Rozdział 10

636 41 25
                                    

W drodze do kawiarni zastanawiełem się czy to możliwe że dziewczyna miała moc leczenia. Ale jeśli miała tą moc to by oznaczało że ona może być ... Nikt inny nie miał takiej mocy... Tylko ona ją miała...
Nie, o czym ja myślę, przecież to nie możliwe... Ona już nie żyje... Zginęła dawno temu...

=======================================================

*Marinette*

Adrien przez całą drogę do kawiarni był jakoś dziwnie zamyślony.

Kawiarenka okazała się naprawdę przytulna, znaleźliśmy jakiś wolny stolik i usiedliśmy przy nim. Ja usiadłam z Alyą po jednej stronie stoły a chłopacy z drugiej

- dobra to co chcecie do picia? - zapytał Adrien, który najwyraźniej już się ogarnął i nie był więcej zamyślony.

- ja chce Cappuccino Vaniliowe - odezwałam się jako pierwsza

- mi weź Latte Machiatto Carmelowe - powiedział Alya

- a mi Latte Machiatto - odezwał się Nino

- dobra, to ja za chwilę wracam  - powiedział Adrien, wstał i poszedł złożyć zamówienie

Kiedy go nie było Nino zaczął gadać

- Dziewczyny mogę zadać wam pewne pytanie? - zapytał

- Pewnie - powiedziała od razu Alya

- Od paru dni się nad tym zastanawiam, ale to było trochę niezręczne pytanie więc wolałem nie pytać ale nie dawało mi to spokoju więc no muszę się o to zapytać - zaczął lekko zmmieszny Nino - jesteście pszyszywanymi siostrami? - zadał w końcu pytanie - no bo wiecie macie inny odcień skóry i ten no....

Miałam zamiar mu powiedzieć to samo co Adrienowi ale w tym samym momencie przyszedł on, niosac kawę.

- O to samo się kiedy zapytałem Marinette ale ta się tylko wkurzyła i darła się na mnie ze to nie mój interes - powiedział a ja spojrzałam na niego jak na debila

- Kiedy się niby darłam? Grzecznie ci tylko  powiedziałam że nie, nie jesteśmy pszyszywanymi siostrami.

- Ale jak się zapytałem  czemu macie inny odcień skóry to się na mnie wydałaś że to nie mój interes - mówił zadowolony Adrien

- Bo zaczynałeś mnie irytować, każdy by się wkurzył. Nawet teraz zaczynasz mnie wkurwiać więc zamknij ta swoją mordę.

- Nie mam najmniejszego zamiaru - powiedział - to czemu macie inny odcień skóry jak nie jesteście pszyszywanymi siostrami? - zapytał zadowolony z siebie.

- Nie no kurwa zaraz nie wytrzymam... Mówiłam Ci już że to nie twój interes - powiedziałam to trochę za głośno bo parę osób odwróciło się w naszą stronę.

- A nie mówiłem że się na mnie darła - powiedział Adrien i się zaśmiał a reszta do niego dołączyła.

- Dobra, jak Mari nie ma zamiaru powiedzieć to ja powiem - odezwała się Alya - ja mam karnację po mamie a Mari po ojcu.

-  A no w sumie jeszcze go nie widziałem więc to możliwe. Jak robiliśmy projekt to chyba nie było go w domu, gdzie był, w pracy? Gdzie pracuje? - zapytał oczywiście  nie kto inny jak pan wścibski Adrien, który musi widzieć wszystko, debil.

- Nie żyje,  jak byłyśmy jeszcze małe to miał wypadek samochodowy, więc go nie pamietamy, widziałyśmy go tylko na paru zdjęciach. - powiedziała smutna Alya.

miraculum || morska tajemnica - syrena i bad boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz