Rozdział dwudziesty: The end

91 7 7
                                    

P.o.v Angel
-Minęło pięć dni a ona nadal się nie budzi.
- Angel będzie wszystko dobrze.
-Nie zagwarantujesz mi tego Charlie. -Niestety nie ale ona jest silna da radę. -Boje się tak holernie kurwa się boję. Nie wiem co robić. Prawda jest taka że oddycha ale nie budzi się ona ma coraz mniejsze sznase
P.o.v Charlie
-Poszłam zobaczyć co u Elektry a tam zastałam Angela co mnie nawet nie zdziwiło nie odstępował jej nawet na chwilę. Żal mi go i jej Husk.
- Mi też na początku nie lubiłem nikogo ale ona sprawiła że polubiłem siebie i innych. Zamknąłem to co było za mną i co nie pozwalało mi normalnie żyć.
- Tak nie tylko ty zmieniłeś się dzięki jej.
-Mówisz o Angelu.
-Tak ale też o Vaggie.
-Ona sprawiała, że każdy się przy niej uśmiechał. Mam nadzieję, że się obudzi.
-Ja też Angel nie wytrzyma bez niej wiesz że conajmniej z 20 razy już się zaćpał w ciągu tych kilku dni. Ale zawsze wraca do niej.
-Cherri to chyba też przerzyła ciężko. -Tak odwiedza ją codziennie ale ty chyba żadko ją odwiedzasz.
-Tak bo nie mogę patrzeć jak jest nieprzytomna zawsze była taka radosna a teraz leży.
P.o.v Angel
-Proszę obudź się zrobię wszystko co będziesz chciała. Pojedziemy na ziemię odwiedzić wszystkich znanych twoich ulubionych aktorów tylko obudź się. Błagam! Nie umiem żyć bez ciebie! Brakuje mi ciebie. Brakuje mi twoich ciągłych pieszczot ale też tęsknie za tym jak na mnie krzyczysz! Tęsknie za oglądanie filmów wieczorami. Tęsknie nawet za ciągłym oglądaniem Harley Quinn. Tak bardzo chcę żebyś się obudziła. Nie zasłużyłaś na to. Wróć do mnie a nigdy już nie będziesz musiała być sama.
O.o.v Elektra
Nagle się ocknęłam.
-Gdzie jest.....
- O boże Elektro ty żyjesz.
-Angie ja...
-Cichutko. Angel wziął zaczoł mnie całować i oplutł moją talię. Która mnie bardzo zabolała że aż lekko jeknełam. Przepraszam nie chciałem. -Nie przepraszaj Angel posłuchaj przepraszam to wszystko moja wina. -Nie to nie twoja wina tylko moja i musisz odpoczywać teraz.
-Dobrze ale chcę żebyś wiedział że cię kocham i nigdy nie przestałam cię kochać i że to nie była twoja wina tylko Terminatora i Valentina.
-Ja też ciebie kocham a oni już nigdy ci krzywdy nie zrobią bo nie żyją Al ich zabił.
-Powiesz mi co się stało bo dokońca nie pamiętam.
-Jesteś pół aniołem a pół demonem jeszcze nigdy takiego czegoś nie widziałem ale wiem że jesteś wyjątkowa.
-Co?
-Nigdy jeszcze nie widziałem tak potężnej mocy myślę że możesz przebywać w piekle ale nawet w niebie.
-Naprawdę tak sądzisz?
-Tak. Skarbie odwiedzimy kiedy moją mamę na ziemi dawno jej nie widziałam.
-Oczywiście a i muszę poinformować innych że się obudziłaś.
- Dobrze ale przyjdziesz zaraz nie chce sama tu leżeć.
-Oczywiście.
O.o.v Angel
Zbiegłem na dół jak najszybciej tylko mogłem.
-Angel co się stało co z Elektrą? Zapytała mnie Cherri.
-Ona obudziła się.
-To świetnie.
-Tak wiem tak bardzo za nią tęskniłem.
-My też tęskniliśmy..
P.o.v Elektra
Wszyscy mnie odwiedzali pilnowali i opiekowali się mną przez najbliższe 4 tygodni. Rany wywołane przez broń. Bardzo długo się goiły ale ostatecznie zostało mi tylko kilka małych blizn. Wróciłam do Angela i jestem z nim szczęśliwa. Często odwiedzałam moją mamę ale i tatę w niebie. Powiem wam że tu kończy się moja historia. Opowiedziałam o najważniejszych momentach mego życia. Narazie więcej wam nie mogę powiedzieć. Sama muszę odkryć co przyniesie mi przyszłość . Jak narazie jestem szczęśliwa a Angel mi się oświadczył oczywiście przyjełam jego oświadczyny.

570 słów i to jest koniec tej historii i jak wam się podobała? Sorki za to, że uśmierciłam Valentino poprostu go nie lubię ale oczywiście szanuje jak ktoś go lubi.

Hazbin Hotel- więcej niż przyjaciele. (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz