2.

1.8K 114 4
                                    


Po jakimś czasie Naruto się uspokoił. Co prawda tylko na zewnątrz gdyż w środku dalej był zrozpaczony.

Po kolejnej chwili do celi wszedł Byk.

-Rusz się!!! Pan Danzo nie będzie czekał.

-H-hai.- powiedział niepewnie blondyn wychodząc za Bykiem.

Po chwili doszli do czegoś w rodzaju placu treningowego. Na środku stał Danzo a niedaleko niego siedzieli jacyś ninja w maskach. Było ich w sumie czterech.

-Dobra demonie! Czas zacząć naukę.- Powiedział i dłonią dał znak by podszedł.

Najpierw kazał jednemu z ninja uczyć mnie praktyki. Tak właśnie poznałem: Lisa, Psa, Mysz i Orła. Do nich dołączył również Byk.

Każdy z nich specjalizował się w czymś innym. Tak więc Lis uczył mnie taijutsu, Pies ninjutsu a Mysz genjutsu. Natomiast Byk uczył trucizn i lekarstw oraz czasem napomknął coś o senjutsu ale tylko teoria reszty po jakimś czasie uczyłem się też w praktyce. Orzeł natomiast uczył mnie wszystkiego o pieczętowaniu. Po 2 dniach nauki zauważyłem że bardzo opłaca się szybko uczyć bo wtedy byłem nagradzany w rożne sposoby.

Po mniej więcej roku nauki potrafiłem używać wielu technik rangi E oraz kilku rangi D co było nie lada wyczynem w końcu miałem dopiero trochę ponad cztery lata. Treningi były coraz cięższe i bardziej mordercze. Niejednokrotnie kończyłem w takim jak by szpitalu w korzeniu.

Czasami na mój trening przychodził sam Danzo i zemną ćwiczył. Zawsze wtedy dawałem z siebie wszystko tylko po to żeby go zadowolić i popaść na jakiś czas w jego łaski. Dzisiaj za to że bardzo urosłem w sile pozwolił mi wraz z eskortą oczywiście wyjść na zewnątrz. Był to pierwszy raz od roku. To było piękne uczucie ale tylko na chwile, bo gdy poczułem świeże powietrze przypomnieli mi się oni... Kakashi i Sarutobi. Czułem złość i całe szczęście nagle zemnie uleciało gdy tylko pomyślałem o tych których miałem za rodzinę a którzy mnie zdradzili i oddali w ręce tego potwora.

W momencie gdy o tym pomyślałem ( Że Danzo to potwór) poczułem ogromny ból idący od języka rozchodząc się po całym ciele. Wtedy przypomniało mi się jak Danzo majstrował coś przy pieczęci i mówił coś że teraz nawet źle o nim nie pomyśle. Wtedy myślałem że to tylko tak  groźba czy coś takiego ale teraz wiem że tak nie było. 

Wróciliśmy do korzenia po ok. 15 min. Przechodząc przez główny hol natrafiliśmy na niego. Danzo kazał im moim "ochroniarzom" wykonać jakiś rozkaz 113 po czym wskazał na mnie. Po chwili ci "mili" w pewnym stopni ninja złapali mnie i zaciągnęli na najniższe miejsce w korzeniu do tak zwanych "OCZYSZCZALNI".

Wrzucili mnie do jakiegoś ciemnego małego pokoju bez okien czy jakichkolwiek mebli. Siedziałem tam strasznie długo nic nie mówiłem. Po jakimś czasie poczułem głód ale nie miałem nic co mógłbym zjeść. 

Cień człowieka - NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz