-Bo ja...
...z-zakochałem się..-powiedział, a mnie coś ukuło w serce.
-To powodzenia, chyba.-powiedziałam z lekkim uśmiechem, żeby nie pokazać mu że to boli.
-Lisa, ale t-to w tobie sie zakochałem...-powiedział cicho, jakby do siebie.
-Słodkie - powiedziałam i pocałowałam go w usta.
-Czekaj, co ty zrobiłaś?-zapytał speszony i cały w rumieńcu.
Znów go pocałowałam.
-To co przed chwilą.-uśmiechnęłam się.
-Wiesz jestem chyba najszczęśliwszą osobą na świecie.-zaśmiał się.
-Oj uwierz nie tylko ty.-też się zaśmiałam. -Wracamy? Trzeba małego tygryska położyć do spania.-zaśmiałam się.
-Jasne chodźmy.-ruszyliśmy w stronę domu, Remus jedną ręką tulił Kathy, a drugą trzymał moją rękę.
Gdy weszliśmy do domu wzięłam od Remusa Kat i ruszyłam z nią do mojego pokoju, rozebrałam i położyłam ją w łóżeczku, następnie przykryłam kołderką.
-Miłych snów kochanie.-pocałowałam ją w główkę i wyszłam.
Zeszłam do kuchni po jakieś jedzenie, a następnie ruszyłam do salonu gdzie spotkałam chłopców, usiadłam obok Remusa, który miał czekoladę.
-Chcesz?-zapytał Remus.
-Stary chyba nie wiesz co robisz.-powiedział James.
-Owszem chcę.-i zabrałam mu całą czekoladę, zanim zdążył coś zrobić ja już byłam obok fotela na którym siedział James.
-Ej oddaj to.-powiedział trochę podnosząc ton głosu.
-Nie.-powiedziałam jak małe dziecko.
-Bo się obrażę.-powiedział, zrobiłam słodkie oczka.
-Na mnie się obrazisz?-dalej robiłam słodkie oczka.
-Nie, ale oddaj czekoladę.-powiedział.
-Nie, trzeba było mi nie pokazywać-powiedziałam.
-Remus ona ci tego nie odda.-powiedział tata, który stał w drzwiach.
-Bratek łap!-rzuciłam mu szablę.
-Po co?-zapytał.
-Jak przegrasz dajesz mi 100 galeonów i zatrzymuję czekoladę, jeżeli przegram Remus odzyska czekoladę i będzie mógł sobie wybrać jeszcze 3 z moich zapasów. Wchodzisz?-zapytałam.
-No pewnie!-powiedział mój brat.
-Tato łap! Tylko nie podjadaj!-ostrzegłam go i rzuciłam mu czekoladę.
-Zaczynaj.-powiedział mój brat.
-Drugi raz prosić nie musisz.-rzuciłam się na niego.
Z początku miałam przewagę, ale później mój brat wytrącił mi szpadę która wbiła się w wysoko w ścianę, która była była za moim bratem, znajdowaliśmy się naprzeciwko siebie a pomiędzy nami stała kanapa.
-Poddaj się, przegrałaś.-powiedział pewnie.
-Naucz się że Lisa Potter nigdy się nie poddaje.-ruszyłam biegiem przed siebie, odbiłam się od sofy a następnie od ramion Jamesa, złapałam szpadę i wyrwałam ją ze ściany, wylądowałam robiąc salto do tyłu.
-Masz coś jeszcze do powiedzenia?-zapytałam patrząc na leżącego brata.
-Tak! Nie oddam ci moich pieniędzy.-krzyknął, a ja popatrzyłam na tatę.
CZYTASZ
Dobra Matka?
Fiksi PenggemarLisa Potter to 15-letnia matka. Jest siostrą Jamesa Pottera, ale matka wyrzuciła ją z domu kiedy tylko dowiedziała się że jest w ciąży miała w tedy prawie 14 lat. Lisa poprosiła swoją ciotkę żeby ją przygarnęła, a ta się zgodziła. Dziewczyna uczęszc...