Obecnie jesteśmy już w pokoju, pani Pomfery bardzo szybko pomogła mojej córeczce co mnie bardzo ucieszyło.
-Jak tam mała?-zapytał James.
-Jest dobrze, usnęła.-powiedziałam i przytuliła sie do niego.
-Hej najważniejsze że nic jej nie jest.-powiedział, także mnie przytulając.
-Przykro mi z powodu tego co się stało.-powiedział Syriusz.
-To nie twoja wina.-uśmiechnęłam się lekko.
-Czuję się za to trochę odpowiedzialny.-westchnął.
-Nie ma co.-jego także przytuliłam.
-Ej a ja?-zapytał Remus.
-Czy to jest dzień dobroci dla zwierząt?-uśmiechnęłam się.
-Musisz z nami żyć.-zaśmiał się James.
-Jakoś wytrzymam.-parsknęłam śmiechem.
-Merlinie jak ja cie kocham. - mruknął Remus, a wszyscy się zaśmialiśmy.
-Wszyscy o tym wiemy. - zaśmiał się brat.
-Dokładnie. - poparł go Syriusz.
-Mają rację. - odezwał się Peter. Ja się tylko zaśmiałam. Do pokoju weszła Profesor McGonagall.
-Jak się czuje córka? - spytała mnie.
-Pani Pomfery powiedziała że wyzdrowieje, a to najważniejsze. - powiedział Remus.
-Tak Remus ma rację.-powiedziałam i popatrzyłam na śpiącą Kathy.
-Idźcie spać dzieciaki.-rzekła i wyszła, zamykając drzwi.
-Nie wiem jak wy, ale ja jej posłucham.-powiedziałam i nie przejmując się niczym powoli położyłam się obok Kathy, odrazu odpłynęłam.
*Remus*
Lisa i Kat smacznie sobie spały, wziąłem koc i przykryłem je nim.
-Słodziaki.-powiedział cicho James, a ja się zaśmiałem pod nosem.
-Jaka matka taka córka.-oznajmił Syriusz.
-Masz niesamowitą siostrę.-stwierdziłem.
-A mój przyjaciel się w niej zakochał.-zaśmiał się, James.
-Chodźcie idziemy na dół, dajmy im spać.-powiedział Syriusz i wyszedł przez drzwi, wszyscy poszliśmy za nim, a następnie ruszyliśmy do pokoju wspólnego, na kanapach siedziały dziewczyny; Lily Evans, Dorcas Meadowes , Marlene McKinnon.
-Evans umówisz się ze mną!?-krzyknął James gdy tylko ujrzał dziewczynę, za co został zdzielony w potylicę, przez Syriusza.-Ała-jęknął.
-Lisa i Kathy, mówi ci to coś?-zapytałem lekko zdenerwowany jego nietaktownym zachowaniem.
-James nienawidzę cię.-rzekła zaspana Lisa.
-Obudziłem cię?-spytał lekko podłamany.
-Tak.-powiedziała i oparła się o moje ramię.
-Słodziaki.-stwierdziła Lily, przez co zapewne lekko sie zarumieniłem.
-Lily bo mi chłopaka zawstydzasz.-zaśmiała sie Lisa, a ja poczułem jej ciepły oddech na szyi, zrobiło mi się goręcej.
-Sama dobrze sobie radzisz.-powiedział Syriusz i dwuznacznie poruszał brwiami.
-Ja mogę.-pocałowała mnie w policzek i usiadła obok Lily.
CZYTASZ
Dobra Matka?
FanfictionLisa Potter to 15-letnia matka. Jest siostrą Jamesa Pottera, ale matka wyrzuciła ją z domu kiedy tylko dowiedziała się że jest w ciąży miała w tedy prawie 14 lat. Lisa poprosiła swoją ciotkę żeby ją przygarnęła, a ta się zgodziła. Dziewczyna uczęszc...