11

9 2 18
                                    

*Pięć lat później*

AMIEE

Podeszłam do regału pełnego butelek z wodą i stanęłam przed nim udając pełną koncentrację nad etykietkami. W zasadzie, zawsze mnie ciekawiło, po co wodzie etykietki, nic i tam nie było.

Odwróciłam się w lewo, zobaczyłam dwie głowy wychylające się zza regału. Pokręciłam głową. Te dwa łby należały do moich, jakże najlepszych, przyjaciół, którzy wymyślili mi taką karę, za, no...przegrany zakład. Jedna z nich należała do Caitlin, długowłosej brunetki z ciemnymi oczami, druga do Tomasa, niezbyt rozgarniętego, typowego blondyna z niebieskimi tęczówkami i okularami na nosie.

Po dłuższej chwili brunetka machnęła ręką, na znak abym się pośpieszyła. Przewróciłam oczami i omiotłam najbliższą część sklepu wzrokiem w poszukiwaniu jakiegoś pracownika. Po chwili padło na wysokiego bruneta z włosami wepchniętymi pod czapkę z daszkiem. Miał na sobie dwie bluzki, jedną szarą z długim rękawem schowana pod zieloną z krótkim rękawem i kieszonką, do której przyczepiony był identyfikator. Szedł akurat w moja stronę z, najwyraźniej, zamiarem rozładowania kolejnej partii butelek.

Odwróciłam się do przyjaciół, a gdy Caitlin machnęła na mnie ręką, przewróciłam oczami i podeszłam do mężczyzny.

– Przepraszam – zwróciłam jego uwagę.

Odwrócił się do mnie i zmarszczył brwi. Spod czapki, wystawały mu włosy zasłaniając część czoła. Miał ciemno brązowe oczy i wyraźne rysy twarzy. Zdawało mi się, że go kiedyś spotkałam.

– Mogę w czymś pomóc? – jego głos był łagodny.

Dopiero po chwili ogarnęłam, że nadal nic nie odpowiedziałam.

– Tak – zaczęłam przedłużając słowo. – Chciałam się spytać, czy mógłby pan odpowiedzieć mi na parę pytań?

Zmarszczył brwi.

– Odnośnie...? – spytał i zabezpieczył wózek, żeby się nie ruszył.

– Zadanie projektowe do szkoły – wypaliłam. – Mamy zrobić wywiad...środowiskowy – dodałam niepewnie. – Potrzebuję odpowiedzi od paru osób.

Zamyślił się, ale już po chwili mi odpowiedział:

– Ile tych pytań?

Poprosiłam, aby zaczekał i wyjęłam telefon z kieszeni. Włączyłam notatkę z czterema pytaniami zrobionymi przez moich przyjaciół.

– Cztery – powiedziałam. – Czy mogłabym pana nagrać? – spytałam.

Po chwili, niepewnie skinął głową. Włączyłam dyktafon.

– Wywiad z pracownikiem sklepu – powiedziałam, po czym skierowałam telefon w jego stronę. – Od jak dawna tu pracujesz? – powiedziałam próbując przybrać poważny głos.

– W zasadzie to niecały miesiąc – podrapał się po głowie.

– Dlaczego akurat tutaj?

– Niedaleko stąd mam mieszkanie – powiedział.

– Co sądzi pan o pracy w tym miejscu?

– Nie jest źle – uznał. – Nie płacą najgorzej – zaciął się, jakby przypomniał sobie o czymś, o czym nie powinien mówić. Po chwili kontynuowałam.

– Czy jest to pana wymarzona praca?

– Nie, raczej tymczasowa – odpowiedział niepewnie i szybko.

– Dziękuję za odpowiedzi – wyłączyłam telefon.

– Nie ma sprawy – odpowiedział i odwrócił się szybko. – Wybacz, muszę wracać do pracy – oznajmił posyłając mi niepewny uśmiech i zabrał się za wypakowywanie i stawianie na półkach butelek z wodą.

Tajemnicze Przeznaczenie[Gruntowny Remont]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz