

-No śmiało.-zachęcił go mój ojciec głosem, którego używał jak uczyłam się latać na miotle, a miałam okropny lęk wysokość. Szczerze trochę nie podoba mi się to, że do kogoś mówi tak jak do mnie to ja jestem jego córeczką.

-Profesora Snape'a.-powtórzył trochę głośniej.

-Profesora Snape'a powiadasz, nie tylko ciebie przeraża.-na uwagę mojego taty wszyscy się zaśmiali.-Słyszałem że mieszkasz z babcią.-dodał gdy zapanowała cisza.

Dwie Drogi/Rose LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz