Złapali mnie za ramiona i popchnęli. Stawianie oporu nie miało najmniejszego sensu, ale i tak było moja ulubioną rozrywką.
Gdy weszliśmy do głównej hali agencji wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę. Musieliśmy być teraz bardzo popularni. Tylko raczej nikt nie chciał brać z nas przykładu.
– Idź, do cholery! – usłyszałem przy uchu.
Prychnąłem i niezbyt starannie podłużyłem mu nogę. Ledwo o nią zahaczył, a od razu szarpnął mnie za ramię.
– Uspokój się dzieciaku.
– Kogo ty nazywasz dzieciakiem? – oburzyłem się. – Daj spokój, obydwoje pchacie mnie w przeciwne strony. Trudno się tak idzie.
Spojrzał na mnie wymownie i pokręcił głową.
Szybko się uczę. To chyba wpływ tej małej.
Zaśmiałem się.
Prowadzili nas wzdłuż jednego z korytarzy, aż znaleźliśmy się przy windzie. Nią zjechaliśmy na najniższe piętro podziemi zaznaczone czerwoną literą X. Zawsze chciałem sprawdzić co tam jest, ale teraz nagle mi się odechciało. Słowo wyrok, cały czas krążyło mi po głowie. Ale starałem się nie pokazywać, że się boję.
James nie poszedł z nami, musiał złożyć raport. Przynajmniej nie musiałem patrzeć na jego mordę.
Mężczyźni poprowadzili nas wzdłuż ciemnego korytarza. Ominęliśmy parę zwykłych drzwi, oraz wielkie przeszklone wejście. Chciałem sprawdzić co tam jest, ale niestety szkło nie było przejrzyste, poza tym od razu zostałem popchnięty prawie się przewracając.
Miałem rzucić jakąś uwagę, ale się powstrzymałem.
Szliśmy dalej korytarzem, i nawet światła zamontowane jedne po drugim nie oświetlały tego miejsca. Mroczno, zimno i ciemno. W takim miejscu wykonuje się te wyroki?
Nagle ściany w korytarzu zniekształciły się, a pod stopami poczułem chrzęszczenie. Spojrzałem w dół i zobaczyłem ziemię.
– Co jest? – mruknąłem do siebie.
Teraz cały korytarz wyglądał jak wydrążony w ziemi tunel. Nie postarali się. Dosłownie podziemne więzienie.
– Nie myślałeś chyba, że zamkniemy cię w luksusie? – powiedział z zadziornym uśmieszkiem. – Tak mieszkają robale – dodał po chwili – a wy nimi jesteście.
– Robale? A chcesz żebym przerobił twoją twarz w papkę? – szarpnąłem się.
– Spróbuj – zaśmiał się.
– A żebyś...
– Ogarnij się debilu – usłyszałem Luce. – Pomyśl czasem.
– Żeby być tobą? – warknąłem.
Nagle poczułem ból w okolicach skroni. Przez chwilę wszystko wirowało mi w oczach, a dźwięk był niewyraźny. Gdy mogłem już coś zobaczyć spostrzegłem, że nachylam się nad ziemią. Gdyby dwóch mężczyzn mnie nie trzymało, pewnie miałbym bliskie spotkanie z ziemią. Pokręciłem głową.
Szarpnęli mnie do góry, nie stawiałem oporu, za bardzo bolała mnie teraz głowa.
Popchnęli mnie bym szedł dalej. Zrobiłem co kazali i zacisnąłem dłonie. Gdybym tylko nie był skuty, oddałbym im bez wahania.
W krótce dotarliśmy do miejsca, w którym po obu stronach były pomieszczenia zamknięte kratami. Nie mogłem dostrzec czy ktoś, albo coś w nich jest, tylko ciemność.
CZYTASZ
Tajemnicze Przeznaczenie[Gruntowny Remont]
Misterio / Suspenso[CZEKA NA GRUNTOWNY REMONT] POPRAWIONE (ale jeśli jakimś cudem znajdą się jakieś błędy, to bardzo przepraszamy i postaram się je poprawić jeśli tylko zostaną oznaczone) No więc... Jeśli poszukujesz dziwnej opowieści to zapraszam serdecznie. ________...