𝐜𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐨𝐧𝐞

1.4K 63 36
                                    

1. WITAJCIE Z POWROTEM W RZECZYWISTOŚCI

Minął rok, odkąd Eleanor ostatnio z kimś rozmawiała i nie trzeba dodawać, że miała tego dość. Ulice Hollywood pozostają przez nią w większości nietknięte i wiedziała, że ​​było tam mnóstwo duchów, które mogła spotkać, ale strach przed zobaczeniem kogoś z przeszłości trzymał ją w odosobnieniu w pewnych obszarach. Kino i koncerty nie były jednak wykluczone, a to pozwoliło jej być na bieżąco ze zmieniającymi się trendami i postępem społecznym, odkąd zmarła w 1999 roku.

Siedziała w garażu swojego starego domu, który służył jako jej sypialnia, kiedy jej rodzina mieszkała tam około dwadzieścia lat temu i obserwowała zachód słońca przenikający przez okna. Kiedy złote światło oświetliło zakryty fortepian, Eleanor zaczęła wspominać o jedynej osobie, z którą była w stanie się porozumieć, odkąd ponownie pojawiła się na ziemi: Rose Molinie.

Kobieta natknęła się na notatnik Eleanor do pisania piosenek, który utknął w poduszkach kanapy i po przeczytaniu jednej z piosenek, wprowadziła ją w swoje życie. Koncepcja duchów wymagała trochę przyzwyczajenia, ale Eleanor doceniała towarzystwo, gdy Rose z radością przyjmowała pomoc młodszej dziewczyny w pisaniu piosenek. Rose była wyjątkowo utalentowana, jeśli chodzi o muzykę i była to jedyna rzecz, która utrzymywała Eleanor przy zdrowych zmysłach podczas przetwarzania swojej śmierci; ich dziwna przyjaźń po prostu zadziałała.

Jednak odkąd Rose zmarła, jedyną osobą, która weszła do garażu był jej mąż Ray, i chociaż był bardzo słodkim człowiekiem, Eleanor potrzebowała kogoś, z kim mogłaby porozmawiać. Julie była teraz mniej więcej w jej wieku i Eleanor widywała ją wiele razy, kiedy śpiewała lub grała na pianinie z matką. Jednak z szacunku dla rodziny od czasu śmierci Rose, Eleanor nigdy nie weszła do ich domu ani nigdzie indziej na ich teren, z wyjątkiem garażu.

Coś musiało się zmienić, więc Eleanor zdecydowała się pójść na spacer po okolicy, żeby oczyścić myśli. Kiedy żyła, nigdy tak naprawdę nie poświęcała czasu na poznanie swoich sąsiadów, więc nie miała silnego związku z tym obszarem. Mimo to nie miała dokąd pójść, więc szła dalej. Ulica była przeważnie pusta, z wyjątkiem okazjonalnych biegaczy lub spacerowiczów, a spokój wieczoru dawał jej poczucie spokoju, którego nie czuła od jakiegoś czasu. Kiedy niebo pociemniało, zawróciła do garażu i zobaczyła zapalone światła. Eleanor zajrzała przez lekko uchylone drzwi, zaskoczona, widząc Julie błądzącą po pomieszczeniu z przygnębioną miną. Eleanor pozostała na zewnątrz, żeby dać dziewczynie trochę prywatności, ale zaciekawiła się jeszcze bardziej, gdy Julie weszła na poddasze.

Ta część garażu pozostała nietknięta przez Eleanor, więc nie miała pojęcia, czego właściwie szukała Julie, poza miejscem do przechowywania i tym, co zostawili po sobie poprzedni właściciele. Julie wróciła na dół z płytą CD w ręku i zaczęła ją odtwarzać. Zaintrygowana muzyką, Eleanor weszła do studia, żeby posłuchać, jak zespół gra. Odwróciła się do Julie, aby zobaczyć jej reakcję na piosenkę, ale spotkała się z jej brązowymi oczami wpatrującymi się bezpośrednio w nią. Eleanor zmarszczyła brwi, zastanawiając się, czy może Julie też ją widzi, ale zanim zdążyła się odezwać, ich uwagę przykuły coraz głośniejsze krzyki.

Ostatnią rzeczą, jakiej oboje się spodziewały, było upadek trzech chłopaków na podłogę przed nimi. Minęła chwila ciszy, kiedy cała piątka potrzebowała chwili, by zdać sobie sprawę, co się do cholery dzieje, zanim Julie zaczęła krzyczeć.

Wkrótce dołączyli chłopcy, a za nimi Eleanor, która nie czuła specjalnie potrzeby krzyczenia, ale też nie chciała czuć się pominięta. Julie wybiegła, zostawiając dziewczynę i obcych duchów samych.

- Um, cześć? - przywitała się, niepewna, jak podejść do tej sytuacji.

- Cześć! - ten w skórzanej kurtce odpowiedział ochoczo, odzyskując panowanie znacznie szybciej niż pozostali dwaj; coś w jego umyśle zdecydowało, że chce się z nią zaprzyjaźnić. Wzrok Eleanor zatrzymał się na nim trochę za długo, kiedy uważnie obserwowała chłopców. Po dokładnym rozważeniu doszła do wniosku, że oni również mogli umrzeć w latach 90.

𝐠𝐡𝐨𝐬𝐭𝐢𝐧𝐠 [reggie peters] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz