41 MARATON cz5

629 43 15
                                    


***08:00 Przed biurem Hokage Pov.Naruto***

Stoimy właśnie wszyscy razem przed biurem Hokage. Wyjątkowo nikt się nie spóźnił. Nie ukrywam że Kakakshi miał jednak do tego duże predyspozycje bo wstał pięć minut przed umówionym spotkaniem. A to dzięki temu że "ktoś" urządził mu potop w pokoju.

W każdym razie nareszcie wszyscy jesteśmy razem i idziemy w stronę gabinetu Hokage. 

***

Zapukaliśmy i czekaliśmy na pozwolenie pozwolenie które dostaliśmy po chwili.

-Wejść. -Powiedziała Tsunade.

-Witaj Tsunade-sama. -Powiedział Kakashi i wszyscy się pokłoniliśmy. 

-Witajcie i wstańcie. Naruto jak się czujesz?

-Wszystko w porządku Hokage-sama.

-Dobrze wiedzieć. W każdym razie jako że jesteście drużyną składającą się z dwóch chuninów, jonina i "genina" wysyłam was na misję rangi B. Waszym zadaniem jest przetransportować córkę Daimyo kraju Miodu którą gościliśmy ostatnio z powodów politycznych. Macie wesprzeć jej konwój. W jego składzie znajdują się dwaj chunini z jej kraju i czterech wojowników. Jako że jesteście wsparciem słuchacie rozkazów jej oraz dowódcy czyli chunina Yuriego. Misja trwa do momentu aż Daimyo odprawi was do domu. Myślę że zajmie to jakoś koło pięciu dni. Jakieś pytania?

-Hai. -Powiedziałem. -Jak nazywa się panienka którą mamy chronić i gdzie oraz o której mamy się spotkać z jej konwojem? 

-Nazywa się Yuki. Macie się spotkać z nią i dowódcą o godzinie 12:00 przy zachodniej bramie tam rozpoczyna się wasza misja. -Zrobiła chwilę przerwy i dodała. -Czy jeszcze jakieś pytania?

-Jest jeszcze jedno. -Odezwał się Kakashi.

-Słucham.

-Jakieś zastrzeżenia czy dodatkowe rozkazy?

-Tak. Możecie być pewni że zostaniecie zaatakowani i że ktoś z konwoju jest wtykom tych którzy mają zamiar ją porwać. Najwyższa czujność.

-Hai! -Odparliśmy wszyscy razem.

-Możecie odejść. -Powiedziała a my ukłoniliśmy się i wyszliśmy przed budynek.

***

-Więc tak idźcie się spakować. Po pieczętujcie wszystko a przy sobie zostawcie jedynie broń i rzeczy niezbędne. Ta misja jest bardzo ważna więc nie traćcie czujności. I o wszystkich wątpliwościach rozmawiajcie ze mną. -Powiedział Kakashi.

-Hai! -Odrzekliśmy.

-Spotykamy się przy bramie 30 minut wcześniej na wszelki wypadek. Ciebie też to się tyczy Kakashi! -Powiedziałem a reszta wybuchła śmiechem.

***Pov.Sasuke***

Po tym jak zakończyliśmy rozmowę ruszyłem biegiem do domu. Musiałem w końcu się spakować i po pieczętować wszystko. 

Wziąłem kilka par standardowego ubrania shinobi. Do tego kilka zestawów kunay i shurikenów. Do tego wziąłem kilka najbardziej powszechnych trucizn i odtrutek. Potem wszystko starannie zapieczętowałem. 

Po tych czynnościach zszedłem na dół i powiedziałem o wszystkim mamie ta trochę się zmartwiła ale ucieszyła się ostatecznie. Po pożegnaniu się z nią wyszedłem z domu bo to wszystko zajęło mi zdecydowanie za dużo czasu. Mianowicie czas umówionego spotkania był już za 15 minut.

***

Gdy zbliżałem się na miejsce spotkania z daleka zauważyłem że Naruto i Kakashi już tam stoją. Saia jeszcze nie widziałem ale zapewne zaraz dołączy. 

Cień człowieka - NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz