1.

3.7K 140 57
                                    

Kolejna misja Portowej Mafi zakończyła się nie powodzeniem. Wszyscy zrzucili winę na Chuuye ponieważ był najłatwiejszym obiektem do wyśmiania. Zrezygnowany wrócił do domu i zastał w nim Dazai'a.

Kolejna nie udana misja? - powiedział Dazai z wrednym uśmiechem
-Zamknij się. Co ty tutaj w ogóle robisz?! Masz klucze do mojego mieszkania? - warknął Chuuya.
-Haha widzisz, przypadkowo lub nie zostawiłeś otwarte okno.
-Bawisz się w złodzieja czy pedofila? - odrzekł z zabójczą miną.
-I to, i to - oznajmił brunet kładąc się jednocześnie na łóżko.
-Ango dosypał ci coś do drinka?
-Czemu jesteś taki nie miły? Przyszedłem odwiedzić byłego partnera.
-W odwiedziny chyba nie przychodzi się przez okno.
-Nie wpuściłbyś mnie drzwiami kapeluszniku.
-No tak masz rację. Chcesz coś do picia-?
-Chcę~ najlepiej herbatę i kanapkę od razu.
-Pfff dobra zrobię Ci.

Niebieskooki poszedł do kuchni i zaczął kroić chleb aż nagle nóż wyślizgnął się i rozciął mu rękę.

-Cholera! - krzyknął.
-Co się stało? - zapytał Dazai po przyjściu do niego.
-Przez twoje kanapki rozciąłem sobie palca!
-Mogłeś się na to nie godzić - powiedział dotykając rudego chłopaka po nosie.
-Co ty odwalasz?!
-Nic, po prostu lubię cię wkurzać - mrugnął okiem do niższego
-Ughhh, jaki ty jesteś wredny.
-Kto to mówi? Wyzywałeś mnie przed chwilą od pedofili
-Należało ci się! Wchodzisz mi do domu jak jakiś przestępca a teraz jeszcze żądasz jedzenia.
-Dobra idę stąd skoro ci tak przeszkadzam.
-Czekaj! - Chuuya zaczął biec za Dazai'em ale ten nawet na niego nie popatrzył.

*tydzień później Chuuya pisze SMS do Dazai'a*

Chuu: Obraziłeś się znowu?
D: Może tak, może nie. Jak dostane moją kanapkę to nie.
Chuu: Idiota... Ja myślałem że już zdechłeś po tylu próbach samobójstwa.
D: Raz już zdechłem ale mnie uratowałeś Senpai~.
Chuu: Twój debilski humor trzyma się ciebie nawet jak jesteś zły dziadzie?
D: Tak dokładnie, to kiedy mogę przyjść po moją kanapkę?
Chuu: Nigdy, ale jak już musisz to jutro o 17 mam wolny czas.
D: No to ja ci ten czas zajme 😏
Chuu: Debil
D: Cicho tam
Chuu: Chciałbyś
D: Dobra idź rób tą kanapkę 
Chuu: Jutro masz przyjść jasne?! Dzisiaj już okna zamknięte.
D: No okk to dozobaczenia

*Kolejny dzień o 16*

Chuuya siedział w szlafroku z maseczką na twarzy.

*dzwonek do drzwi*
Cholera a tam kto? - mruknął rudzielec
-Hejka! - wykrzyczał brązowooki
-Kuźwa typie, czy ty zegara w domu nie masz? Miałeś być za godzinę!
-Stęskniłem się kapelutku
-Wolisz klapkiem w ryj czy w dupę?
-Za co tym razem?
-Nie nazywaj mnie tak chory człowieku
-Gdzie moja kanapka?
-Przyszedłeś tu tylko po nią?
-Przyszedłem po ciebie głupku ale widzę że nie jesteś gotowy do wyjścia
-Hmmmm może dlatego że spodziewałem się ciebie o 17 a jest kurde 16:04?
-Już już spokojnie, ogarnij się szybko.
-Mhm już idę, twoja kanapka jest na blacie w kuchni
-Widzisz nie tak trudno było coś zrobić dla ulubionego kolegi - wykrztusił z siebie żując wyczekaną kanapkę.

*15min potem*

-W końcu gotowy? Zdążyłem zjeść ci jeszcze parę rzeczy z lodówki - rzekł Osamu
-Możemy iść darmozjadzie.
-Też cię lubię

Mężczyźni spacerowali po obrzeżach miasta. Gdy nagle w Dazai'a ktoś strzelił. Chuuye ogarnął strach a przechodnie zaczęli się rozchodzić.

Dark Couple | SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz