4.

1.5K 95 36
                                    

Od urodzin Chuu minęło parę dni. Przyjaciele postanowili że chwilowo zamieszkają razem bo Dazai stracił mieszkanie.

-Czyżby Soukoku znowu powracało? - zaśmiał się brunet.
-Nie sądzę, nie jesteś już w Mafii a to nie to samo.
-Tu nie chodzi o Mafie tylko nasze relacje. Ostatnio dość dobrze się dogadujemy.
-Heh no tak jakoś wyszło - powiedział z lekkim uśmiechcem.

*dzień później*

-Czemu tak późno wróciłeś? - spytał rudzielec.
-A bo byłem w barze, gadałem z pewną dziewczyną i trochę nam zeszło.
-Mhm, masz kolację w kuchni obok lodówki - rzekł obrażonym głosem.
-Panie Nakahara, czemu pan jest zły?
-Nie jestem.
-Oj jesteeś ale mam na to sposób - oznajmił jednocześnie łapiąc kapelusznika za talię i przyciągając do siebie.
-Śmierdzisz alkoholem i damskimi perfumami, chyba nie tylko rozmawiałeś z tą dziewczyną.
-Aaa więc to o to chodziło zazdrośniku mój - kontynuował przytulając Chuuy'ę.
-Może... nie żebym miał coś przeciwko temu ale jeżeli ona się do ciebie zbliży to nie obiecuję że nie skończy z kulką we łbie.
-Ohoo zaczyna się agresywny kapelutek- stwierdził opierając się o ścianę i wciąż trzymając niższego.
-Ty też możesz oberwać więc lepiej uważaj - mówił całując szyję byłego partnera.
-Oznaczasz mnie malinkami żeby wiedziała że jestem zajęty?-odpowiedział ze śmiechem.
-Nie tylko, może jednak stara para soukoku powróci?
-Chcesz tego?
-Od ostatniego czasu tak - powiedział rumieniąc się mocno.
-Przyznam że ja też...
-Too może spróbujemy...?
-Z chęcią - odrzekł rzucając chłopaka na łóżko i namiętnie całując.

Para przez pół nocy całowała się i rozmawiała ze sobą. Oboje byli bardzo szczęśliwi ze swojej decyzji. Tuż o poranku Dazai wstał żeby zrobić śniadanie do łóżka dla Chuuy'i

-Wstawaj kapelutkuuu - wyszeptał.
-Zrobiłeś mi śniadanie? - zapytał zdziwiony.
-Oczywiście, specjalnie dla mojego męża.
-Jesteśmy parą od kilku godzin a ty już mi z mężem wyskakujesz?
-Ciesz się że w ogóle pamiętam o czym rozmawialiśmy bo trochę dużo wypiłem.
-Czuje nadal ten zapach nie musisz mówić, zgoń wszystko na Ango że to on cię uchlał - wymamrotał z uśmieszkiem.
-Czy mój Chuuya właśnie się szczerze uśmiecha? Akysz szatanie co zrobiłeś ze starym Chuu.
-To nie tak że ja się nigdy nie uśmiecham, żadko mam powód żeby to robić.
-Czyli mam się czuć zaszczycony że się przy mnie uśmiechasz? - chichotnął.
-Tak bo ja jestem twoim królem od dziś.
-Król może być tylko jeden czyli jaaa księżniczko.
-Czy ja ci wyglądam na babe?
-Troszkę, mogę ci coś pokombinować z włosów? Proooszę.
-Ughh dobra.

-Oo teraz jest ślicznie - rzekł ucieszony brązowooki.
-Kurwa czy ty mi właśnie zrobiłeś warkocze?
-Dokładnie.
-W sumie, nie wyglądam w nich źle.
-Twoja skromność mnie powala.
-Twoje piękno mnie powala.
-Czekaj zapisze sobie w notesie że pan Chuuya Nakahara właśnie powiedział mi komplement.
-Będę ci mówić częściej jak będziesz grzeczny - powiedział zakładając włosy mężczyzny za ucho.
-Chuuuu...
-Co?
-Kocham cię - mruknął zawstydzony.
-Ja ciebie też.
-Ale się zrobiło romentiko hahah.
-Nic tylko wziąść wino i obejrzeć jakiś film.
-Zaopatrzyłem się i kupiłem wino, twoje ulubione.
-Dawaj je tutaaj.

Po 4 lampkach rudzielec siedział już wtulony w Dazai'a i zasypiał na jego miękkiej klatce piersiowej.

-Aj Chuuya, słabą masz głowę do picia.
-Bo ja nie piję na codzień z kim popadnie do upadłego w porównaniu co do niektórych - wybełkotał.
-Skąd wiesz że ja tak robię-
-Dużo rzeczy o tobie wiem skarbie, lepiej pójdę spać bo głowa mnie rozbolała.
-Skarbie? Awansowałem mmmm, dobranoc kapelutku - odpowiedział całując czoło Chuu.

Dark Couple | SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz