Rozdział siedemnasty: wszystko się wali

32 6 0
                                    

Wróciliśmy dziś do piekła. Wczoraj miałam zły sen ale olałam to przecież wreście jestem szczęśliwa z Angelem. Nic nie może mi chyba zepsuć mojego szczęścia. Niestety wtedy nie wiedziałam jaka burza mnie czeka.
P.o.v Terminator.
-Dziś będzie najlepszy moment na rozpoczęcie naszego planu. Wbijemy jej nóż w plecy tóż po jakże romantycznej wycieczce na ziemię. Załamie się ale o to chodzi. Nie mogę się doczekać.
-Wezmę poproszę najładniejszą dziewczynę żeby to zrobiła z Angiem on nigdy nie da rady się powstrzymać przed całowaniem . A potem jeden z moich ludzi weźmie podrzuci tą książkę tuż przed przyjściem jej do kuchni.
- Tak ona często zajada smutki. Pamiętam jeszcze jak była ze mną każda kłótnia równało się kuchnia hahaaha.
Kilka godzin potem
P.o.v Elektra
Dziś byłam ubrana w czarne ciuchy. Bardzo pasuje mi ten kolor. Założyłam czarne spodnie w dziury i Crop-topa. A do tego czarny czoker i rozpuściłam włosy. Dochodzi 16 godzina pójdę poszukać Angela. Zobaczyłam go przed wejściem do hotelu. Chciałam już się przywitać ale zauważyłam jak obściskuje się z jakoś dziwko.
-Ty dupku jak mogłeś? Życzę wam szczęścia.
-Elektro to nie tak jak myślisz. Angel podbiegł do mnie i wziął mnie za rękę.
-Pierdol się!
- Proszę pogadaj ze mną.Wziełam wycelowałam swoje pioruny w niego ale tak żeby nie zrobiły mu dużej krzywdy tylko żeby pozwoliły mi się uwolnić z jego rąk. I uciekłam do pokoju. Gdy byłam już w nim zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam się ze łzami na łóżko. Przez następną godzinę nie mogłam się uspokoić. Zawsze gdy jestem smutna zajadam to jedzeniem. Na codzień mało jem ale te jedne chwilę smutków zatapiam w tych pięknych jedzeniach. Więc poczekałam i się upewniłam że nikogo nie ma w hotelu oprócz Huska co ma na wszystko wywalone i zeszłam na dół do kuchni. Na stole zobaczyłam jakoś dziwno księgę. A na niej wielki napis. Życie osób z hazbin hotel. Wzięłam otworzyłam ją. Okazało się że to książka gdzie każdy zapisuje o swoim życiu o ciężkich i tych lepszych chwilach. Szkoda że mi o niej nie powiedzieli może nie traktują mnie jako osobę należąca do tego hotelu. Ale nie przecież Charlie mnie uwielbia. Przewracałam i czytałam strony jedno po drugiej aż natrafiłam na stronę. Pod tytułem. Co każdy myśli o Elektrze. Nie wiem czemu ale poczułam że muszę to przeczytać. Pierwszy pisał Husk. Dziwna dziewczyna z niej nie przepadam. Myślałam że mnie chociaż trochę lubi ale on zawsze na każdego ma wywalone więc nie zdziwiło mnie to mocno. Drugi pisał Alastor. Może być ciekawie zaczęłam czytać. Głupia zdzira myśli że jest taka fajna chce zabić ją przy najbliższej lepszej okazji. Mój Boże co za dupek a ja myślałam że już się lubimy. Po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi zaniemówiłam jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Najgorsze było dla mnie to co napisał Angel mówił że byłam zwyczajną dziwko nic nie znacząco że chciał mnie wykorzystać a i tak chodził do pracy gdy spałam i wracał tylko żebym się nie skapneła a moja niby najlepsza przyjaciółka Cherii wiedziała o wszystkim i  na klneła na mnie w księdze. Elektra po co ty tu jeszcze jesteś. Powiedziałam sama do siebie i pobiegłam się pakować. Gdy się spakowałam wybiegłam z hotelu. Jeszcze jagby było mało to wbiegłam na Terminatora to najgorszy dzień jaki kiedykolwiek przeżyłam.
-Zostaw mnie bo pożałujesz.
- Elektro co się stało? Szłem do hotelu i chciałem cię przeprosić.
-Oh serio chciałeś mnie przeprosić jesteś żałosny!
- Tak wiem że spieprzyłem ale mam wytłumaczenie.
-Tak jakie niby.
-Traktowałem cię tak jak potraktował mnie kiedyś mój ojciec był dla mnie wredny. Naprawdę nie chciałem zmieniłem się. Daj mi tę ostatnią szansę i powiedz co się stało. Mam mentlik w głowie ale przecież zawsze mówię że każdy zasługuje na drugo szansę tylko że to już chyba piąta jego szansa.
-Dobrze wybaczam ci ale to twoja ostatnia szansa.
-Dziękuję ale proszę powiedz mi co ci się stało.
-Narazie nie chce o tym mówić musisz to uszanować i więdz że odrazu ci tak nie zaufam po tym wszystkim. -Oczywiście rozumiem a teraz chodź bo pewnie nie masz gdzie mieszkać. -Tak dziękuję. On albo naprawdę się zmienił albo to ja jestem naiwna. Ale dam mu jeszcze jedną szansę ale też będę miała na niego oko.
-Gdzie będę spać?
-Chodź pokażę ci pokój. Pokój był naprawdę super a jego dom ogromny.  O godzinie 18 Aron przyszedł zaprosić mnie na kolację bardzo miłe to z jego strony.
-Witaj Elektro kolacja już jest. -Dziękuję zaraz zejdę.
O.o.v Angel
-Vaggie proszę pomóż.
-Angel do holery co ci się stało.
- Elektra ona uciekła.
-Spokojnie nigdzie nie uciekła jestem pewna że zaraz wróci.
-Nic nie rozumiesz wyprowadziła się. Zajebałem wszystko.
-Co się stało?
-Zobaczyła mnie jak się całuje z jakoś dziwko.
-Co kurwa zobaczyła!
-Tak dobrze słyszysz ale to ona się na mnie rzuciła. Potem moja Natasha uciekła do pokoju siedziałem pół godziny prosząc ją by mnie wpuściła ale na marne. Więc wyszłem na godzinę się przewietrzyć jak wróciłem jej już nie było.
-Spokojnie znajdziemy ją.
-Ej mam pytanie od kiedy w naszym hotelu jest księga Życie osób z hazbin hotel.
- Nie ma takiej.
-Jak to a co ja trzymam teraz w ręce co Vaggie. Co tobie się stało.
-Elektra uciekła Alastorze.
-Co jak? Potem wytłumaczę pierw pokaż to księgę.
Po przeczytaniu:
-No i wszystko jasne teraz wiadomo czemu uciekła.
- Ale przecież to są jakieś bzdury fakt nie lubiliśmy się na początku ale tylko na początku i bym tego nie napisał. -Chyba wiem kogo to sprawka zabiję go.
-Nie nie możemy narazie Angel ona nie wybaczy nam tego tym bardziej. -Ale czekaj o kim wogle mówicie. Spytała Vaggie
- O Terminatorze. Ona mu znów uwierzy jest w rozpaczy muszę ją odnaleźć.
-Nie możemy podejmować gwałtownych decyzji. Powiedziała Vaggie kiedy w końcu zrozumiała o co chodzi
P.o.v Elektra.
Szłam sobie po ulicy gdy zobaczyłam Millie.
- Część co u ciebie.
-Dobrze mieliśmy ostatnio dużo zleceń co bardzo mnie cieszy.
- To fajnie.
-A ty co u ciebie wyglądasz na smutną coś się stało.
-Zerwałam z Angelem.
- O bojciu Czemu?
-Całował się z inną i pisał o mnie że chciał mnie tylko wykorzystać. -Współczuje bardzo ale jestem pewna że on naprawdę cię kocha i że wrócicie do siebie jesteście sobie pisani tak jak ja z moim Moxxim. -Dzięki ale wątpię w to.
-Ja muszę lecieć zaraz wybieramy się na ziemię.
-pa
- do zobaczenia
1039 słów jak wam się podoba?

Hazbin Hotel- więcej niż przyjaciele. (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz