*James*
Minęło już kilka dni od wypadku Lisy, a ona nadal się nie obudziła.
*wspomnienie*
Lisa leżała na posadce nieprzytomna, ja uspokajałem Kat, Remus i Syriusz zajmowali się Lisą. Pani Pomfery magicznie się znalazła tuż obok i jakimś zaklęciem podniosła Lisę, wraz z chłopakami (i małą Kathy którą miałem na rękach) pognaliśmy za uzdrowicielką, była też z nami profesor McGonagall, wydawała się być przejętą tak jak zresztą zawsze w takich sytuacjach. Pani Pomfery nie wpuściła nas do sali pod pretekstem że musi się zająć Lisą i potrzebuje spokoju.
Wszyscy czekaliśmy ze zniecierpliwieniem. Po kilku godzinach mogliśmy wejść do Lisy, ale była w śpiączce - ten stan utrzymywał się przez kilka dni.
*Koniec*
-James musimy iść na lekcje.-z zamyśleń wyrwał mnie głos Remusa.
-Jak możesz myśleć o lekcjach w takiej chwili?-zapytałem go.
-Szczerze mi też nie chcę się na nie iść, nawet nie mam ochoty, ale Lisa nie chciała by zapewne żebyśmy opuścili się w nauce.
-Gdzie jest Kathy i tygrysy?-zapytał Syriusz.
-Z tego co wiem to Lily ją wzięła, Bella nie odstępuje Lisy na krok, a Nico pomaga Lily.
-James no chodź. - jęknął Remus próbując podnieść mnie z łóżka.
-Nie mam ochoty. - burknąłem.
-Leń. - powiedziała Lisa stojąc w drzwiach.
-L-lisa? - zająkałem się.
-A kto inny głupku? - zapytała roześmiana.
-James... - zaczął Syriusz. - Tu nie ma Lisy.
-Przecież stoi w drzwiach. - oburzyłem się.
-Wiesz stary. Idź lepiej spać. - mruknął Peter.
-Ma rację. - powiedział Lupin.-Idź spać, tobie się to najbardziej przyda.-wyszli zostawiając mnie samego.
-Co się ze mną dzieje?-zapytałem i położyłem się na plecach patrząc w sufit.
*Remus*
-Z Rogaczem jest źle.-powiedział Syriusz.
-Niestety muszę się zgodzić.-odezwał się Peter.
Mają rację James chyba najbardziej to przeżył.
-Jak myślicie wyjdzie z tego?-zapytał cicho Syriusz.
-Jasne że tak.-odezwałem się.-W końcu to Lisa Potter.
-Tak. Masz rację.-mruknął cicho.
-Pytanie panowie, jakie teraz lekcje?-zapytała.....Lisa?! Wszyscy rzuciliśmy się na nią. Niektórzy uczniowie na korytarzu nie wiedzieli co się dzieje.
-No już, już. Bo mnie jeszcze udusicie.-zaśmiała się.
-Ale jak? Ty tu? Ty? Co? Jak?-zacząłem się plątać.
-Normalnie.-powiedziała z uśmiechem.
-Kiedy wyszłaś?-zapytał Syriusz.
-Przed chwilą. Gdzie moje słonko?-zapytała.
-Z Lily.-powiedziałem niepewnie.
-No dobra.-powiedziała.-A gdzie Lily?
-Mama!-krzyknęła ucieszona Kathy wbiegająca w nogi mojej dziewczyny.
-Cześć kochanie.-Lisa chciała wziąć ją na ręce ale Bella się na nią rzuciła.-Cześć Bella.-zaśmiała się.
-Dobra Bella zejdź z niej, bo znowu trafi do SS.-powiedział Syriusz. Wilczyca posłusznie zeszła.
-Chodź mała.-wyciągnąłem ręce do Kathy a ona z chęcią dała się podnieść.
-Ja mam zwidy znowu czy ona tu naprawdę jest?-zapytał zdezorientowany James.
-Cześć braciszku.-uśmiechnęła się lekko.
-L-lisa?-w jego oczach były łzy.
-No cześć.-podeszła do niego i go przytuliła.
-Przepraszam.-niezdarnie ją objął.
-Dzieciaki na lekcje.-zawołał profesor Dumbledore.
-Aj aj! Panie profesorze-zawołała Lisa i wszyscy ruszyliśmy na Transmutację.
Kochani sorki że tak długo mnie nie było ale nie miałam czasu i do tego mały brek weny też nie pomagał. Papatki do następnego rozdziału.
CZYTASZ
Dobra Matka?
Fiksi PenggemarLisa Potter to 15-letnia matka. Jest siostrą Jamesa Pottera, ale matka wyrzuciła ją z domu kiedy tylko dowiedziała się że jest w ciąży miała w tedy prawie 14 lat. Lisa poprosiła swoją ciotkę żeby ją przygarnęła, a ta się zgodziła. Dziewczyna uczęszc...