Jest 28 kwietnia, czyli jeden dzień do urodzin Chuuy'i.
-Mieszkam u ciebie już 2 miesiące, więzisz mnie tu? - spytał żartobliwie Dazai.
-A żebyś wiedział - odpowiedział rudzielec.
-Jutro masz urodzinki kapelutku.
-Pamiętasz kiedy mam urodziny? - zapytał ze zdziwieniem.
-Wiem o tobie więcej niż ci się wydaje Chuu.
-Mam się bać?
-Tak, ale bardziej tego co dostaniesz niż tego co o tobie wiem. - powiedział z podejrzaną miną.
-Wywale cię z tąd jak to będzie coś złego.
-Chuuya Nakahara, ma 160 w kapeluszu i to dosłownie a grozi mi wyrzuceniem.
-Przestaniesz mi kiedyś wypominać mój wzrost idioto?
-Hmmmm... Nie.
-Dobra cicho tam żyrafo.
-Ja nie potrafię być cicho wybacz - rzekł z szaleńczym uśmiechem.
-Zauważyłem - odrzekł przewracając oczami.Dzień ten minął im dość monotonnie, rozmawiali, kłócili się jak zwykle. Kapelusznik nie wiedział jeszcze że jutro Osamu wyskoczy z takim prezenten...
*29 kwietnia, 10 rano*
-Wstaawaj - wykrzyczał brązowooki.
-Która godzina? - powiedział, zaspanym ale uroczym głosem.
-10, otworzysz swój prezent teraz?
-Emmmm boję się ale ok.
-Zamknij oczyy.Gdy rudo włosy zamknął oczy Dazai delikatnie pocałował go w policzek rumieniąc się.
-C-co ty robisz?
-Nie ważne, dobra masz prezent, otwieraj.Chuu zaczął otwierać pudełko i ujrzał w nim coś dziwnego a zarazem śmiesznego...
-Kurwa Dazai, i ty może byś chciał żebym to ubrał?
-Dokładnie, starałem się wybrać najlepszy nooo.
-Przymierzę to ale jak komuś o tym powiesz to będziesz wisiał na słupie elektrycznym, rozumiesz?
-Brzmi nieźle.
-Idiota.Niebieskooki ubrał ubranie od Dazai'a i wyglądał w nim mniej więcej tak:
-Wyglądasz całkiem hot - oznajmił zarumieniony Dazai.
-Emmm... - zająkał się zawstydzony Nakahara.
-Mógłbym się w tobie zakochać od nowa w tym stroju.
-Powaliło?
-Tak, a szczególnie teraz...- mówił jednocześnie przyciskając przyjaciela do ściany i całując w usta.Gdy po chwili przestał okazało się że Chuu wcale nie był na niego zły, wręcz przeciwnie spodobało mu się to...
-Liczę na taki sam prezent - mruknął brunet.
-Dostaniesz.
-Co?
-Kopa w dupę.
-Przed chwilą mnie kochałeś Chuu~
-Czemu tak myślisz?
-Całowaliśmy się i mnie nie zabiłeś, to musi coś znaczyć.
-No tak, to było całkiem niezłe. W końcu ci coś w życiu wychodzi.
-Ej bo się znowu obrażę - powiedział słodko.
-Możesz się obrażać, ale nie uciekniesz stąd.
-Dopóki będziesz w tym stroju to na pewno nie.
-Ughhh, aż tak ci się podoba?
-Takk~
-Zrób mi śniadanie to zostanę w nim do końca dnia.
-Co sobie życzysz panienko?
-Jesteś aż tak zjebany że baby od chłopa nie rozpoznajesz? Wow.
-Pomóż mi lepiej.
-Ok, mogę pokroić pomidora?
-O nieee, noża to ty lepiej nie dotykaj sierotko.
-To co mam robić? - rzekł oburzony.
-Możesz nastawić mi kawę pokojówko.
-Uważaj żeby ta kawa na twoim płaszczyku nie wylądowała.
-Od niego to ty z dala się trzymaj.
-Zastanowię się
-Chyba nie chcesz walki w domu, prawda?
-To mieszkanie aktualnie wygląda jak po walce brudasie.
-Nie mam czasu sprzątać, jestem zajęty tobą Chuu.
-No debil.
-Uważaj ty lepiej - odpowiedział z groźną miną.Urodziny Chuuy'i mężczyźni spędzili we dwoje, dużo rozmawiali. Przed snem rudzielec długo zastanawiał się co czuje do Osamu i czy to znowu miłość...
CZYTASZ
Dark Couple | Soukoku
FanfictionPoprostu opowiastka o Soukoku 🌚 Zawiera: •wulgaryzmy •podteksty •i czasami coś o samobójstwie (dziękuję dazai) ! Opowieść zakończona !