Najbliższe dni mijały mi bardzo dobrze wręcz wspaniale bym powiedziała. A dziś czas wyruszyć na ziemię na tako mało wycieczkę tak niecierpliwie czekałam na ten dzień. Muszę się spakować i pewnie muszę spakować też Angela rzeczy bo on narazie do tego się nie kwapi.
-Hej wstawaj legacie.
-Elektra daj mi jeszcze spać.
-Jest 10:00 no proszę cię.
-Dobra zaraz wstanę ale chodź do mnie trochę.
- No dobra niech ci będzie. Poszłam się położyć do Angela a on tylko objął mnie swoim ramieniem.
-Wiesz co skarbie.
-Co?
-Nie mogę się doczekać aż zobaczę cię w ludzkiej formie.
-Oj uwierz chyba nie chcesz mnie widzieć w ludzkiej formie wyglądam zupełnie inaczej nie mówię że gorzej jestem ideałem ale możesz mnie nie poznać.
- Ja zawsze rozpoznam mojego Angela. -Tylko nie zapomnij musisz być ostrożna na ziemi mogą nas zabić normalnie.
-Naprawdę!
-Tak Blitza i Millie raz omały włos a by tak nie zabili uratował ich Moxxie wtedy.
-Bardzo chce ich poznać. Wogle czy Cherr się już zdecydowała z nami jechać.
-Tak i nawet jedzie z tym całym Pentinousem.
-No niewierze a nie mówiłam, że będą razem jak ona mogła mi się jeszcze nie pochwalić.
-Nie wiem.
-Muszę zobaczyć, która godzina o jej leżymy tu już dobro godzinę a za kolejne półtora godziny ruszamy. Więc wstajemy Angie.
-Dobrze moja mała iskierko.
-Czemu akurat iskierko?
-Twoje pioruny mi się z tym kojarzą i zawsze masz tyle entuzjazmu.
-Wogle chciałam ci podziękować że ostatnio uczyłeś mnie trochę nad tym panować chociaż wiemy że różnie to wychodziło.
-Jestem pewien że niedługo już w 100% będziesz nad tym panować.
-Też bym tak chciała. A teraz idź na dół i przynieś mi śniadanie a ja spakuje nasze torby.
-Nie lepiej spakować się w jedno torbę to tylko 2 dni chyba zmieścimy we dwójkę nasze rzeczy do jednej torby. Masz rację. Półtora godziny później byliśmy już na ziemi.
-O wow jak dawno mnie nie było tu niebo jest takie poprostu..
-Piękne -powiedziała cała podekscytowana Charlie. Nigdy mnie nie było na ziemi musimy częściej tu wpadać jest tak cudownie.
-Eh dziura jak każda inna.- Powiedział Blitzo.
-Kochanie przyszedł moment na, który tak czekałaś a mianowicie transformacja. Przede mną pojawił się tak przystojny holernie mężczyzna był to mój Angie a może powinnam powiedzieć Anthony nie spodziewałam się że aż tak inaczej wygląda Angel.
-I jak?
-Zajebiście. Chyba się trochę rozmarzyłam bo mój kochany zaczął się śmiać. No co?
-Twoja mina mówi bardzo dużo. -Poprostu nie spodziewałam się że będziesz tak wyglądał.
-Jak Bad boy powiedziała Cherr.
- No dokładnie.
-Wszyscy oprócz osób z i.m.p zmienili swoją postać ale oprócz nich nie zrobiła to jeszcze Vaggie nie wiedziałam czemu. No wiecie ja i Charlie nie musiałyśmy wyglądałyśmy prawie normalnie. Nie wliczając tego jak nas coś wnerwi i że wtedy pojawią nam się rogi ale do tego raczej nie dopuścimy.
-Wynajęłem nam dom nad morzem. Powiedział Blitz.
-wynajęłeś tak- zapytałam
- tak nikogo nie zabiłem
- To super -odpowiedziałam a tak wogle jestem Elektra.
-Słyszałem to ty rozwaliłaś ten słynny klub w piekle do, którego często chodzi Stolas.
- Tak to ja niestety. Gdy doszliśmy do domu, który wynajął Blitz wszyscy wybraliśmy sobie pokoje, które były dwóosobowe. Ja wzięłam pokój z Angelem. Cherr z wężykiem. Moxxie oczywiście z Millie. Blitz z Loono wiedzcie nie spodobało się jej to a swoją drogą po drodze trochę ich poznałam każdy z nich ma zupełnie inny charakter. Ale wracając do pokoji. To Al wziął pokój z Charlie. Husk z Niffty swoją drogą chce ich razem zeswatać Angel mi w tym pomoże chociaż jeszcze sam o tym nie wie. A Vaggie jako jedyna zajmuje sama podwójny pokój. W nocy bardzo chce iść na plażę marzę o takiej kompieli i spacerze w blasku białego pełnego księżyca. Co prawda nie umiem pływać. U mnie w piekle to nie mogło by się spełnić bo wszystko oświetla jedynie pentagram. Muszę spytać się Antoniego czy ze mną pójdzie popływać i pospacerować na plaży potem.
-Anthoni.
-O kurde jak dawno nikt na mnie tak nie mówił.
- Przepraszam.
-Nie przepraszaj po prostu się nie przyzwyczaiłem Natasho.
-Do mnie też dawno nikt tak nie mówił minął już prawie rok odkąd jestem w piekle gdy przyszliśmy tu wszystkie wspomnienia do mnie wróciły. Ale mniejsza z tym popływasz i pospacerujesz dziś ze mną w blasku księżyca u nas tego nie mogę zrobić a zawsze chciałam to zrobić z moją ukochaną osobą. -Oczywiście może być ciekawie powiem szczerze, że też tego nigdy nie robiłem. Angi uśmiechnął się do mnie tym swoim uśmieszkiem i przybliżył się do mnie dotknął swoją ręką moich ust i przypomniał mi się Aron.
- Nie zostaw mnie!
- Przepraszam nie wiedziałem, że tego nie chcesz.
- Nie to ja przepraszam poprostu przypomniał mi się Aron on zawsze łapał moją twarz i swoją ręką dotykał moich ust tylko bardzo agresywnie nie tak jak ty. Z moich oczu popłynęły pojedyncze łzy a ja się w niego wtuliłam.
- Już dobrze jestem tu.
-Dziękuję.
-Nie dziękuj zrobiłbym wszystko tylko żeby cię uszczęśliwić i wiesz co mam dla ciebie mało niespodziankę. -Naprawdę jako. Anthony wytarł moje łzy i wręczył mi prezent. No nie wierzę strój Harley Quinn z suicide squad. Dziękuję bardzo skąd go masz. -Kupiłem tuż przed tym jak tu przyszliśmy zauważyłem sklep z cosplayamy z dc i Marvela no i tak musiałem ci to kupić.
-To dlatego cię nie było przez pewien czas.
-Tak. A teraz chodźmy do reszty. Zeszliśmy na dół ale zastaliśmy tylko cało paczkę z i.m.p.
-Gdzie reszta zapytałam zaciekawiona.
-Jeszcze w swoich pokojach. A ja bym zgłupiała tyle siedzieć z Blitzem w jednym pokoju.
- A ty jesteś zajęta? Zamurowało mnie on właśnie pytał mnie czy ja kogoś mam myślałam że wie że jestem razem z Angelem.
-Tak ma mnie.
- To wy jesteście razem.
- Tak mówiłem ci raz.
-To najwyraźniej nie pamiętam.
- Jacy wy jesteście słodcy to zupełnie tak jak ja z moim Moxxim.
-Dziękuję miło nam. Ja muszę na chwilę iść.
-Sama?
-Jak chcesz to chodź ze mną skarbie idę odwiedzić rodzinę.
- Dobra idę z tobą.
-Dziękuję. Mam nadzieję, że nadal mieszkają w tym samym miejscu. Po pół godziny byliśmy na miejscu serce waliło mi dwa razy szybciej.
-Może chcesz żebym ja zapukał.
-tak proszę
-dzień dobry w czym mogę ........ O mój Boże czy to ty Natasho.
-Tak mamo to ja.
-Myślałam, że on cię zabił. No i tu zaczęły się schody skłamać czy powiedzieć prawdę.
- Dzień dobry proszę pani jestem Anthony jestem chłopakiem Natashy. Natasha zamieszkała ze mną.
- Czemu nic nie mówiłaś nie odzywałaś się.
-Ja przepraszam ale...
-Natasha nie mogła, nic nie pamiętała przez jakiś czas. Niezłe kłamstwa- pomyślałam.
-Tak wczoraj dopiero sobie przypomniałam i odrazu musiałam was odwiedzić. Miałam łzy w oczach. A tata jest w domu.
- On on nie żyje.
-Co!
-Miał wypadek samochodowy nie przeżył tego.
-O boże mamo współczuje musiałaś sama sobie radzić nie było mnie wtedy przy tobie. Nagle poczułam wielkie wyrzuty sumienia.
-A na jak długo przyjechaliście.
-Na dwa dni powiedział Anthony.
- Tak krótko.
-Tak mieszkamy daleko ale obiecuję, że będę cię odwiedzać. Jeśli to wogle jest możliwe ciekawe czy będę mogła do niej dzwonić z piekła.
-Dam ci swój numer telefonu. Wymieniłam się z mamo numerami. -Może wejdzie do środka.
-Z chęcią. Powiedzieliśmy we dwoje w tym samym czasie. Dom od środka wcale się nie zmienił ściany były w kolorze szarym meble ciemną bronzowe.
- Od kiedy jesteście razem.
-Od kilku miesięcy mamo.
-Bardzo się cieszę, że żyjesz i że uwolniłaś się od niego. Szkoda że nie mogę jej wszystkiego powiedzieć ale będę często do niej dzwonić. Po 2 godzinach wracaliśmy już do naszego domku .
-Masz szczęście, że nic głupiego nie powiedziałeś.
-No co ty znowu chcesz ode mnie.
-Nic po prostu bałam że zaczniesz od tych swoich tekstów.
-Nie lubisz ich.
-Lubię ale moja mama nie wiem czy by polubiła. Martwię się trochę o nią. -Czemu?
- Mój tata nie żyje a ja mieszkam w piekle i nie mogę jej często odwiedzać boje się że tego nie wytrwa.
-Oj spokojnie da radę twoja mama jest ślina.
-Tak Wiem ale boje się że go nigdy już nie zobaczę. On pewnie jest teraz w niebie i wie co zrobiłam pewnie wie że właśnie teraz okłamałam swoją mamę ale ona by nie zniosła prawdy. -Hej luzuj jestem pewien że twój tata jest z ciebie dumny. Gdy przyszliśmy nikogo nie było już w domu więc domysliliśmy się, że poszli na plażę więc się tam wybraliśmy tylko musiałam założyć strój kompielowy. Był on dwuczęściowy i w kolorach jasnego różu i czerwieni. Angel też się przebrał. Na miejscu tak jak myślałam byli wszyscy i odziwo nie było nikogo innego oprócz nas.
-No wreście jesteście co was tak długo nie było. -Spytała Vaggie
-Odwiedziłam swoją mamę.
- Dobra rozumiem.
1428 słów możecie dawać gwiazdki
CZYTASZ
Hazbin Hotel- więcej niż przyjaciele. (Zakończona)
FanfictionHistoria opowiada o dziewczynie o imieniu Elektra, która trafiła przez pomyłkę śmierci do piekła. Historia jest o dziewczynie stworzonej prze ze mnie. Jak potoczą się losy Elektry tego dowiesz się po przeczytaniu historii. Uwaga! Treść zawiera wulga...