Rozdział osiemnasty: Duża zmiana

36 7 0
                                    

Minęło sporo czasu odkąd nie jestem z Angelem. Teraz znów wróciłam do Terminatora, który naprawdę się zmienił traktuje mnie jak swoją księżniczkę. Czuje się trochę jak jakaś dziewczyna w ramionach gangstera albo jak Harley Quinn z Jokerem. Mówią na mnie zabójczyni. Najgorsze dranie w piekle tak to my. Nawet Alastor nie walczy ze mną. Bo wątpię że to że względu że byłam w ich gównianym hotelu. Ostatnio dużo mam rozrywki. Niemal że codziennie kogoś zabijamy. Terminator ma zapas broni śmierci. Nie oceniajcie mnie to moje życie. A jeśli chodzi o Angela to nie, nie zapomniałam o nim. Jestem z Terminatorem i czuję się wspaniale. Ale Angel nie daje mi o sobie zapomnieć na każdym niemal kroku mnie prześladuje. Dzwonił ciągle więc zablokował go wszędzie na każdym możliwym portalu. Powiem wam szczerze wreście czuje że tu pasuje. Zmieniłam się. Jestem piekielnie zła. Zdusiłam w sobie resztki człowieczeństwa. To do mnie nie podobne ale jednak. Ostatnio myślałam żeby przejąć z Terminatorem piekło. Chce zemsty na Charlie i tym całym hotelu. Przyjaźnie się z i.m.p nalegali bym mu wybaczyła ale powiedziałam że nie ma mowy i że jeśli jeszcze będą o nim mówić to z naszą przyjaźnią koniec więc zaakceptowali to. Podobno jest w ogromnej rozpaczy. Ale ja uważam, że tylko udawał wtedy, że go zmieniłam. Znów pije, pali, ćpa, tańczy na róże, i się puszcza. Wrócił do pracy Valentina. Nawet polubiłam go przyjaźni się z moim kochanym. To wszystko jest takie szalone. W ciągu tych ostatnich miesięcy zmieniłam się bardzo. Tęsknie czasami za dawno sobą . Ale dawna ja była słaba. Z myśli wydostał mnie mój Gangster.
- Hej kochanie.
-O Terminator. Podbiegłam do niego i go mocno przytuliłam.
-Mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaką?
- Patrz.
- Czy to bicz?
- Tak chyba lubisz ostre zabawy?
-Nie jestem tego do końca pewna. Wolałabym chyba robić to z..... Nawet nie waż się o nim myśleć to przeszłość . Co prawda piękna ale przeszłość.
Miesiąc później:
Piekło należy do nas nawet Lucifer i Lilith się mnie i Terminatora boją. Nie mam pojęcia skąd mam tako wielko moc. Co prawda ich nie da się zabić a nas już tak ale nie damy się. Do mojego pokoju wszedł Terminator.
-Mogę dziś iść z tobą do Vala.
- Tak jasne chciałem cię właśnie o to zapytać.
-Tylko wiesz, ładnie się ubierz. -Oczywiście kotku.
- Wzięłam założyłam krótko sukienkę którą kupił mi wczoraj Aron. Ewidentnie uważam że jest za krótka bo pół pośladków mi widać ale on twierdzi że jest idealna więc niech będzie mu. Wzięłam obejrzałam film i zeszłam na dół do Terminatora który już na mnie czekał by iść do klubu. -Gotowa.
-Tak możemy już iść.
-Muszę obgadać parę spraw z Valentinem.
W klubie:
-To ty idź skarbie potańczyć a ja idę do mojego przyjaciela.
- Dobrze skarbie.
-Hej Val.
-Siema a jak kiedy Elektra będzie tańczyć u mnie.
- Już niedługo. Jeszcze muszę do końca odzyskać jej zaufanie a potem wezmę ją uśpię i będziemy mogli przykuć ją kajdanami.
-To dobrze a co zrobimy z moim kochanym. Będzie ją bronić.
- Proszę cię jest za słaby.
- Racja.
P.o.v Angel
Cholera za godzinę mam pracę. Zeszłem na dół.
-Znowu ćpałeś obiecałeś, że już nie będziesz.
-Nie rozumiesz bez niej moje życie jest bez sensu. Ale odzyskam ją. Obiecałem że nie pozwolę żeby do niego wróciła zawiodłem.
- Hej ona sama wybrała.
-Ale ja ją kocham Vaggie. Zresztą za godzinę muszę do pracy.
-Proszę nie wracaj tam na tym życie się nie kończy nie możesz znów tego robić!
- A to niby czemu zabronisz mi  hmmm.
-Nie.
-No właśnie. Kurwa tak holernie tęsknie za nią nie umiem normalnie żyć. Codziennie słyszę jak zabija odgroma demonów. On ją zmienił. A ja obiecałem że nie pozwolę nikomu jej skrzywdzić.
-Hej co u was.
-Część Alastor.
- Rozmawiamy o Elektrze.
-A tak zmieniła się.
-Nie ona, tam jeszcze jest. Tylko Zdusiła to w sobie tak jak wampiry. -Yyyy co?
-Zrobiła to co Stefan czy Damon nie mogła znieść bólu więc postanowiła się zmienić wyłączyć jakie kolwiek uczucia oczywiście w przenośni. Ale obiecuję że ją uratuje jeszcze nie wiem kiedy ale to zrobię.
-Dobra już rozumiem.
- Teraz wybaczcie ale muszę iść.
-Dasz radę ledwo na nogach się trzymasz i gadasz od rzeczy trochę.
-O mnie się nie przejmuj. Gdy doszłem do klubu miałem iść już na scenę ale zobaczyłem Terminatora i ciśnienie mi się odrazu podniosło.
-Gdzie Elektra!
-Tańczy sobie a ty czego chcesz śmieciu. Przecież wiesz że do ciebie nie wróci odpuść sobie.
- Ty dupku nie skrzywdzę cię tylko dla tego że ona by tego nie chciała.
-Ty nie ale ja zrobię coś innego tylko patrz i się ucz. Co on do jasnej cholery robi rozciął nożem sobie skórę ale po co.
-Ała.
-O boże Aron nic ci nie jest. Elektra do niego przybiegła.
- Oprócz tego że okropnie boli to nic. On mnie zaatakował mam go się pozbyć.
-Nie kochanie idź ja się nim zajmę. -Elektro nic mu nie zrobiłem proszę cię wróć do hotelu to wszystko jego sprawka.
-Nie wieże ci.
- Proszę.
- Nie .
-Chodź zabójczynią idziemy z tąd. Dobrze ale poczekaj chwilę. Opowiem wam pewną historię. O pająku imieniem Angel. Angel był małym pająkiem w wielkim dużym hotelu. Nazywał siebie dziwką. Z kupą pieniędzy. Ale jebać tego małego pająka, bo to ja  jestem Elektro.
-Wiesz co zmieniłaś się.
-Wiem ale co najmniej nie jestem słaba.
-Dla mnie nigdy nie byłaś słaba zawsze cię kochałem musisz mi uwierzyć.
- Nie, chodźmy już a zresztą ty też się zmieniłeś stałeś się słaby.
888 słów i co o tym myślicie dajcie znać w kom. A powiem że już pracuje nad kolejnym fanfiction

Hazbin Hotel- więcej niż przyjaciele. (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz