Rewamrz

66 2 1
                                    

Po wyjściu ze skrzydła szpitalnego pierwsze co zrobiłam to skierowałam się do  Wielkiej Sali aby zjeść. Co prawda pani Pomfrey dopiero co dała mi wtedy obiad ale ja zawsze sobie powtarzam moje motto życiowe "po jedzeniu zawsze jest dobrze sobie zjeść" i tego planu się trzymałam. Usiadłam pomiędzy Astorią i Milicentą a na przeciw mnie siedział Draco. Nałożyłam sobie naprawdę dużo jedzenia. W skrzydle szpitalnym w ogóle nie karmią. Co prawda to jest dokładnie to samo co w Wielkiej Sali ale lepszy klimat jest jak siedzisz przy stole a nad twoją głową lewitują świece a jeszcze wyżej jest zaczarowane sklepienie, które wygląda jak aktualnie wyglądające niebo. Przez ten właśnie sufit prawie codziennie dostawałam mini zawału.
- A czy ty przed wyjściem ze szpitala nie jadłaś?- zapytała Astoria gdy pakowałam sobie do buzi kolejny kawałek befsztyku. Popatrzyłam na nią wzrokiem mówiącym " Możliwe ale to o niczym nie świadczy" i to samo jej po chwili powiedziałam na co ona aż musiała oprzeć głowę o swoją dłoń. Gdy brałam się za sałatkę, Milicenta obdarzyła   mnie dziwnym spojrzeniem. Ona raczej nie gustuje w tego typu potrawach. Bulstrode gustuje w potrawach mięsnych dlatego gdyby w mojej sałatce znalazłoby się mięso, sytuacja ta wyglądałby zupełnie inaczej. Dobrze, dosyć tego poważnego opisywania tego posiłku, jeszcze pomyślicie że jadłam normalnie a prawda jest taka że krztusiłam się co trzecim kęsem, popijałam to i dusiłam się jeszcze bardziej. Nie musicie sobie jednak że jadłam jakoś zachłannie, wręcz przeciwnie, starałam się jeść powoli. Wszyscy przy stole ślizgonów wyglądali na załamanych mną osobą, w tym ja.  Kiedy już odpowiednio wypełniłam swój żołądek, który zresztą zajmuje trzy czwarte mojego ciała, uznałam że trzeba iść odpocząć po tej wykańczającej czynności jaką było zjedzenie wszystkiego co było w zasięgu mojego wzroku.
Na drodze napotkałam pewną przeszkodę w postaci dwóch starszych rudzielców.
- Czy jest jakiś szczególny powód, dla którego staneliście mi przed twarzą jak gdyby nigdy nic?- zapytałam prosto z mostu.
- W zasadzie to tak- odparł jeden z nich,.chyba Drożdż.
- A więc czego wasze spragnione rude dusze pragną?- znów zadałam pytanie marząc o tym aby się nie rozglądali.
- Usiądźmy gdzieś wygodnie bo się zaraz rozgadam- odrzekł chyba Ferb i wtedy poczułam jak dobrze by mi było teraz w łóżku, tak wiem że było wcześnie na to żeby chodzić spać ale jak już mówiłam, zmęczyłam się jedzeniem.
- No więc- zaczął jeden z nich- uznaliśmy że dobrze by było, gdybyś zrewanżowała się tej Lestrange za to że cię otruła, nam z resztą też by to wyszło na korzyść, gdybyś z nami współpracowała- na słowo rewanż podniosłam głowę. Dobrze wiedziałam że Sus i bliźniacy Weasley bez przerwy się "rewanżują". Odkąd tylko Sus doszła do Hogwartu pamiętam że zawsze ich wymówką na robienie sobie ciągle nawzajem pod górę był " rewanż". To ich odwdzięczanie się jest tak stare że nawet nie pamiętam kto to zaczął. Jedno jest pewne, ktokolwiek by to nie był nie wiedział że to tak się pociągnie.
- Więc jak chcecie się zrewanżować?- zapytałam po przeanalizowaniu każdego słowa.
- Słyszeliśmy że ma szlaban u Snape'a. Posłuchaliśmy kiedyś jak Snape kazał jej gdy skończy odbywać swój szlaban, dać McGonagall coś, najlepiej jakieś tam niby ulubione jej cukierki. Więc uznaliśmy że może zamiast tych cukierków, Lestrange dałaby McGonagall to- jeden z nich wyjął z kieszeni cukierki wyglądające po prostu jak toffi.
- Język się po tym powiększa diametralnie- powiedział chyba Drożdż widząc że niezbyt wiem o co chodzi.
- Zapewne dzień wcześniej położy sobie gdzieś opakowanie cukierków a wtedy ty podmienisz je na te- ciągnął drugi. - Nawet stworzyliśmy opakowania do tych żeby wyglądały jak ci ulubieńcy McGonagall, nie pytaj nas jak się dowiedzieliśmy jakie są te ulubione cukierki- zaczęłam sobie wyobrażać że bliźniacy Weasley trzymali profesor McGonagall w jakiejś piwnicy, przywiązali do krzesła i szantażowali ją.
- I myślicie że to się uda?- dopytałam z niedowierzaniem.
- Jak się będziesz ty i Susannah zresztą też, stosować do scenariusza to tak- odpowiedział zapewne Ferb.
- Ah no więc dobra- powiedziałam wywołując tym szerokie uśmiechy u Weasleyów. Trochę musiałam jednak poczekać na realizację tego planu, ponieważ Sus kończyła szlaban dopiero za tydzień. Byłam jednak wytrwała i cierpliwie czekałam codzienne pytając Weasleyów czy już ten dzień.
Sus wracała codziennie do dormitorium bardzo późno i wyglądała na przybitą, oczywiście wiedziałam że to nie z powodu szlabanu a z powodu braku alkoholu. Wypiła wszystko w dwa dni a jej koleżanka od wina czekoladowego zbuntowała się u już nie przyjmowała zamówień na trunki, choć Sus ciągle podwyższała cenę, jaką może jej zaoferować.

W końcu nadszedł ten dzień. Sus zostawiła przy łóżku torebkę z cukierkami a kiedy upewniłam się że śpi, podeszłam do torby i zamieniłam cukierki na te Weasleyów. Przez chwilę myślałam czy na pewno to powinnam zrobić ale po sekundzie stwierdziłam że tak i podekscytowana położyłam się do łóżka i z trudem zasnęłam.
Rano, kiedy się obudziłam Sus już nie było. Po pół godzinie poszłam na śniadanie i znów nie zastałam Lestrange. Musiała już pójść do McGonagall. Starałam się nie uśmiechać wścibsko ale coś mi nie wyszło.
- A tobie co?- zapytał Draco widząc mój wyraz twarzy.
- Nic- powiedziałam w miarę stanowczo. Po chwili wybuchłam śmiechem kiedy zobaczyłam wbiegającą do Wielkiej Sali Sus a za nią McGonagall z wielkim na cztery stopy językiem. Wściekła jak osa machała do niej różdżką. Zauważyłam że Ferb i Drożdż również pękają ze śmiechu.
- Fysiegam cy ze beziesz miec slsban do konca rohu- wrzeszczała cała czerwona. Podszedł Snape i jednym machnięciem różdżki przywrócił jej język do normalności.
- SZLABAN DO KOŃCA ROKU! ZERO WYCHODZENIA DO HOGSMEADE! ABSOLUTNY ZAKAZ SZWĘDANIA SIĘ BEZ ZGODY NAUCZYCIELA ZRO-ZU-MIA-NO?- Nagle w Sali zrobiło się cicho i wszyscy przestali jeść. Spoglądali raz na Sus a raz na nauczycielkę transmitancji. Już dawno w Hogwarcie nie było takiego zamieszanie.

No witam, mam tylko jedno do powiedzenia. Pierogi 🔥😍🥟

Gdyby nie MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz