Łachonogowie

667 28 54
                                    

Następnego dnia po południu dziewczyny siedziały na beczkach i rozmawiały a chłopacy na drugim końcu statku ustalali coś z kapitanem. Z tych zajęć wyrwały ich odgłosy walki . Ryczypisk walczył na miecze z Eustachym . Adara , Łucja , Edmund i Kaspian podeszli bliżej by przyjrzeć się dokładniej sytuacji.

- Co on znowu kombinuje?- szepnęła sama do siebie Adara 

Nagle blondyn wpadł na jakąś beczkę a z niej wypadła dziewczynka w różowej sukience . 

- Gael? - spytał marynarz który dołączył z pierwszej wyspy . Rhince . 

Dziewczynka nic nie odpowiedziała , podbiegła do ojca i się w niego wtuliła . Do Gael podszedł kapitan i wręczył jej pomarańcze.

- Dobrych marynarzy nigdy za wiele - rzekł i uśmiechnął się delikatnie . 

Dziewczynka przyjęła owoc i podziękowała . Drinian odwrócił się by pójść do steru.

- Krzywda się stała? - powiedziała Adara z uśmiechem ale widząc pytając wzrok kapitana dodała - można sie uśmiechnąć? od razu jakoś taki milszy się człowiek wydaje - powiedziała i wyszczerzyła się jak głupia

- Nie wiem o czym mówisz ... przyszła Wasza Wysokość - oparł uśmiechając się chytrze 

- Co? - spytała zbita z tropu ale odpowiedzi nie uzyskała ponieważ kapitan zniknął w tłumie.

----------------------------------------------------------------

Pod wieczór dopłynęli na kolejną wyspę gdzie mieli spędzić noc . 

Gdy słońce zaszło wszyscy położyli się spać . Kaspian po przeżyciach z ostatniej wyspy wolał mieć szatynkę na oku dlatego ułożył swoje posłanie nie całe dwa metry od jej posłania mając widok na jej plecy . Gdy brązowooka usnęła on też udał się na spoczynek . Z samego rana pierwszy wstał brunet , spojrzał przed siebie gdzie nadal spała szatynka lecz gdy rozejrzał się dalej zauważył że brakuje Łucji . Szybko obudził Edumnda i resztę załogi i poszli szukać dziewczynki. 

Szli przez wyspę gdzie dotarli na łąkę .Nagle znikąd zaczęły dochodzić ich głosy a potem jakaś niewidzialna siła wyrzuciła włócznie z rąk marynarzy . Załoga próbowała z tym walczyć gdy nagle przed nimi zaczęły pojawiać się dziwne stworzenia . Stworzenia te przypominały krasnale ale o jednej ale za to dosyć dużej nodze . Edmund zaczął grozić jednemu z nich . 

-Gdzie moja siostra pokurczu? - spytał zły 

- W dworze prześladowcy - odparł pośpiesznie

-Jakim dworze ... - nie dokończył bo przed nimi zmaterializował się przepiękny dwór a z niego wyszła Łucja cała i zdrowa a obok nie kroczył mężczyzna z długą siwą brodą i długa szatą . 

- Kaspianie , Edmundzie , Adaro to Koriakin wyspa należy do niego - powiedziała Waleczna

- To się jeszcze okaże - krzyknął zły stwór - osłabiłeś nas panie magu 

- Nie osłabiłem was . Zrobiłem to dla waszego dobra 

-Ale mogłeś nas osłabić - ciągnął dalej 

- Sio stąd - krzyknął już zniecierpliwiony mag i rzucił w nich jakimś białym puchem 

- Co to było ? - spytała Pevenskie mając na myśli biały puch 

- Pierze . Tylko nic im nie mówcie . 

-Zawsze mnie gdzieś zostawicie ! - krzyknął zły Scrubb - Co to jest ? - spytał patrząc na stwory które uciekały w popłochu 

Balowa sukniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz