9. "Lepiej Nie Odmawiaj"

1.2K 51 73
                                    

Kiedy było już po wszystkim podeszłam do umywalki aby oczyścić twarz. Spojrzałam się w lustro aby upewnić się że moja twarz wygląda w porządku. Lecz kiedy to zrobiłam moje serce zaczęło szybciej bić a moje oczy zrobiły się czerwone. Przestraszyłam się, a moje moce od razu zareagowały. A co było przyczyną tego wszystkiego? W odbiciu lustra zobaczyłam stającego za mną... BlackMana.

Stanęłam w stronę wroga z ogniem w rękach.

- Witaj moja droga. W końcu możemy porozmawiać. - odezwał się.

- Czego chcesz? - powiedziałam poważnym głosem.

- "czego chcesz" - powtórzył po mnie - czy wy musicie zawsze tak pytać? - Nie odpowiedziała. Dalej stałam z ogniem. Czekałam na dobry moment aby wykorzystać swoje moce. - Chce tylko porozmawiać.

Czy on mówię na poważnie czy to pułapka? Jezu chciałam odpocząć a zapowiada się zajebista rozmowa z moim odwiecznym wrogiem.

- O czym niby mielibyśmy rozmawiać? - spytałam dalej z ogniem w rękach.

- O tym co zawsze.

Schowalam swoje moce i oparłam się o ścianę.

- Gadaj. - warknęłam.

- Jestem tego świadomy że już odkryłaś parę rzeczy takie jak że współpracuje z hydrą i Jess. Tak to prawda. Ale wiesz co najlepsze? Że kontroluje każdy twój rusz. KAŻDY. Wiem zawsze z kim rozmawiasz i gdzie jesteś. I dowiem się gdzie trzymacie wynalazek a wtedy będę mógł "uratować" świat i zostać nowym bohaterem gdzie potem zniszczy Avengers. Taki mam plan. A razem z hydrą szybciej mi pójdzie. - nagle zaczął powoli podchodzić do mnie - Lecz musisz mi w tym pomóc.

- Nigdy w życiu. - odparłam a on złapał mnie za gardło.

- Lepiej nie odmawiaj. Może się to dla ciebie źle skończyć. - watknął ściskając moje gardło jeszcze mocniej.

Nagle rozległ się dźwięk pukania drzwi.

- Hol wszystko okej? Długo nie wracasz i chciałem się upewnić czy nic co nie jest. - usłyszałam głos Petera.

BlackMan na mnie spojrzał ostrzegawczym wzrokiem.

- Spokojnie, wszystko dobrze. - odpowiedziałam.

- Napewno? - spytał.

- Tak idź na salę ja zaraz przyjdę.

Potem usłyszałam tylko kroki odchodzącego Petera.

- Czego odemnie chcesz? - spytałam ledwo oddychając.

- Chce żebyś poszła do bazy i dowiedziała się gdzie jest wynalazek. Ja zajmę się resztą. Ale masz na to 1 dobę. Jeśli tego nie zrobisz ucierpią wszyscy tych co kochasz.

- Wiesz co ci powiem? Spierdalaj. - powiedziałam i sprawnym ruchem ręki z ogniem walnęłam go z całej siły. On odbił się od ściany i upadł na ziemię. Powoli się podnosił a ja powoli do niego pochodziłam z ogniem w rękach.

- Jeśli jeszcze raz mi zagrozisz obiecuję Ci że spale cie żywcem. - ostrzegłam.

- Ah tak. Jestem ciekaw. Ale jeśli nie chciałaś po dobroci teraz sama tego chciałaś. - powiedział i dzięki swojej mocy rzucił we mnie drzwiami od kabiny.

I tak oto zaczęliśmy walczyć w damskiej toalecie. Lecz nagle przez drzwi ujawnił się Spidey. Dzięki Bogu że tu jest. Trochę mi pomoże. Najpierw zaczęłam rzucać w niego kulami ognia lecz to nic nie dawało. Peter strzelał swoimi sieciami lecz to też bez skutku. W pewnym momencie wszyscy stanęli a odezwał się BlackMan.

Girl with fire || Peter Parker  (Zawioszona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz