erotica. ~ XII

2K 168 62
                                    

— Cholera. Cholera. Cholera. — ta niebywale prosta wiązanka wypadała z ust Sasuke, gdy z wielką gulą w gardle szedł w kierunku szkoły. Pozwolił sobie wczoraj na zbyt wiele. Co prawda był to tylko pocałunek, ale cały czas z uczniem, do tego pokazał on tym, że pewnego rodzaju słabość do Naruto ma, choć ciężko było mu się do tego przyznać.

Wczoraj rozmyślał o tym całą noc. Próbował zrozumieć swoje zachowanie, co go pchnęło do takiego czynu. Wreszcie musiał sam sobie przyznać, że w pewien sposób przepadł w Naruto, choć sam nie rozumiał dlaczego. Być może to wcale nie była miłość, ale po prostu ktoś w końcu zwrócił na Sasuke jakąkolwiek uwagę, a z racji, iż ten żadnych głębszych romantycznych relacji w swoim życiu nigdy nie doświadczył, to to co działo się między nimi było naprawdę fascynujące. Z drugiej strony nie zapomniał o zakładzie, który zobowiązywał jego i Naruto i w tym momencie obawiał się, że już przegrał, bo pokazał, że zależy mu na chłopaku. Na swój własny sposób.

       Wchodząc do sali jego wzrok od razu powędrował w kierunku blondyna, który już, co niespotykane na pierwszej godzinie lekcyjnej, cicho siedział w ławce. Spojrzał na nauczyciela z chytrym uśmieszkiem, więc Sasuke szybko odwrócił wzrok i przyspieszył kroku. Przysiadł przy biurku odsuwając szufladę w której trzymał swoje notatki. Wtedy jego wzrok padł na białą kopertę. Dyskretnie wyciągnął ją i zajrzał do środka. „Dzisiaj też umówimy się na korepetycje?" przeczytał i szybko rozdarł kartkę wrzucając ją do kosza. Schował głowę głębiej w szufladzie jakby czegoś szukał, aby ukryć rumieńce. Teraz był pewny. Przegrał. Jego serce dziwnie biło w kierunku rozwydrzonego bachora.

Dwie lekcje matematyki pod rząd pierwszy raz przebiegły tak spokojnie. Naruto nie szczekał i wręcz można by pomyśleć, że uważa na lekcjach. Jednak tym razem to Sasuke miał problem i kilka razy nawet uczniowie musieli go poprawiać, gdy rozwiązywał przykłady na tablicy. Obecność Naruto w klasie wpływała na niego na tyle źle, że chciał już uciec jak najdalej.

— Więc jak z tymi korepetycjami? — usłyszał nagle nad sobą, gdy był w trakcie załamywania się nad swoim losem.

— Dzisiaj mam dużo pracy... — mruknął i poczuł ramiona obejmujące go od tył. Rozejrzał się szybko po sali i spojrzał w stronę zamkniętych drzwi.

— Spokojnie, zadbałem o prywatność. Wszyscy poszli na lekcję wychowania fizycznego. Mamy godzinę dla siebie... — mruknął przygryzając płatek ucha Sasuke.

— Mimo wszystko wolałbym uniknąć takiego zachowania w szkole — wymamrotał Sasuke i odsunął się od chłopaka. Obrócił się na krześle i spojrzał na niego próbując ubrać w słowa swoje myśli.

— Do czego tak naprawdę dążysz, Naruto? — zapytał Sasuke i chwycił chłopaka za nadgarstek. Przyciągnął go bliżej siebie i spojrzał mu głęboko w oczy. — Nadal traktujesz to jak zwykłą zabawę? Skupiasz się tylko na zakładzie?

— A ty, Sasuke? — zapytał Naruto, przykładając wolną dłoń do policzka nauczyciela. Przesuną nią po nim, na co Sasuke westchnął mrużąc oczy. — Choć wydajesz się być taki zimny, to naprawdę jesteś uroczy.

— Pierwszy zadałem pytanie — powiedział Sasuke z wyrzutem, na co Naruto zaśmiał się jedynie.

— Powiem ci jak pójdziesz ze mną na randkę — odparł Naruto i zbliżył się jeszcze bardziej do Sasuke. Mężczyzna czuł oddech chłopaka na swoich ustach, co jeszcze bardziej zmieszało w głowie wszystkiego jego myśli i powolnie wprowadzało w pewnego rodzaju stan hipnozy.

— Randka, nie korepetycje? — zapytał, a Naruto obdarował go szczerym uśmiechem.

— Randka. Spotkanie dwóch oczarowanych sobą ludzi. Nie mów mi, że nigdy nie byłeś na randce — prychnął Naruto, a Sasuke zaczerwienił się odchylając głowę w tył. — Żartujesz!? Przecież masz już swoje lata!

— Zamknij się, Uzumaki! To czy byłem, czy nie, to moja sprawa — warknął zażenowany tym, że taki młodziak jak Naruto przeżył więcej niż Sasuke, który skończył szkołę wieki temu.

— To jak, randka? — Naruto nie poddawał się wyraźnie pobudzony nadchodzącym wydarzeniem. Chyba naprawdę zależało mu na spotkaniu się po prostu z Sasuke i nic się pod tym nie kryło. Poza tym Uchiha również bardzo tego pragnął, nieważne jak niemoralny ten czyn był.

— Teraz to trochę przykre, że jestem nauczycielem, prawda? — zapytał Sasuke bardziej sam siebie, ale po chwili te słowa dotarły do niego, bo zauważył, że to zabrzmiało niemal jak wyznanie.

— Nie. Gdybyś nim nie był, to nigdy byśmy się nie spotkali — powiedział Naruto i wykorzystał speszenie Sasuke, aby szybko złożyć pocałunek na jego ustach. — W parku, tam gdzie ostatnio, o siedemnastej.

Zaraz po tych słowach Naruto wyszedł z sali jak gdyby nigdy nic. Sasuke westchnął. Nadal nie wiedział co siedzi w głowie blondyna, czy traktuje on to jakkolwiek poważnie, czy może nadal coś knuje, czy chce go tylko przelecieć, ale postanowił się temu oddać, bo gdyby nadal odpychał Naruto, to robiłby to bardzo nieumiejętnie, bowiem w tym momencie naprawdę tego nie chciał. Poluźnił krawat powtarzając w myślach słowa „randka". Zastanawiał się jak to będzie wyglądać i czy tym razem pójdą dalej... Choć nie, o tym wolał nie myśleć, bo teraz sam siebie się bał, że jednak mógłby mu pozwolić na więcej. Mimo ciążącej na nim przeszłości, pierwszy raz odczuł w kierunku drugiej osoby takie pożądanie. A co gorsze - nie miał ani trochę ochoty na walkę z tym.

erotica. ~ NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz