Dochodziło późne popołudnie. Za oknem wisiało na niebie piękne i ciepłe słońce, które ogrzewało wszystkich bawiących lub przechadzających się po dworzu.
To był idealny dzień, aby pojeździć na desce z przyjaciółmi. Jednak nie był on dobry, tylko dla jednej osoby. Dla Rekiego, który jak zwykle o tej porze przesiadywał w swoim pokoju otulony kołderką i płaczący w poduszkę. Zamknięty pośród czterech ciemnych i smukłych ścian. Sam. Jak palec. Bez przyjaciół. Bez nikogo...Znów miał koszmar. Był on o jeździe na desce z Adamem. O wypadku z przed kilku miesięcy.
Po ciężkim upadku na ziemie, otoczyli go jego byli przyjaciele. Zaczęli się z niego naśmiewać. Patrzyli z góry i śmiali się szyderczo. Wytykali palcami. A on? Siedział na ziemi, biedny, poturbowany i nie mógł nic z tym zrobić. Był bezsilny. Płakał otoczono tymi potworami. Tylko powtarzał cicho „Dość, już starczy. Ja już nie chce, proszę...błagam."
Takie koszmary ukazywały mu się codziennie.Czasami miewał nawet i halucynacje. Zazwyczaj objawiały mu się późną nocą. Kiedy szedł do toalety widywał Lange i innych stojących przed nim i mówiących jaki on jest beznadziejny i do niczego się nie nadaje. To było straszne. Reki wtedy omijał ich zmęczonym krokiem i szedł w innym kierunku.
Teraz leżał na łóżku, patrząc w ekran swojej komórki. Przeglądał swoje piękne zdjęcia z przed kilku miesięcy.
Kiedy pierwszy raz pokazał swojemu byłemu przyjacielowi, co to jest skateboard. Uczył go i przechodził wraz z nim pierwsze szczęśliwe momenty na tych czterech kółkach. To było piękne, lecz już nie prawdziwe. Smutne i w ciemnych barwach jego dawne szczęśliwe wspomnienia. Chciał do nich wrócić, ale już się nie dało.
Przeglądał zdjęcia ze smutkiem i bólem w sercu. Znów miał ochotę płakać. Uśmiechnął się na widok tych pięknych wspomnieni, zapamiętanych tylko na wyblakłych zdjęciach. Westchnął ciężko i znów zatopił się w bezgranicznej otchłani i rozpaczy.Obudził się po paru godzinach błogiego i pierwszy raz udanego od kilku dobrych tygodniach snu. Tym razem nie miał koszmarów. Wręcz przeciwnie, miał dobry sen, o jeździe na deskorolce z dawnym przyjacielem z dzieciństwa.
Przetarł ospale ślepia i usiadł na łóżku. Rozejrzał się trochę po pokoju. Wstał z łóżka i skierował się w stronę zasłoniętego okna. Odsłonił zasłony. Spojrzał przez szybę. Był piękny zachód słońca. Cudowny widok za oknem. Otworzył okno i wyjrzał zza niego. Piękne ciepło dobiło jego pokoju. Zamknął oczy i odetchnął z wielką ulgą. Od dłuższego czasu nie czuł się tak dobrze, jak dziś. Pierwszy raz miał dobry humor. Jednak nie przez leki, które dostawał co kilka godzin, lecz przez błogi i dobry sen.
Nareszcie się wyspał. Uśmiechnął się szczerze, a następnie zostawiajac tak otwarte okno wyszedł z pokoju. Udał się w stronę kuchni. Nikogo nie było w domu. Podszedł do lodówki i wyjął z niej babeczkę, którą jego mama zostawiła mu do zjedzenia na dzisiaj. Wziął ją z talerza i zaczął wcinać.Po zjedzeniu poszedł do toalety, aby choć trochę się ogarnąć. Wziął szybki prysznic i ubrał się w czyste ciuch, które nie były piżamą. Założył na głowę ręcznik i zaczął nim delikatnie przecierać mokre włosy. Umył zęby i przemył twarz.
Po wyjściu z ubikacji pokierował swe kroki do swojego pokoju. Wszedł i kocem zgrabnie zaścielił łóżko. Podszedł do okna i zobaczył zza niego...Lange. Wpatrywał się w jego osobę z delikatnym uśmiechem na twarzy. Reki nie wiedział co ma powiedzieć. Stał jak słup soli.
-Reki...-zaczął chłopak.-Mogę wejść do środka.
-A..a, um...ja- chłopak nie wiedział co ma powiedzieć.Jąkał się.-tak...jasne.-powiedział cicho.Langa uśmiechnął się i zawrócił, idąc w stronę drzwi do domu. Złapał za klamkę i wszedł do środka. Zdjął buty i odstawił swoją deskorolkę na ziemie. Szedł w stronę pokoju przyjaciela. Wszedł do środka. Zastał tam Rekiego siedzącego na łóżku i wpatrującego się w podłogę ze smutkiem. Langa podszedł do niego i usiadł obok. Spojrzał mu w twarz zasłoniętą jego czerwonymi włosami.
-Hej...-powiedział smutno.-Dawno się nie widzieliśmy.-chłopak nic nie odpowiedział.-Dzwoniłem, ale nie odbierałeś.-cisza.-Jak się czujesz? Ostatnio w ogóle nie było cię w szkole. Wszyscy martwili się o ciebie, wiesz?
-M-mam depresje.-powiedział cicho i oschle.
-O-och...-zdziwił się bardzo. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Nigdy by nie przypuszczał , iż jego przyjaciel, który nie kiedyś tryskał energią może zachorować na coś takiego, jak depresja.„Ludzie się zmieniają"
„Wszystko jest możliwe"Stand be me|| Renga
Rozdział 2- zakończony
Do zobaczenia w 3 rozdziale~~~

CZYTASZ
Stand be me|| Renga
FanfictionZAWIESZONE Opis: Reki po uświadomieniu sobie, iż jest słaby i nie nadaje się do jazdy na deskorolce, zaczyna chorować na depresje. Ma problemy ze sobą i nie daje już sobie rady psychicznie. Coraz bardziej ma ochotę opuścić ten świat. Langa jako jego...