*** rodział 6 ***

69 11 0
                                    

Pokój był jasny co naprawdę mnie zaskoczyło ponieważ Hoseok sam przecież wspominał, że nie lubi jak jest biało. Jednak nie to zwróciło moją uwagę.
W tym pokoju nic nie było oprócz białych ścian i białych podług. Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do domu więc jak szybko wszedłem do pokoju tak szybko planowałem z niego wyjść. Nie udało mi się to jednak gdyż już po chwili on stał na przeciwko mnie... szybko spuściłem głowę nie widząc innego rozwiązania jak po prostu się nie odzywać.

- Co ty tu robisz? - zapytał mnie i słysząc głosy wnioskowałem, że do mnie podchodzi.

- J..ja -  nie wiedziałem co mam powiedzieć, jak mam to wyjaśnić po prostu stałem mając nadzieje, że się nie zdenerwuje.

Podniósł mój podbródek i mocno zacisnął na nim rękę przez co z moich oczu poleciały łzy.

- Miałeś nie wchodzić do tego pomieszczenia... nie pamiętasz jak cię o to prosiłem? Jesteś aż tak głupi czy tylko udajesz specjalnie abym w końcu się naprawdę zdenerwował?- pociągnął mnie mocno za sobą i rzucił mną o kanapę tym samym zmuszając mnie do kontaktu wzrokowego z jego osobą.

- MÓW KURWA, BO PRZYSIĘGAM, ŻE CIĘ ZABIJE- Wydarł się na mnie a ja aż podskoczyłem ze strachu.

- No wi...wiec ja... Ja byłem ciekawy dlaczego mogę wejść wszędzie, ale tylko nie do tego pomieszczenia- skuliłem się czekając na dalszy ciąg tych okrutnych przesłuchań.

- A ja jestem ciekawy jak byś wyglądał gdybym cię powoli zabijał ale mimo wszystko jeszcze tego nie zrobię bo dobra z ciebie dziwka i mam ochotę się jeszcze trochę tobą zabawić- spojrzał na mnie okrutnym i zimnym wzrokiem- Chcesz widzieć co tam jest? Pewnie nic nie widziałeś dlatego, że są tam ukryte drzwi... za nimi jest pomieszczenie w którym trzymam dwóch chłopców w twoim wieku, również uratowanych ze szpitala... jesteś na przegranej pozycji kochanie, zaufałeś mi, a ja to wykorzystałem i będę wykorzystywać do samego końca.
Kiedyś będziesz jeszcze prosił abym przestał, ale i tak to nic nie da... powiem ci, że będziesz miał okazje poznać tych chłopców i to całkiem niedługo, gdy przyjdą do mnie moi koledzy to nie będziesz musiał sam nas zadowolić... znaj moją łaskę kochanie.

Uśmiechnął się i zbliżył się do mnie po czym pocałował mój policzek, a później wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju, w którym miałem spać.
Wsadził mnie do niego i wyszedł zamykając drzwi jak się domyślam na klucz.
Poczekałem chwilkę, a gdy tylko przestałem słyszeć hałasy dobiegające z dołu zacząłem poważnie analizować każde słowo, które do mnie wypowiedział.
Mam zabawiać się z jego kumplami, a w jego domu on trzyma dwóch chłopców których wykorzystuje... czy to znaczy, że jak przyprowadzi sobie innego chłopaka ja też wyląduję w piwnicy, o której nikt nigdy się nie dowie?
Nie mogę tak żyć, muszę stąd uciec.
Spokojnie Yoongi, spokojnie przecież mądry z Ciebie chłopiec, musisz tylko wymyślić jakiś plan, a może sam ciebie wypuści... tak, tak będzie dobrze tylko wymyśl plan.
Usiadłem na łóżku i zacząłem intensywnie myśleć jednak nie bardzo mogłem się skupić wiedząc, że w tym domu są jeszcze dwie inne osoby, które być może potrzebują mojej pomocy...
Po długich namysłach doszedłem do wniosku, że po prostu zrobię wszystko aby mu się przypodobać. Będę na każde jego zawołanie i będę tym jego wymarzonym grzecznym chłopcem. Po prostu go zmyle, a on może mnie wypuści.
Nie wiem ile siedziałem w tym pokoju, ale byłem już bardzo spragniony i głodny, a nikogo dalej nie było... postanowiłem usnąć, przynajmniej nie będę czuł głodu.

*****************************
Hejka wróciłam będę się starać dodawać rozdziały raz bądź dwa w tygodniu. Jeśli wam się rozdział spodobał proszę o wsparcie.

psycho Promise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz