Rozdział dziewiętnasty: Rozczarowanie i ratunek

39 7 0
                                    

Wróciłam do domu i nie mam pojęcia czemu to powiedziałam.  Naprawdę się zmieniłam.A zaczynam wątpić, że Aron mnie kocha naprawdę. Gdyby mnie kochał by nie usiłował zabić Angela tym bardziej, że wiedział ile dla mnie znaczył. On chyba miał rację to wszystko nawet by się zgadzało tylko ten pocałunek ich mnie prześladuje. Do tego dochodzą złe sny, które mam ostatnio tak często. Boje się, że ten sen, który kiedyś mi się śnił gdy byłam z Angelem może się spełnić. Muszę uciekać jak najdalej od niego. Przeproszę Angela mam nadzieję, że wybaczy mi ten dzisiejszy wybryk. Poniosło mnie zresztą tak jak ostatnio często. Aron zmienił mnie w potwora, który żąda tylko zemsty. Biegnę z tąd jak najszybciej. O cholera Terminator muszę zachować zdrowy rozsądek.
-Ty dokąd.
-Chciałam się spotkać z Millie i Looni bo widziałam je przez okno dla tego biegnę.
-Nigdzie nie pójdziesz. Terminator wbił mi strzykawkę jakoś w rękę i po chwili poczułam jak braknie mi gruntu pod nogami i się zsuwam na niego. Nie wiem ile czasu byłam nieprzytomna ale gdy się ocknęłam byłam już w innym miejscu. Zaraz zaraz jestem w klubie gdzie pracuje Aniołek. O nie chcą żebym dla nich tańczyła ale ja się nie dam. Próbowałam użyć moich mocy ale na nic.
-Co moce nie działają.
-Co mi zrobiłeś ty potworze.
- Mnie nazywasz potworem a nie pamiętasz ile demonów zabiłaś.
-To przez ciebie.
-W mawiaj sobie to ile chcesz przygotowałem ci z Valem niespodziankę. Pierwszą niespodzianką jest to, że to są łańcuchy, które blokują moc. Druga niespodzianka to to że będziesz tu tańczyć do końca twojej śmierci. -Nigdy! Ała co ty mi robisz.
- To tylko broń śmierci będziesz tańczyć albo będę ci zadawał niewyobrażalny ból. A i jeszcze jedno łańcuchy podłączone są do prądu, który będzie cię razić.
- Głupi jesteś przecież ja władam elektryką.
-Tak ale zapomniałaś zablokowałem ci moc jesteś za słaba żeby użyć mocy w tych kajdanach a iskierki mogą normalnie ci sprawiać ból.
-Mój kolega dobrze mówi więc lepiej tańcz.
-Nigdy!
- Dobrze miotaj się ile chcesz ja muszę zarobić więc będziesz tańczyć. Uwaga wszyscy ona jest do waszej dyspozycji. A ja muszę wstawić do internetu dzisiejsze szoł. Więc tańcz.
Nie mam wyboru muszę to robić Val i Terminator się tylko głupio uśmiechają i mnie nagrywają. Boje się mój sen staje się prawdą Angel nie może się tu zjawić. Ale oni to nagrywają.
W tym samym czasie w hotelu:
-Hej musicie coś zobaczyć. Powiedział zmieszany Alastor.
-O co chodzi zapytała się zmartwiona Charlie.
- Chodzi o Elektrę.
-Co jest -Niffty się zdziwiła bo w hotelu starali się wszyscy unikać jej tematu by nie robić przykrości Angelowi.
- Sami zobaczcie.
- Co oni jej robią czemu ona się nie broni.
-Wydaje mi się że te kajdany blokują jej moc i są podłączone do prądu. Odpowiedziała Vaggie.
-Kurwa musimy jak najszybciej ją ratować. Cherri idziesz ze mną.
- Idę z wami.
- Nie sami sobie damy rady prawda Cherr.
-No nie jestem pewna.
-Chodź nie będziemy ich narażać. -Dobra.
-Angel i Cherii już poszli Alastor musisz tam iść tylko uważaj na siebie. -Dobrze Charlie.
-Wróć cały.
-O mnie się nie bój.
W klubie:
-Nie proszę Aron wiem, że jesteś dobry proszę zostaw mnie! Dłużej nie wytrzymam na tych kajdanach. Powoli trace siły boje się, że to mój koniec albo, że ten koszmar się spełni. Nic nie mogłam zrobić ledwo trzymałam się na nogach. Do klubu nagle wszedł Angie z Cherii.
-Zostaw ją! krzyknęli w tym samym czasie do Terminatora.
-Nie zamierzam nie widzicie świetnie się bawię z moim kumplem Valentinem.
-Ty dupku jak mogłeś wykorzystywałeś mnie a teraz wykorzystujesz moją byłą dziewczynę!
- Cherii pomóż Elektrze ja zajmę się to dwójką Sugar Manów.
- Nie Cherr pomóż mu on nie da rady sam.
-Nie zostawię cię jesteś cała pokaleczona.
-No właśnie nikt tego by nie przeżył więc zostaw mnie.
-Nie ma mowy nie pozwolę ci umrzeć on mi tego nie wybaczy.  Po chwili Angel był prawie nie przytomny gdy Cherii pomagała mi lecz sama nie mogła nic zrobić praktycznie bo raził nas prąd.Zobaczyłam Angiego jak upada. Nie mogłam na to patrzeć i krzyczałam.
- Nnnnnnniiieee Angieeeeeeeee! Nie wiedziałam wtedy co się ze mną działo. Na moim ciele pojawiły się ogromne skrzydła jedna część była diabelska a druga anielska. Miałam rogi i jednocześnie aureole. A całe moje ciało wypełniały pioruny, które były w tamtej chwili jak niezmywalne tatuaże na czyimś ciele. W całym Pentagram citty na chwilę zgasło światło ale Valentina kamera nagrała wszystko. Każdy w piekle się zastanawiał wtedy kim ja jestem.
P.o.v Angel
Upadłem na ziemię ale zaraz potem wstałem. Moja kochana wzięła ogłuszyła ich ale sama zemdlała. Podbiegłem do niej.
-Elektro obudź się proszę!
Położyłem jej głowę na kolanach. -Elektro wróć do mnie wybaczam ci wszystko. To, że uciekłaś z hotelu przez tego dupka. To jak mówiłaś to historię o mnie wybaczam ci tylko nie odchodź.
-Angie ona chyba tego nie przeżyje użyła swojej najsilniejszej mocy a na dodatek ma liczne krwawe rany wywołane bronią śmierci.
- Nie ona się obudzi! Jest silna! Do hotelu wbiegł Alastor. Wpadłem w jakiś szał.
-Al zabij ich weź broń śmierci przekrój ich na drobne kawałki mają nie przeżyć. Są ogłuszeni więc bez problemu ich zabijesz a ja muszę wziąć Elektrę do hotelu.
P.o.v Alastor
Wbiegłem do hotelu. Zobaczyłem Angela opłakującego Elektrę. Jej twarz była oparta na jego kolanach była w tragicznym stanie. Angel powiedział żebym zabił tych dwóch skurwieli. Zrobiłem to bez wahania. Naprawdę polubiłem ją. Mimo tego, że uciekła od nas. Muszę wracać już do hotelu.

902 słów ten rozdział nie wiem czemu ale wmiare mi się podoba.

Hazbin Hotel- więcej niż przyjaciele. (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz