Dzień zapowiadał się całkiem normalnie. Mężczyźni zjedli wspólne śniadanie i postanowili coś obejrzeć, mianowicie film romanyczny (nwm czy to się tak nazywa ale ok).
-Ej Kapelutkuuu? - zaczął brunet.
-Co chcesz?
-Widzisz jakie fajne życie mają ci ludzie z filmu? Zaręczyli się, podróżują wspólnie po świecie.
-Nie lubię podróżować.
-Ty to lubisz tylko wino i kapelusze.
-Dokładnie, i można powiedzieć że ciebie.
-( ͡° ͜ʖ ͡°)
-Taa mogłem tego nie mówić
-Dobrze że jesteś szczery Chuu~
-Będę jeszcze bardziej szczery jak powiem że wkurwia mnie jak mówisz do mnie "kapelutku"?
-Ale to jest urocze
-Nie powiedziałbym.
-Aj bo ty się nie znasz na byciu romantycznym, ja cię naucze~ jesteś bottom zrobię z tobą co zechce~
-Ja bottom? No chyba nie.
-Udowodnisz~?
-Może kiedyś
-Czekam z niecierpliwością
-To sobie poczekasz.~~~~~~~~Parę godzin później~~~~~~~~~~~~~
-Może zjemy jakiś romantyczny obiad Dazai?
-A zrobisz?
-A co byś zjadł?
-Spaghetti
-Pomożesz mi?
-A co będę z tego miał~*Chuuya całuje Dazai'a*
-To ja może pokroje mięsoo - powiedział zarumieniony Osamu.
~~~~
-Gotowe, wygląda dobrze - mówił niższy.
-Smacznego
-Dzięki-~~~~
-Chuuya...?
-Co?
-Bo ja...
-Mów nie przeciągaj.
-Mam coś dla ciebie... znaczy- no...
-Zaraz ci zajebie, mów odrazu a nie
-Chuu? Zostaniesz moim mężem?
(Zajebiste zdj wiem 🌚)Chuuy'e zatkało, oboje stali przez jakiś czas wpatrując się w siebie.
-Too jak? Zgadzasz się?
-Muszę wyjść i to przemyśleć... wieczorem przyjdę i ci powiem...
-D-dobrze*Dazai piszę do Fyodora*
D: Stary zrobiłem to
F: Co? Dziecko Chuuy'i?
D: Jeszcze nie, ale coś z Chuu
F: Omg- kiedy ślub? Koniecznie z alkocholem
D: Taa
F: NIE ZGODZIŁ SIĘ?
D: Poszedł to przemyśleć... boje się
F: Zgodzi się zobaczysz
D: Mam nadziejęWszyscy wiemy że jak Chuuya myśli to tylko przy winie więc poszedł do baru i myślał tak długo że wypił całą butelkę sam.
Barman znał partnerów więc postanowił zadzwonić do Dazai'a.B: Cześć Dazai
D: Siema co tam?
B: Przyjedziesz po swojego chłopaka?
D: CO? GDZIE ON JEST?
B: Jakby to ująć... najebał się
D: No tak czego ja się spodziewałem... już jadę
B: MhmOsamu jechał z prędkością światła pod bar, gdy wszedł ujżał partnera leżącego głową na stole.
-Aj Chuuya z tobą to gorzej niż z dzieckiem...
-D-dazai...
-No a kto inny. Łap się mnie i idziemy do samochodu.
-J-już~~~~~~~~Po dojechaniu do domu~~~~~~~~~~
-Wytłumaczysz mi czemu się upiłeś?
-Nie w-wiem
-Idź spać dzisiaj się nie dogadamy
-Dazai?
-Tak?
-Zgadzam się
-Na co?
-A o co mnie spytałeś przy obiedzie idioto?
-O MÓJ BOŻE NAPRAWDĘ?
-TakkBrunet miał w tym momencie chyba najszczęśliwszą chwilę życia.
~~~~~~~~~~Kolejnego dnia~~~~~~~~~~~~~~~
Oboje obudzili się w podobnym momencie.
-Jestem ciekawy czy pamiętasz na co się wczoraj zgodziłeś narzeczony~ - rzekł zaspany brązowooki
-Nie pamiętam dokładnie ale prześwity mam
-Nawet nie wiesz jak się cieszę Chuu - odpowiedział całując policzek niższego.
-Ja też się cieszę, myślałem że mi się nigdy nie oświadczysz.
-Heheh
-Ale mnie głowa napieprza...
-Ciekawe czemu?
-Przy winie się lepiej myśli
-Tobie przy winie to się lepiej wszystko robi skarbie~
-Już wolałem kapelutek...
-Jak chcesz kapelutku~
CZYTASZ
Dark Couple | Soukoku
Hayran KurguPoprostu opowiastka o Soukoku 🌚 Zawiera: •wulgaryzmy •podteksty •i czasami coś o samobójstwie (dziękuję dazai) ! Opowieść zakończona !