𝐜𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐟𝐨𝐮𝐫𝐭𝐞𝐞𝐧

579 48 11
                                    

14. ORPHEUM

- Dziewczyno!

Julie rzuciła swoją kredką przez pokój, zaskoczona głosem, przerywającym jej rysowanie w pokoju.

- Eleanor, co do diabła? Przestraszyłaś mnie! - syknęła Julie.

- Przepraszam, ale mam wieści! - odpowiedział duch, siadając na łóżko obok niej z uśmiechem.

- Mam nadzieję, że to lepsze wieści niż to, co Luke właśnie mi powiedział.

- Aha... No tak. - Eleanor skrzyżowała nogi i zaczęła bawić się skórkami przy paznokciach, gdy Julie podniosła kolejną kredkę i wróciła do swojego rysunku.

- Ja, um, naprawdę chciałam ci powiedzieć, ale chłopcy nie chcieli, i... Boję się, Jules. Nie chcę stracić wszystkiego, na co ciężko pracowaliśmy.

- Wiem, nie mogę uwierzyć, że to się dzieje.

- Tak, zwłaszcza po tym, co stało się z Reggiem.

- Czekaj, co?

- Och! Racja! Dlatego tu przyszłam. Ja, uh, pocałowałam Reggiego, najwyraźniej.

- Tak! - Julie krzyknęła, zaraz po tym położyła rękę na ustach, gdy zdała sobie sprawę, jak głośna była jej reakcja. - Jestem tak szczęśliwa!

- Dzięki, Jules. - Eleanor uśmiechnęła się, lekko rumieniąc z uwagi.

- Czekaj. O nie, to dlatego powiedziałaś, że nie zamierzasz nic z tym zrobić... Och, El.

- Tak, to nie skończy się dobrze dla nikogo, prawda?

- Nie masz pojęcia jak bardzo jestem zła z tego powodu. Zespół nie może tak po prostu zniknąć!

- Nie wiem, Jules, może skorzystamy z okazji i założymy żeński zespół pop i będziemy rządzić światem. Myślisz, że Dirty Candy ma jakieś wolne miejsca? - Julie nie zareagowała na żart, więc Eleanor westchnęła i wzięła kredkę z jej ręki. - To nie będzie łatwe, ale możemy przez to przejść razem. Obiecałam twojej mamie, że będę się tobą opiekować, wiesz o tym.

Flynn oznajmiła swoje przybycie pukaniem do drzwi, a Eleanor wzięła to za znak do wyjścia i wstała z łóżka. Poszła do studia, zastając chłopaków w trakcie dyskusji, z Alexem leżącym na kanapie, Lukiem na podłodze i Reggiem siedzącym na fotelu i grającym na basie. Zatrzymali się w połowie zdania po jej przybyciu i skierowali swój wzrok w stronę dziewczyny.

- Ty! To się naprawdę stało, czy Reggie kłamie? - Luke wskazał na Eleanor, a ona uśmiechnęła się, gdy podeszła do Reggiego i złożyła pocałunek na czubku jego głowy, zanim go przytuliła.

- Widzisz, powiedziałem wam, że nie kłamałem!

- Dlaczego mielibyście myśleć, że kłamie?

- Bo myśleliśmy, że jesteś mądrzejsza niż on, El. - odparł Alex.

- Hej, "godziny dręczenia Reggiego" są dopiero o osiemnastej. Teraz są "godziny dręczenia Luke'a".

- Jesteś wredny! - Luke zmarszczył brwi, krzyżując ręce. Eleanor podeszła do niego, zmierzwiła mu włosy i usiadła obok niego na podłodze.

- Byłbym szczęśliwszy dla was, ale jestem zbyt zdenerwowany. - zauważył Alex, gdy próbował postawić pałeczkę na nosie.

Zapadła nieprzyjemna cisza, gdy Reggie zaczął grać w kółko tę samą nutę. Wszyscy szybko się wyłączyli, zatracając się we własnych myślach do tego stopnia, że nie zauważyli wchodzącej do studia Julie.

𝐠𝐡𝐨𝐬𝐭𝐢𝐧𝐠 [reggie peters] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz