Rozdział 9 Określ się

2.2K 183 21
                                    

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Mój spokój nie trwał zbyt długo, gdyż zaraz po powrocie do domu, dostałem wiadomość od Ashtona, że jest w drodze i że nie mam się ruszać z apartamentu.

No kurwa pysznie, zrobi mi z dupy noc średniowiecza.

Jednak jego cel był inny, niż się spodziewałem, ponieważ ledwo co otwarłem drzwi, on wypalił z " no tydzień minął".

Ja na szczęście wiedziałem co mu powiedzieć, niestety skrzat to skomplikował.

- Ashton o co ci chodzi z tym tygodniem? - spytał zdezorientowany.

- To Harry ci nie mówił, że ma tydzień by określić, czy jesteś jego partnerem w wieczności czy kolacją?- odpowiedział pytaniem na pytanie z udawaną troską w głosie.

No zajebie kutasa. Ale mnie wrobił.

- Harry czy to...prawda?- usłyszałem słaby głos Louisa.

- Um Lou daj mi to wytłumaczyć.- podszedłem do niego, ale on się odsuną i objął ramionami w geście obronnym.

- I co ja-jak ci się znudzę to po prostu mnie zjesz tak? Tak to sobie wyobrażasz?! Ja się tak nie bawię Harry! - krzyczał coraz głośniej.

Ashton był na prawdę rozbawiony tą sytuacją, bo w końcu jak taki mały śmiertelnik może dyktować warunki nam - wampirom. Też bym się z tego śmiał, gdybym nie żywił do niego jakiś uczuć.

- Louis posłuchaj mnie po dobroci, bo na prawdę nie chce mi się używać na tobie wpływu ok?

- Mów, ale przemyśl dwa razy to co chcesz mi powiedzieć.

- Nie wierze rzucają się kolacja. - prychnął Ashton.

Boże zabije go zaraz, no obiecuje.

- Uh to prawda miałem tydzień na określenie się, co z tobą zrobię. Mówiąc szczerze, to pierwszy raz gdy nie zabiłem człowieka i zainteresowałem się nim. Louis ja zacząłem żywić do ciebie jakieś uczucia, co dawno nie zdarzyło się w mojej marnej egzystencji. A dlatego poprosiłem o tydzień, bo chciałem cię poznać. Przecież sam wiesz, że na zaufanie i uczucie potrzeba czasu, więc proszę cie nie wiń mnie o to. Nawet jeśli bym stwierdził, że nie jesteś odpowiedni, najprawdopodobniej wykasowałbym ci pamięć i tyle. Ale tego nie zrobię, bo chce z tobą dzielić wieczność. I teraz pytanie, czy ty chcesz? - nawet nie zauważyłem jak łzy napłynęły mi do oczu. Znowu się rozkleiłem jak jakaś baba.

Louis stał przez pewien czas nieruchomo, po czym podszedł do mnie i szepnął.

- Zgadzam się Harry. Tylko tego nie spieprz.

Zachichotałem i przytuliłem go.

-Tylko jest jeszcze jedna sprawa Harry. Mianowicie jeśli się zgodził to oznacza, że musisz go przemienić.

- Przecież to logiczne.- odparł hardo Lou.

I jak tu nie być z niego dumnym?- pomyślałem.

- No proszę, ktoś tu jeszcze myśli. Ale mówiąc poważnie, jak prawo mówi macie 2 lata na przemianę i powiadomienie rodziny o jego śmierci. Takie zasady. - powiedział beznamiętnie Ash.

- Z tą rodziną to nie będzie konieczne. - powiedział Louis, spuszczając wzrok na buty.

- Co masz na myśli? - spytałem lekko przestraszony.

***

No to kolejny za nami. Wiem trochę krótki, no ale coś się dzieje więc...

Ciekawe co Louis ukrywa... I z tym pytaniem zostawię was do następnego rozdziału, wiem ja zła kobieta. Cóż czasem trzeba.

4 komentarze = następny rozdział

Do następnego xx


Blood//larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz