Na szczęście nie natrafiłam już na tego palanta, a miałam go dziś już naprawdę serdecznie dość. Jedynie na lekcjach się do mnie głupio uśmiechał ale próbowałam nie zwracać na niego uwagi.
Wsiadłam razem z Alyą do Auta i odjechałyśmy z pod szkoły.=======================================
*Marinette*
Dziś był piątek. Dzisiaj mieliśmy zacząć robić nasz projekt na chemię. Umówiliśmy się że projekt zrobimy u mnie i Alyi w domu, ponieważ jest bliżej.
Mieliśmy iść do nas zaraz po szkole. Czekam właśnie razem z Alyą i Nino na tego imbecyla, który jak zwykle musiał się pokłócić z nauczycielką i znowu wylądował u Dyrka.W końcu jakoś po piętnastu minutach nareszcie się pokazał.
- nareszcie, dłużej się nie dało?-zapytałam
- nie no, próbowałem siedzieć tam jak najdłużej żebyście musieli czekać na mnie pod szkołą ale w końcu dyrek sam mnie wyrzucił za drzwi - powiedział zirytowany chłopak.
Prychnęłam pod nosem i Wsiadłam do Auta. Nie było sensu mu już nawet odpowiadać.
Ja i Alya jechałyśmy jej samochodem a Nino razem z Adrienem tuż za nami.
Zaparkowalismy w naszym garażu-Wow niezła chata dziewczyny, jest tak samo wielka jak Adriena. Albo może i wiesza - powiedział Nino.
- no trochę duża jest ale można się przyzwyczaić - odpowiedziała mu Alya.
Potem weszliśmy do domu gdzie przy kuchence stała mama i robiła obiad.
-część mamuś... - chciałam powiedzieć że mamy gośći ale nie dokończyłam bo mama mi przerwała.
- część dziewczynki, siadajcie do stołu obiad będzie za chwilę... - powiedziała i w tym samym momencie się odwróciła - ohh... nie wiedziałam że będziemy miały gości - powiedziała lekko zaskoczona
- właśnie miałam ci powiedzieć ale mi przerwałaś... Mamo to jest Adrien i Nino chodzą z nami do klasy i będziemy robić razem projekt na chemię.
- dzień dobry proszę pani, mam nadzieję że nie będziemy sprawiać kłopotów - powiedział Adrien. Co on taki miły?
- nie, nie wszystko w porządku, tylko nie spodziewałam się gości.
- przepraszam, nie mogłam cie uprzedzić bo telefon mi się rozładował - powiedziała Alya.
- ale przecież Marinette też ma telefon. A zresztą już nie ważne. Odłóżcie swoje rzeczy i chodźcie na obiad właśnie skończyłam robić. Wy chłopcy też.
- dobrze mamo
Kiedy odłożyłam plecak do swojego pokoju udałam się na dół i usiadłam przy stole.
Koło mnie usiadł ten idiota.- pyszny obiad pani Cesaire - lizus. Teraz jeszcze będzie się do mojej matki podlizywał debil jeden.
- dziękuję bardzo ale proszę nie mów do mnie per. Pani bo czuję się staro. Mów mi ciociu albo po prostu Marlene jak wolisz - zaśmiała się moja mama.
CZYTASZ
miraculum || morska tajemnica - syrena i bad boy
FanfictionTo opowiadanie jest o dziewczynie która w bardzo młodym wieku straciła rodziców, zostali zamordowani na jej oczach a biedna dziewczynka nic nie mogła zrobić. Dziewczyna ma już siedemnaście lat ale nadal ma koszmary jak jej rodzice zostają zamordowa...