*Snape pov*
Ale miałem dzisiaj zapierdol, 7 poprowadzonych lekcji z eliksirów na każdej oczywiście musiała się odbyć orgia, setki gryfonów do prześladowania i tyyyle wypracowań do sprawdzenia. Przejebana ta robota.- Pomyślał Snape
Snape krążył po zamku poszukując uczniów do udupienia, była noc wyjątkowo spokojna praktycznie wszyscy uczniowie byli w swoich dormitoriach i nie było nawet jednego złamanego gryfona..................
Nagle zza kąta Severus usłyszał szelesty, jakby ktoś bardzo delikatnie chodził. Przez krótki moment mężczyzna pomyślał że jest to czyjeś zwierzę, najwyraźniej bardzo przestraszone. Snape zakradł się aby ujawnić swoją ofiarę i dojebać jej kozę, jednak nawet karne ruchanko to dobre ruchanko!
Nauczyciel szedł powoli... w chuj cicho aż wydarł się:
-Lumos!
-Severus? Długo nie widziałem twojej tłustej czupryny! Ja pierdole, i właśnie z czymś takim moja żona postanowiła mnie zdradzić?- Zza kąta ujawnił się James Potter... a raczej jego duch.
-No dobra może i nie jestem ultra pociągający ale w łóżku jestem wykurwisty i nawet martwa ruda to przyzna- Wymamrotał Snape.
-Wycierus... Jedyne miejsce w którym jesteś pociągający to pudełko zabite deskami.... W grobie lol!
-Nie chcę ci jakoś fantazji o mojej śmierci psuć ale to nie ja tutaj jestem duchem.
-Severusie... Przesadziłem... Ale od lat ukrywam pewien sekret... muszę coś ci powiedzieć co ci rozjebie psychę, ale nie chcę ci mówić teraz bo zniszczy to nam atmosferę, pogadamy jak się bzykniemy.
-Skoro nalegasz...
Mężczyźni poszli do pracowni eliksirów w lochach... Atmosfera coraz bardziej robiła się gorąca, z każdym krokiem bicie serca Snape'a przyspieszało. Można powiedzieć że dziwny jest fakt że Severus się stresował, przecież on pieprzył wszystko co żyje! Właśnie na tym polega problem... Severus nigdy nie bzyknął DUCHA.
Kiedy mężczyźni zjawili się w Lochach Snape zaczął się zastanawiać jak bzyknąć ducha, czy to w ogóle możliwe?
-Dobra Wycierus, troszkę zaboli ale mi to tam nie przeszkadza... Nic nie jest takie honorowe jak wywołanie tobie bólu! Ale do rzeczy, będzie bolało bo jak widzisz jestem martwy przez co cholernie zimny, tak bardzo zimny że będziesz czuł jakby ktoś ci wsadził pół metrowego sopla lodu, a po drugie mam wielkiego chuja.
-Dobra czego się nie robi dla swagu- Powiedział Snape równocześnie zdejmując szaty i nastawianie się.
James nie tracił czasu na pogaduszki i szybko wbił się w odbyt nauczyciela magii.
-OOH m-miałeś rację co do tych odczuć James Senpai- Powiedział Snape.
James biorąc z całej duchowej siły Snape'a, zaczął go ciągnąć za włosy zbierając równocześnie tłuszcz z głowy Severusa... miał całe garści i potajemnie wrzucał płynną maź do kociołka.
Po udanym stosunku James wziął kociołek z łojem i nasypał tam płatków i zaczął to jeść.
-Dobra Sev teraz muszę ci powiedzieć te pojebane wieści.
-Co może być bardziej pojebane od przeruchania ducha? Ale okej, dam się zaskoczyć.
-Przepraszam bardzo co? Ty mnie pieprzyłeś? TO JA CIEBIE RUCHAŁEM Z CAŁEJ PETY!- Zdenerwował się James.
-Dobrze zwracam honor, jakie wieści chcesz mi przekazać?
-Ekhem... więc... jestem bezpłodny... Harry to twoje dziecko.- wymamrotał James.
-Jezu.... JA PIEPRZYŁEM WŁASNEGO SYNA!!
YOU ARE READING
Hary Portier i pęknięta gumka (porodówka)
FanfictionBARDZO +18 WSZYSCY TAM SIE PIEPRZA