Rozdział piąty: impreza

140 12 0
                                    

I jak powiedziała Charlie tak też wybrałyśmy się na zakupy kupiłyśmy sobie dwie śliczne sukienki moja była ciemno fioletowa sięgała trochę krócej niż do kolan i cała się mieniła. Kupiłam sobie też szpilki wysokie długie fioletowe. Natomiast Charlie kupiła czerwono sukienkę, która sięgała prawie ziemi i do tego szpilki czerwone trochę niższe od moich. A wyglądałyśmy mniej więcej tak:

Po zakupach wybrałyśmy się na imprezę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po zakupach wybrałyśmy się na imprezę.
-Mam pytanie.
- Jakie? Spytała Charlie .
-Vaggie czemu z nami nie poszła.
- Nie lubi takich imprez.
-Ale dlaczego? To długa historia prosiła żebym nikomu nie mówiła ale jestem pewna, że kiedyś ci opowie. -Zauważyłam, że w szczególności jest zła do mężczyzn.
- Tak to właśnie dotyczy jej historii. -Rozumiem a jaki jest Husk o nim najmniej chyba wiem. Na pewno dużo piję bo to zauważyłam prawie nigdy nie jest trzeźwy i gra ciągle w hazard w wolnym czasie to powiedział mi Angel.
-Tak Husk jest uzależniony od alkoholu i hazardu i na wszystko ma wywalone ale ja uważam, że ma szansę się odkupić jeśli tylko będzie chciał.
-No pewnie, że tak każdy ma szansę na odkupienie. Po 20 minutach rozmowy dotarłyśmy na miejsce. -Wiesz co Charlie te miejsce nie wygląda za dobrze nie jestem pewna, że chce iść do tego klubu.
-Proszę chodź będziemy się świetnie bawić.
-Skoro tak mówisz weszłyśmy do środka i zobaczyłam Angela tańczącego na róże. Co on tu kurwa robi?
-To ty nie wiedziałaś że Angel jest gwiazdą porno.
-Nie, mówił raz, że klijęci na niego czekają ale nie wiedziałam, że może się tym zajmować zaraz chyba idę po niego.
-Nie Elektra zostaw go sam wybiera drogę którą chce iść.
- Masz rację nie powinnam się mieszać ale szkoda mi go.
- Mi też ale ile razy chciałam z nim pogadać tyle razy mnie spławiał. Chodź idziemy tańczyć chociaż raz zapomnij o tym wszystkim i myśl tylko osobie.
-Masz rację tańczyłyśmy przez jakiś czas aż do klubu weszedł on Aron. Wiedziałam już,  że będą z tego problemy zesłupiałam nic do mnie nie dochodziło. Aron chyba jakimś cudem mnie rozpoznał bo zbliżał się do mnie. W pewnym momencie obudziłam się z tego transu i powiedziałam Charlie że musimy uciekać lecz było zapóźno.
-Natasha skarbie suko.
-Aron co tu robisz?
-Nie jestem już Aronem mów mi  teraz Terminator.
-To tak jak ja nie jestem Natasho teraz mam na imię Elektra.
- Zawsze kochałaś smak ryzyka ale przy tym tylko żeby nie było aż takie złe a mimo tego jesteś tu w piekle tu gdzie trafiają same kurwy.
-Jestem tu przez przypadek to pomyłka.
-Nikt tu nie jest przez przypadek pozwolę ci do mnie wrócić jeśli będziesz robiła co będę ci kazał.
- Nigdy do ciebie nie wrócę!
-Zostaw ją.
-Charlie natychmiast się zamknij i stąd idź to sprawa pomiędzy naszą dwójką. W pewnym momencie Terminator wziął mnie do siebie przyciągnął i zaczął mnie całować próbowałam się wydostać lecz na marne. Nie powiem może kiedyś mnie jarał smak jego ust ale teraz mnie tylko obrzydzają i mówią mi co ja w nim widziałam no tak był cholernym przystojnym  bad boyem. Nie mogłam pozwolić mu na dłuższe całowanie mnie Charlie próbowała coś zrobić ale ją złapali, a ja musiałam się wydostać kopnełam w jaja Arona.
-Ała ty jeb### kur### zapłacisz mi za to ty i twoja przyjaciółka.
-Nie rób jej krzywdy. Nagle zobaczył nas Angie i zbiegł z sceny i poszedł do nie jakiego Valentina po chwili zrobiło się bardzo głośno i rozpętała się strzelanina.Dziwi mnie, że tak postąpił Vaggie mówiła, że to zboczeniec i myśli tylko o sobie a tu proszę. Raptem zamknęły mi się oczy i skończył mi się grunt pod nogami. Obudziłam się w hotelu w moim pokoju.
-Co się stało? Zapytałam bardzo zmęczona.
-Elektro nic ci się nie stało tak się bałam.
-Nie, nic trochę słabo się czuje ale przejdzie mi nie dokońca wszystko pamiętam.
-Ten facet  pobił cię do nieprzytomności.
-Aron więc to nie był sen?
-Nie kur## co wy wogle myślałyście przychodzić do mojej pracy. -Chciałyśmy się zabawić i nie krzycz na nas.
-Jak mam nie krzyczeć czy ty wiesz co narobiłaś wiedziałaś że to złe miejsce jak dla niej i ciebie ale mimo to musiałaś ją tam zaprowadzić.
- Masz rację to moja wina.
-Nie to nie jest wasza wina tylko Arona.
-Kim on wogle jest? Spytała Charlie. -Nie chcę narazie o tym mówić muszę ułożyć wszystko w jedno całość ostatnio za dużo się dzieje. Nagle zaczęłam płakać przypomniało mi się wszystko co z nim przeżyłam dobre i te najgorsze momenty mojego życia. -Hej a ci co może chcesz poss###. -Spierdalaj ty razem z Charlie zostawcie mnie samo. Charlie wyszła i się mnie posłuchała ale już Angie nie. -Angel proszę wyjdź nie chcesz żebym w nerwach ci coś zrobiła. -Kochaniutka nic mi nie zrobisz a nawet jeśli to trafię z powrotem do piekła no chyba że masz broń śmierci to inna sprawa.
-Na rogi tysięcy diabłów o czym ty mówisz?
-Oj jeszcze dużo nie wiesz ale nie o tym chciałem rozmawiać.
- Błagam cię zostaw mnie samo. -Słuchaj polubiłem cię jesteś nie zło zadzioro. Trochę tak jak moja Cherii tylko ona jest całkowicie zła. A ty umiesz być aż za uprzejma ale jak się w kurzysz to nie ma przebacz widziałem jak kopnęłaś swojego ex. Bo to twój były mam rację.
- Tak i nieźle dostał aż ryknął. Zaczęliśmy się śmiać.
-To powiesz mi wreście coś o nim?
-Powiem ci o nim ale później okej. Naprawdę jestem zmęczona. Nie naciskaj proszę.
- Jasne spoko.
-Ten hotel cię zmienił z opowiadań Vaggie jesteś bardzo okropny a w żeczywistosci nie jesteś aż tak zły.
-Nie znasz mnie dobrze jestem gorszy niż myślisz ona ma rację i to fakt hotel mnie zmienił ale tylko o jakoś mało odrobinę. Przyjdę później skoro teraz nie masz siły.
-Niech ci będzie.

938 słów jak narazie chyba najwięcej. Powiem szczerze jestem dumna z tego rozdziału. Będzie bardzo miło jak zostawicie gwiazdki.

Hazbin Hotel- więcej niż przyjaciele. (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz