☆4☆

206 9 30
                                    


              Słońce i gwiazdy.....

Piątek.........

Ten przepiękny dzień, w którym nie muszę się o nic martwić.

- Ha! - krzyknęłam do telefonu - Tym razem mnie nie wkurzysz.

Wstałam z łóżka i rozpoczęłam poranną rutynę.
W trakcie śniadania wszyscy zawzięcie milczeli, ale zaczęło się od pytania w moją stronę.

- Także, y/n - zaczęła mama - Dziś idziesz do Hae? Jeżeli na noc, weź teraz ubrania, żeby nie przychodzić tylko po to.

- Oczywiście - przytaknęłam, pijąc herbatę

~~~~~~~~~~~~~

- No ładnie widzę - zauważyła przyjaciółka - Naprawdę pan Yunho zaprosił Cię do siebie na lekcje w sprawie konkursu?

- Chyba tak. - wzruszyłam ramionami - spytam się po lekcji i wte.......

Niestety nie dane było mi dokończyć przez dzwonek na chemię.

- Panno y/n - zaczął - Z tego, co widzę masz nawet dobre dobre oceny. Czy zadowala Cię 4 na koniec?

No chyba umarłam. Ja i 4 z chemii to jest niemożliwość. Szybko się zgodziłam i usiadłam na krześle cała blada.

Geografia. Wszystko spoko i w ogóle, ale babą to szatan rodzony. Jak nie sprawdzian co chwilę to odpytki kończące się uwagą dla wszystkich i oczywistą skargą.

- Kolejna jedynka. - westchnęła, przewracając oczami - Jeszcze dziś wychowawca się dowie o jedynkach.

Kolejne lekcje ciągnęły się wiecznie i niemiłosiernie, ale na szczęście były zajęcia w sprawie "konkursu".

Idąc wyludnionym korytarzem, szukałam po ciemku odpowiedniej klasy. W końcu udało się i uchyliłam drzwi.

- Witaj y/n. - krzyknął z moją stronę nauczyciel - Jesteś gotowa na wycieczkę?

- No pewnie - odpowiedziałam uśmiechnięta - Gdzie jedziemy?

- Zobaczysz - dodał, zabierając ciężki plecak - Spodoba Ci się.

Wybiegliśmy z klasy i pognaliśmy przez korytarz, prosto do jego samochodu. Powiem, że niezła bryka.
Kiedy byliśmy w środku, pocałowam mnie delikatnie w policzek i ruszyliśmy.



















Dalsza część na dole......





















Jeszcze trochę.....










Nie no żartuję



















Wątpicie we mnie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)





















Docierając poczułam jak jedziemy po dosyć dziurawej drodze, po chwili samochód się zatrzymał.

- Jesteśmy na miejscu - wykrzyknął Yunho - Y/n musisz to zobaczyć

Wysiadłam z samochodu i zobaczyłam to:

Wysiadłam z samochodu i zobaczyłam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(autorskie, ale cii)

- Piękne prawda? - usłyszałam szept przy moim uchu - To jeszcze nie koniec.

Objął mnie w pasie i podziwialiśmy zachód słońca. Kiedy zrobiło się zimno, ubraliśmy dodatkowe kurtki i czekaliśmy. W końcu znudziło mnie to i zasnęłam na siedzeniu.

Nagle obudziło mnie gwałtowne zimno, spowodowane otwarciem drzwi samochodu.

- Chodź buba - powiedział - Teraz jest naprawdę pięknie.

Wysiadłam z lekkim zdenerwowaniem, ale nie na darmo, bo zobaczyłam całe niebo w gwiazdach.

- Widzisz te? - zapytał - Jeżeli połączymy je z tamtymi wyjdzie nam konstelacja pegaza. - wskazał na kilka, które mogły to przypominać.

- Tak, widzę - krzyknęłam z radością - Pokażesz mi inne?

- Pewnie, maleńka - zaśmiał się i przez kolejne minuty pokazywał mi wszystkie gwiazdozbiory jakie znał.

- Teraz już wiesz, dlaczego Cię tu zabrałem - dodał, przytulając mnie - gwiazd nie da się policzyć, tak samo jest z moją miłością do Ciebie.

Cholerka...... Zawsze tak słodko wyznawał mi, że mnie kocha. Wtuliłam się w niego, trzęsąc się z zimna.

- Teraz może pojedziemy do mnie na gorącą czekoladę i maraton filmowy. Co Ty na to?

Kiwnęłam głową, czując jak Yunho mnie podnosi i kieruje się w stronę samochodu........

✨✨✨✨✨

~ 𝙳𝚎𝚊𝚛 𝙼𝚛. 𝚈𝚞𝚗𝚑𝚘~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz