Rozdział 33

501 46 30
                                    

Po chwili zza krzaków wyszła Alya a zaraz za nią Nino. Byłam przerażona że ktoś jeszcze mnie tak zobaczył, ale cieszyłam się że to tylko Alya i Nino, ufam im i wiem że nie wydadzą mojego nowego sekretu.

========================================================

*Marinette*

- Czemu tu jesteście? Przecież wam mówiłem że macie wracać do reszty? - powiedział Adrien dość mocno podniesionym głosem.

- Naprawde Jesteś debilem jeśli myślałeś że się ciebie posłucham. Wiedziałam że mnie okłamałeś, i jak widać miałam rację. Mówiłeś że z Mari jest wszystko dobrze, ale widać że tak nie jest. Widziałam wszystko jeszcze zanim przykryłeś ją kocem - Powiedziała Alya.

Czyli jednak wiedziała... Nie ma co już tego ukrywać. Ściągnęłam koc z moich nóg, znaczy się ogona... Wszyscy sie na mnie spojrzeli A Adrien się odezwał.

- I co zamierzacie teraz wszystkim o tym powiedzieć? - zapytał Adrien A mnie zamurowało, czy on na poważnie myśli że Alya mogła by wszystkim o tym powiedzieć? Co za dupek...

- Co...? - zapytała zdenerwowana Alya.

- Nie słuchaj go Alya, to debil... Wiem że nigdy byś nie powiedziała nikomu takiego sekretu, ufam ci najbardziej na świecie. A co do Ciebie Nino to nie znamy się jeszcze za dobrze ale ufam że też nikomu nie powiesz... A teraz chce by jak najszybciej wróciły moje nogi więc porozmawiamy później dobrze Alya...? Wszystko ci wyjaśnię... obiecuje...

Nikt się już nie odezwał, a Emilie zaczęła szukać czegoś w swojej torebce.

- No więc Marinette znam tylko jeden  sposób by przywrócić ci nogi – zaczęła matka Adriana zaprzestając na chwilę swojej czynności - nie wiem czy mi uwierzysz ale dawno temu wynaleźli to twoi rodzice...

- Czyli oni też wiedzieli... byli tacy sami jak ja? - zapytałam.

- Byli? Mówisz jak by ich już nie było - odezwał się Adrien nim pani Agrest zdążyła odpowiedzieć.

Kurwa zapomniałam że inni nie wiedzą że moi biologiczni rodzice nie żyją... Kurwa, Kurwa co teraz.... no dalej Marinette wymyśl na szybko jakieś kłamstwo...

- Chodziło jej pewnie o naszego ojca, na pewno się przejeżyczyła ( Nie wiem czy dobrze napisałam to słowo ) przecież sam na własne oczy widziałeś że nasza matką żyje i ma się świetnie więc nie mów czegoś co nie ma najmniejszego sensu - na szczęście z  opresji uratowała mnie Alya, Boże jak ja ją kocham.

Emilie westchneła.

- Adrien, Nino, możecie się na chwilę oddalić? Chce porozmawiać o jej rodzinie A wy nie musicie przy tym być.

- Czyli jest coś czego nie możemy wiedzieć?- zapytał Adrien.

- Adrien to jest jej prywatna sprawa rodzinna, jesli nie chce się dzielić tym z innymi to nie musi, a domyślam się że Marinette nie chce żebyś przy tym był. Prawda Mari? - pokiwałam głową w geście potwierdzającym.

- Dobra jak chcecie - powiedział i poszedł w stronę lasu a Nino zaraz za nim.

- Ale nie oddalaj się za daleko, będę Cię jeszcze później potrzebować - krzyknęła za nim jego Matka.

On jednak wytknął jej środkowego palca ,ale mimo to posłuchał ponieważ oparł się o drzewo wystarczająco daleko tak by nas nie usłyszał, ale nie za daleko tak że go widzieliśmy i on nas z resztą pewnie też. Emilie westchneła po raz kolejny.

miraculum || morska tajemnica - syrena i bad boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz