Wszyscy zostali sami. Nawet trójka rodzeństwa, niegdyś nierozłączna - dziś trwa osobno.
Wydawać by się mogło, że Ivan zniesie rozłąkę najlepiej, przecież i tak całe dnie spędzał odospobniony. Rzeczywistość była inna.
Brak cichego, delikatnego, a zarazem promiennego śpiewu Ukrainki, która zaczynała nim każdy dzień, go przytłaczał.
Brak Natalii, która na każdym kroku udowadniała swoją miłość do niego, sprawiała że nie czuł się jak w domu.
Jedyne co robił, to rozmyślał:
O chwilach krzyku, złości i gniewu.
O momentach, kiedy siostry chciały być bliżej, po czym się oddaliły.
O czasach, kiedy byli szczęśliwi - a, nie. Oni nigdy nie byli w pełni szczęśliwi.Ivan o tym wiedział. Wiedział o tym, że podczas gdy Olena nuciła piękne, rosyjskie melodie musiała ocierać swą twarz z łez. Niejednokrotnie widział, jak dziewczyna trwała z chusteczkę przy oczach. Nigdy nie podszedł do niej, nie otarł jej łez. Jedyne co robił to uchylał okno, by melodia docierała do jego uszu.
Wiedział że to było złe, ale już za późno. Mleko się rozlało, piwo naważyło. Została pustka - zalewana alkoholem odchłań.
CZYTASZ
~Hetalia~ •Wszystko i nic•
MizahWitam was w tej 'książce'. co będę pisać? talksy one-shoty rozmowy krai przez mesanger I co tylko będziecie chcieli