2

736 15 0
                                    

Obudziłam się rano i poszłam się ogarnąć i zeszłam na dół, ruszyłam do kuchni, a tam zastałam wszystkich łącznie z rodzicami.

- Ile ja spałam? - zapytałam podchodząc do córeczki siedzącej na kolanach Remusa.

- Cześć słoneczko, jak się spało z Remusem? - zapytałam biorąc ją na ręce i przytulając.

- Bajdźio dobźe. - powiedziała moja córeczka odwzajemniając przytulasa.

- A wam chłopaki? Biorąc pod uwagę że spaliście na podłodze? - zapytałam zwracając się do Jamesa, Syriusza i Petera.

- Można powiedzieć że w porządku, chociaż rano obudziliśmy się w dziwnych pozycjach i nas teraz wszystko boli. - powiedział James

- Przykro mi. Mam nadzieję że sie nie budziła w nocy, i nie płakała. - powiedziałam trochę zmartwiona.

- Nie spokojnie nic takiego się nie stało, a poza tym jak rano wstaliśmy znaleźliśmy ich przytulonych do siebie. - powiedział Syriusz.

- No tak jakoś wyszło. - Remus podrapał się po karku, a ja się zaczęłam śmiać.

- Dobra słoneczko idź z Bellą do góry wybierzcie jakąś sukienkę bo pójdziemy na spacerek, dobrze? - zapytałam Kathy.

- Dobźe. - odpowiedziała, a ja posadziłam ją na Belli.

- Ktoś mi wytłumaczy co się stało ze schodami? - zapytała mama, siadając przy stole.

- Mały wypadek ze wczoraj. - powiedziałam, a mama spojrzała zdziwiona.

- Ja rozwaliłam te schody, ratując Kat przed prawdopodobnym rozcięciem głowy lub rozwaleniem czaski. - powiedziałam jedząc, do puki Bella zaczęła ryczeć.

- Bella jak to jej nie ma?! - oderwałam się od jedzenia i szybko pobiegłam do pokoju.

- Bella gdzie jest Kathy?! - zapytałam zdenerwowana. Znów zaryczała.

- Ale jak to nie wiesz?! - zdenerwowałam się nie na żarty i zaczęłam się nerwowo rozglądać.

Zobaczyłam ją jak jest przy schodach jeszcze jeden krok i z nich spadnie.

- Kat odsuń się od schodów! - zaczęłam biec w jej stronę i pociągnęłam ją za rękę, ale chyba coś nie wyszło bo leżałam na plecach, głową w dół i zaczęłam zjeżdżać na dół z wielką prędkością. Oczywiście na mnie leżała Kat, przytulała się do mnie bardzo mocno. Zatrzymałyśmy się idealnie przed wejściem do kuchni.

- Myszko ty mnie któregoś dnia zabijesz. - powiedziałam wypuszczając powietrze, które przestałam wypuszczać.

- Pśieplaśiam - powiedziała z chodząc ze mnie.

- Co się stało?! - zapytał Remus.

- Bawie sie w bohaterkę, wiesz? - zapytałam ze sarkazmem.

- A tak na serio? - zapytał Syriusz.

- Znów schody. - powiedziałam patrząc na Kathy.

- Dlaczego uciekłaś Belli? - zapytałam patrząc ze złym wyrazem na twarzy.

- Ja chciałam śiobie pochodźić po domku. - powiedziała.

- Kathy ja cię rozumiem ale nie możesz chodzić sama, od dzisiaj nigdzie nie chodzisz sama jeśli ktoś z tobą nie pójdzie rozumiemy się? - zapytałam.

- Tak. - powiedziała.

- Pomoże mi ktoś wstać? Bo czuję się jakby po mnie karoca z końmi przejechała. - odrazu zerwał się Remus. Pomógł mi wstać.

Dobra Matka?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz