Prolog

3.4K 131 48
                                    


Pewnego zwykłego (a przynajmniej dla mieszkańców jednej z pięciu wielkich nacji a dokładniej w Konoha-gakure) październikowego dnia wszystko było normalnie. Jedynie obecny Hokage Minato Namikaze chodził a wręcz biegał ze stresowany, a to dlatego że w pewnej jaskini nieopodal wioski właśnie jego żona Kushina Uzumaki rodziła jego pierworodnego syna. Wszystko było w porządku poród przebiegał spokojnie. W chwili najbardziej narażonej na zerwanie pieczęci Minato wyczuł złowrogą chakre. Przeniósł się szybko do swojej żony i zobaczył mężczyznę w masce łamiącego pieczęć wiążącą Kyubiego. Minato po uwolnieniu bijuu przeniósł go daleko od wioski po czym nie widząc innej opcji wziął swego syna Naruto i swą żonę i przeniósł ich tam gdzie Kyubiego. Kushina używając swoich Nieugiętych Łańcuchów Pieczętujących unieruchomiła Kyubiego w czasie gdy Minato zaczął  pieczętować bijuu w swoim synu. Gdy miał kończyć demon wyrwał się z więzów i chcąc zabić Naruto przebił Kushine i Minato którzy zasłonili blondyna. Minato zakończył pieczętowanie.

Po tym jak bijuu zniknął na miejsce przybył trzeci  wraz z oddziałem  ANBU. Hiruzen wziął blondyna i zaniósł go do biura Hokage gdzie już czekał Danzo wraz z radą wioski.

Gdy Hiruzen wszedł do pokoju zaczęła się zażarta debata. Po pół godzinie głośnych rozmów doszli do nie pasującej Hiruzenowi decyzji.

-A więc Sarutobi.-Powiedział Danzo- Zostaniesz przywrócony na stanowisko Hokage i będziesz odpowiedzialny za Naruto do momentu aż nauczy się chodzić i mówić.-Zrobił krótką przerwę po czym dodał.-Wtedy ja się nim zajmę i przydzielę go do Korzenia.

-Niech będzie- powiedział zawiedziony Hiruzen.

Po zgodzie Danzo wraz z radą wyszli zadowoleni a trzeci usiadł za biurko. Po chwili przywołał ANBU. W białym dymie pojawił się młody ANBU ze sterczącymi białymi włosami w masce  kota.

-Wzywał Pan Hokage-sama?-Powiedział zimno ANBU

-Tak mam dla ciebie prośbę. Jak już pewnie wiesz Minato wraz z żoną nie żyją...-zrobił pauzę na wdech po czum dodał-... chciałbym abyś zajął się ich synem Naruto.

-Hokage-sama jeśli można... wydaje mi się że, nie nadaję się do tego i jestem pewny że znajdą się odpowiedniejsze osoby do zajęcia się nim.

-Kakashi myślę że najbardziej nadajesz się do tego, w końcu Minato i Kushina byli dla ciebie jak rodzice. 

-Jeśli Hokage tak uważa.- Pod szedł do dziecka i spojrzał na niego- Jesteś taki podobny do ojca- powiedział a właściwie wyszeptał do samego siebie.- Niech będzie wezmę go i wychowam na swego.

-I tu pojawia się problem...-Powiedział trochę niepewnie Hiruzen.

-Jak to co masz na myśli?- Spytał zdziwiony Kakashi.

-Więc tak... rada wraz z Danzo postanowili oddać go nam tylko do czasu aż nauczy się chodzić na nogach i mówić...- Spuścił głowę wyrażając jakby skruchę że nie zrobił nic więcej.

Hatake zaczął  krzyczeć w miarę cicho by nie przestraszyć dziecka. Po czym uspokoił się i powiedział zrezygnowany- Niech będzie.





***********************

Witam z góry proszę o wyrozumiałość za wszelakie błędy.

Jest to moje pierwsze opowiadanie i mam nadzieje że wyjdzie w miarę dobrze i logicznie.  

Cień człowieka - NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz