Nowe doznania

57 2 3
                                    

Koniec roku przyszedł i musiałam przyzwyczaić się do tego, co mnie czeka. Nigdy bym nie pomyślał że mogę tak nie cieszyć się z wakacji. Moja niechęć do powrotu do domu była spowodowana tym, co zapewne mogło mnie czekać. Ojciec śmierciozerca i powrót Voldemorta. Co może pójść nie tak? Ja nigdy nie byłam po ich stronie, w zasadzie to nie byłam po żadnej stronie. JA BYŁAM ZA SOBĄ I CHCIAŁAM ZOSTAĆ PANEM I WŁADCĄ TEGO ŚWIATA. A tak na prawdę to po prostu chciałam aby do niczego nie doszło.

Pakowałam swoje rzeczy do kufra myśląc o tym wszystkim. Kiedy wkładałam sweter przypomniało mi się o czymś. Żab, wciąż usadowiony na moim palcu. W tej chwili chciałam go zdjąć ale przypomniało mi się że to niemożliwe. Opcja poproszenia o to Ferba i Drożdża również nie wchodziła w grę. To już wolę sobie uciąć palec.

Ostatnia uczta wydawała się być najsmaczniejsza, no oczywiste że tak bo przecież przez dwa miesiące już takiej nie będzie to mój mózg musiał mi powiedzieć że to jest najsmaczniejsza uczta. Jak zwykle. Najadłam się do syta i wróciłam do dormitorium na ostatnią noc w Hogwarcie na czwartym roku.

Ostatnie godziny w zamku. Powoli szykujemy się do pójścia na pociąg. Co to będzie? Co to będzie?
Zajęłam sobie miejsce obok Draco, klasyk. Naprzeciw nas siedziały Pansy i Sus. Zupełnie tak, jak pierwszego września.
- Hej Draco- odezwała się Parkinson- ładnie mi w tych włosach?- zaczęła pozować przed nim. Najwidoczniej sama sobie ścięła włosy.
- yyyy.. no tak średnio bym powiedział- stwierdził chcąc w zapewne w spokoju przyjechać do domu, bez żadnego trajkotania Pansy. Dziewczyna wyglądała jakby ją to uraziło. Znając życie to pewnie dla niego to zrobiła. Usiadła naburmuszona i nie odezwałam się do końca podróży, a dla mnie, to duży plus.

Wyjęłam z kieszeni mój pergamin i pióro a następnie zaczęłam opisywać pożegnanie Hogwartu z Beauxbatons i Durmstrangiem.
- Serio myślisz że twoja matka będzie chciała to przeczytać?- prychęła Sus ale zignorowałam ją.
- Przynajmniej nasza matka nie gnije w Azkabanie- odszczeknął Draco nie wiedząc, jak duży błąd popełnił.
- Ty się lepiej nie czepiaj mojej matki, Malfoy!- warknęła.
- Tak? Bo co mi zrobisz? Poskarżysz się mamusi?- Draco wciąż nie odpuszczał.
- Znalazł się ten co się nie żali. Ojoj tatusiu... Ojoj Potter na mnie krzyczy.. Ojoj musimy wywalić Hagrida ze szkoły.. Ojoj- zaczęła go udawać a on rzucił się na nią. Niestety Sus to jakiś inny nieśmiertelny zamiennik Maryli Rodowicz. Powaliła go i skończyło się na tym, że Draco leciała krew z nosa.
- Niech no... Los ci się odwdzięczy- już chciał powiedzieć "Niech no tylko mój ojciec się o tym dowie" ale w tej sytuacji nie było to odpowiednie.
- I nie narzekaj, gówno ci się stało a mogłeś skończyć ze złamaną rękę lub nogą- warknęła i zaczęła studiować skład fasolek wszystkich smaków.p
Aż do końca podróży nikt się do nikogo nie odezwał.

Było już późno kiedy pociąg zatrzymał się na peronie 9¾.
Kiedy wysiedliśmy, czekała na nas moja mama. Przytuliła nas na powitanie.
- No witam, oh Draco co ci się stało?+ Zapytała zmartwiona.
- Potter, nieważne, wracajmy do domu- mruknął ponuro. Nikomu nie powiedział czemu nie przyznał że to Sus go uderzyła.
Wróciliśmy jak zwykle, teleportując się.

Otworzyłam drzwi i zastałam przed nimi ojca, który tylko nas chłodno przywitał i kazał iść nam do pokojów.
Ja posłusznie poszłam. Pierwsze co zrobiłam jak weszłam do pokoju to otworzyłam szafę ale musiałam ją szybko zamknąć, kiedy do pokoju wszedł Draco.
- Już się za mną stęskniłeś?- zaśmiałam się.
- Jeszcze nie, zagaduję że za pięć minut już bym mógł- odpowiedział - A co tam chowasz?
- Nic nie chowam-
- To czemu tak chaotycznie zamknęłaś szafę?-
- Przestraszyłeś mnie-
- Nie no serio co tam masz?-
- Ubrania-
- Nic poza tym?-
- Nic a nic-
Nagle usłyszeliśmy dziwne dźwięki dochodzące z dołu. Brzmiały trochę jak kłótnia.
- Idziemy sprawdzić co się dzieje?-
- Jeszcze się głupio pytasz Draco, choć tylko musimy być cicho-

Schodziliśmy ostrożnie po schodach. Zatrzymaliśmy się w pewnym momencie, kiedy byliśmy w stanie usłyszeć co się dzieje.
- Nie ma mnie w domu trzy dni! Trzy dni! A ty już się pieprzysz z innym!- krzyczał nasz ojciec - A ty już się pieprzysz z innym!-
- To nie tak! Lucjuszu! On mnie do tego zmusił! Próbowałam się wyrwać od niego! Krzyczałam o pomoc!- próbowała się bronić ale bezskutecznie.
- Ah tak?! Od kiedy krzyczenie o pomoc brzmi " Oh tak cudownie"?!- zupełnie się tego nie spodziewałam po mojej mamie.
Bardziej mnie jednak zastanawiało, kto jest tym facetem, z którym zdradziła ojca. Odpowiedź dostałam chwilę później.
- To był tylko raz, przysięgam!-
- Gówno mnie to obchodzi, zdradziłaś mnie z nim!-
- Nie kłam!-
- A co niby zrobiłaś- Mama cała zapłakana wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić.
- Dobrze Lucjuszu, tak, zdradziłam cię tyle że... To nie był on- teraz ojciec stał nie wiedząc co ma ze sobą zrobić.
- A niby kto?-
- To była ona... To była kobieta... pani Zabini... Chciała odpocząć od problemów i odwiedziła mnie ale nie wiedziałam że to się tak skończy- jeszcze bardziej go zatkało.
- No chyba sobie żartujesz- odezwał się po chwili, chciał coś jeszcze powiedzieć ale przerwał bo zauważył nas. Zaczął iść w naszą stronę. Uciekliśmy do pokoju mojego brata zamykając się tam.
- No nieźle- odezwał się Draco.
- Się mama popisała- powiedziałam.

Przesiedziałam u Draco cały dzień, dopóki nie przyszła mama i powiedziała że mogę wrócić do siebie.

Kiedy już miałam zasnąć do mojego pokoju, prawie wyważając drzwi, wbiła Sus.
- No co jest El, noc jeszcze młoda, wstawaj, nie ma spania na mojej warcie-
- Daj mi spać człowieku!- warknęłam ale ona zignorowała mnie.
- Masz- rzuciła mi butelkę wina. Teraz zauważyłam że moja kuzynka była już podpita.
- Dzięki, nie piję- oddałam jej butelkę choć nie było to łatwe zadanie bo ona wciąż mi ją wciskała w moje ręce.
- Aj nie marudź! Ze mną się nie napijesz?-
- Właściwie to w szczególności z tobą bym się nie napiła- chciałam tylko świętego spokoju.
- Jak raz się napijesz to ci się nic nie stanie- namawiała mnie.
- Wstrzymam się bo nie wiem czy wiesz ale mam tylko 15 lat a ty nawet jeszcze nie i nie chcę w tak młodym wieku stać się alkoholikiem jak ty- fuknęłam. Zdawałam sobie sprawę z tego że Sus musi nacieszyć się odzyskaniem alkoholu ale bez przesady.

Skończyło się na tym że oświadczyłam się Sus a ona prawie zwaliła lampę. Niestety z tego co się tam działo nie pamiętam zbyt wiele. Czemu? Chyba nie muszę tłumaczyć. Tak czy inaczej rano uznałam że nigdy więcej alkoholu nie tknę, jeżeli mam kończyć z takim bólem głowy.

El alkoholik heh... Nie no jednym prawowitym pijakiem w tym opowiadaniu jest Sus, nie zabierajmy jej sławy.
Buła na zdjęciu bo tak.

Gdyby nie MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz