Przerwa świąteczna minęła, więc już dzisiaj wraca Draco i reszta moich przyjaciół, powoli zbliża się też marzec, czyli rozprawa Hardodzioba. Nie martwię się tym, prawda zwycięży, a ja nie umiem kłamać, za każdym razem gdy kłamię drapię się w nos. Zakładam ciepły płaszcz i szczelnie owijam się szalikiem. Do torebki chowam potrzebne mi na krótki spacer na peron rzeczy i zakładam słuchawki od walkmana po czym włączam płytę i chowam odtwarzacz do kieszeń. Zarzucam torebkę na ramię, ręce chowam do kieszeni i ruszam w drogę przez zamek na błonie i do stacji Hogsmeade. Stoję pod jedną ze ścian i wsłuchuje się w dźwięki płynące z słuchawek, czuje na sobie czyjś wzrok. Podnoszę wzrok i widzę, że zmierzają do mnie Fred i George, zdejmuję słuchawki. Mam już do nich ruszyć kiedy słyszę gwizdek nadjeżdżającego pociągu, chwilę potem pociąg się zatrzymuję, a pierwsza osoba która z niego wychodzi to Draco. Od razu zapominam o tym do kogo zmierzam i zmieniam swój kierunek. Biegnę do Draco i przytulam, czuję jego oddech na swojej szyj.
-Tęskniłaś kwiatuszku?-pyta mnie blondyn, a ja kiwam głową.
-Za nami też?-słyszę głos Pansy i unoszę na nią wzrok odrywając się od Draco.
-Za tobą nie szczególnie.-mówię ze szczerym uśmiechem. Jednak witam się także z nią i z pozostałymi osobami. Powoli wracamy do szkoły, oni opowiadają mi o swoich świętach, a ja streszczam im przerwę w Hogwarcie. Zabini był trochę zawiedziony, że wojna odbyła się bez niego. Mijamy rójkę osób, a w dwójce poznaję Cedrik'a i Hannę.
-Cześć puchoni.-mówię kiedy przechodzimy obok nich, a oni zaskoczeni odpowiadają mi uśmiechem.
-Zadajesz się z puchonami?-pyta mnie Pansy, a ja kiwam głową.
-Z krukonami też, Florą i Hestią z gryfonami.-odpowiadam wzruszając ramionami.
-Serio gryfoni?-pyta z kpiną Chris.
-Za niska półka jak na ciebie.-stwierdza Draco i chwyta moją dłoń.
-Mój ojciec był gryfonem.-oburzam się i wyrywam dłoń z jego uścisku.
-Wtopa.-szepcze Nott na tyle głośno, że i tak go słyszę.
-Jak podobał Ci się prezent na święta?-pyta Draco gdy wchodzimy do zamku i otrzepujemy ubrania i buty ze śniegu. Zakładam, że chciał tym rozładować napięcie.
-Powinnam Cię za niego porządnie opieprzyć.-syczę nadal wściekła.
-Czyli Ci się podoba.-mruga do mnie, a ja wywracam oczami.
-No już nie denerwuj się, na pewno do twarzy Ci z literką „D" na szyj.-stwierdza co sprawia, że kąciki moich ust delikatnie się unoszą, a on znowu chwyta mnie za dłoń i tak kierujemy się do lochów. Drugą wolną ręką wyciągam naszyjnik spod kurtki i szalika, ale zaraz znowu go chowam z obawy przed utratą tak cennego prezentu.
Chodzę z siostrami Patil po błoniach. Cóż to, że wrócili ślizgoni nie znaczy, ze urwę kontakt z innymi lubianymi osobami.
-Co jutro robisz?-pyta nagle Padma, gdy przechodzimy obok bliźniaków Weasley, którzy uśmiechają się do nas.
-Chyba czytam książkę.-mówię raczej nie bardzo pewna. Bo pewnie moje próby udaremnia Pansy, Draco, Chris i Zabini.
-Serio? Są walentynki.-wzdycha zrezygnowana Padma.
-Więc będzie to książka romantyczna.-wzruszam ramionami, usilnie starając się zachować powagę.
-Jesteś romantyczna jak zdechła dżdżownica.-kwituje moją wypowiedź Padma, kiedy we trójkę siadamy na murku.
-Jeśli jeszcze nie wiesz, to Walentynki są świętem kierowanym do zakochanych, albo przynajmniej zauroczonych, a ja jestem singielką.-stwierdzam i wzruszam ramionami.
CZYTASZ
Dwie Drogi/Rose Lupin
FanfictionTrafiam do Hogwartu, razem z ojcem wilkołakiem. Kocham go, on kocha mnie. Jednak czy moja historia będzie miała szczęśliwe zakończenie jak te wszystkie romanse? Czy zapamiętam kim naprawdę jestem? Czy zamknę swoje prawdziwe "ja" w złotej klatce i st...