Widziałam gdzieś komentarz, że są osoby, które myślały, że Carlos i Holly będą razem, a pomysł został mi w głowie.
Co by było, gdyby Holly i Carlos na prawdę zaczęli się spotykać?
— Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Bo ja tam mam wrażenie, że źle się to skończy. — powiedziała Holly przyglądając się jak Carlos zabiera rzeczy ze stolika, przy którym mieli zaraz usiąść z swoimi przyjaciółmi. Dokładniej mówiąc Jayem i Harrym.
— Myślę, że to świetny pomysł i jeżeli pójdzie wszystko dobrze to w końcu pogodzimy naszych przyjaciół. No i może przestaną się tak dziwnie zachowywać w swojej obecności.
— Wątpię w to. Harry jest uparty. Jay lepszy nie jest. — rzuciła Holly. Nie raz, kiedy ona z Carlosem szli za rękę pojawiał się nagle Hak i mówił, że w tym momencie Holly musi mu w czymś pomóc i to nie może czekać. Jay nie był wcale gorszy od Harry'ego. Nie raz robił to samo co Harry albo wpychał się pomiędzy nich obejmując Carlosa ramieniem. W takiej sytuacji zazwyczaj Holly się rozglądała za kimś ze swojej paczki nie mając ochoty być piątym kołem u wozu.
— No może i są, ale musimy myśleć pozytywnie. — powiedział Carlos odwracając się w stronę dziewczyny. Ta wywróciła oczami, ale odwzajemniła uśmiech. Zanim zdążyła zrobić chociaż jeden krok w stronę swojego chłopaka usłyszeli pukanie do drzwi. Gość nie czekał na otwarcie drzwi i sam wszedł do środka. Jay od razu przywitał się Carlosem ignorując dziewczynę, która nie długo była sama, bo już po chwili w pokoju zjawił się też Hak, który od razu zaczął wypytywać Holly po co miał tu przyjść.
— No skoro już jesteśmy wszyscy do chodźcie siadajcie, bo musimy poważnie porozmawiać. — stwierdził Carlos.
— Rozstajecie się? Super nie musimy o niczym rozmawiać. — powiedział Hak patrząc na Holly.
— To nie o tym mamy porozmawiać. — sprostowała czerwonowłosa kierując się w stronę stołu. Koło niej zaraz zjawił się Harry siadając obok. Na przeciwko niej usiadł Carlos, a przy nim Jay.
— Posłuchajcie ja rozumiem, że pomiędzy nami są przyjaźnie i całkowite przeciwieństwo tego, ale musicie w końcu zaakceptować to, że ja Holly jesteśmy razem i chcemy czasami spędzić razem czas. Bez was. — zaczął Carlos.
— Ale tego się nie da zaakceptować Carlos tak jak ty byś chciał. Ona jest typową potępioną, która nigdy się nie zmieni. — przerwał Jay.
— Zważaj na słowa, bo możesz nagle zniknąć. — powiedział Harry.
— A jego to tym bardziej znieść nie mogę.
— Mówisz to tak jakbym ja cię mógł znieść, a tak wcale nie jest. Gdyby nie Holly to już dawno na wyspie bym ci coś zrobił.
— Hej nie kłóćmy się nie po to tu przyszliśmy. — powiedział Carlos chcąc powstrzymać najgorsze. Niestety, ale ani Jay, ani Harry nie mieli zamiaru go słuchać.
— Już za późno. Nie powstrzymasz ich. — stwierdziła Holly nawet nie patrząc na dwójkę kłócących się. Zamiast tego skupiła się na swoich paznokciach uznając, że odrosty ma tak spore, że musi jak najszybciej to zmienić.
— To nie tak miało wyglądać. — powiedział Carlos łapiąc się za głowę.
— Mówiłam ci, że to się tak skończy to nie chciałeś mnie słuchać.
— Proszę cię nie wypominaj mi tego teraz tylko pomóż ich ogarnąć. — rzucił Carlos patrząc na przyjaciela i Harry'ego, którzy już wstali od stołu i wyglądali tak jakby zaraz mieli się sobie rzucić do gardeł.
— Harry. — powiedziała stanowczo dziewczyna.
— Tak?
— Czy Heath jest teraz w pokoju moim i Marry?
— Z tego co wiem to tak. — na te słowa Holly podniosła niemal przerażona głowę.
— Trzeba to natychmiast przerwać. Później tam spać będzie ciężko. Idziemy. Tryb natychmiastowy. — powiedziała wstając momentalnie i kierując się w stronę drzwi. Harry poszedł zaraz za nią obracając się tylko na chwilę by posłać dwójce chłopaków, którzy zostali przy stole wredny uśmiech. Oboje szybko opuścili pokój, który należał do Carlosa i Jaya.
— Prosiłem cię o coś wcześniej. — przypomniał Carlos wzdychając ciężko.
— Ja wiem, ale ciężko mi było się powstrzymać, zresztą Hak mnie do tego specjalnie prowokował. Skoro on się z tym nie umie pogodzić to, dlaczego ja mam akurat przestać? — powiedział Jay siadając z powrotem na krześle, na którym odchylił się do tyłu.
— No dobra, ale nie gadaj tego tylko przy Holly.
— Dlaczego?
— Bo się obrazi. Hak dla niej to taki nadopiekuńczy, upierdliwy, starszy brat. Znając ją i ich relacje nic mu nie powiedziała przed tą rozmową.
CZYTASZ
Następcy: It's Not The End
FanfictionHolly, Marry, Harry, Uma, Gil i kilkoro innych postaci powracają! Jednak tym razem ich plan jest lepiej dopracowany. Na dodatek do ich gangu dołączy jeszcze kilka osób. Jednak pozostaje pytanie po czyjej stronie tym razem stanie Mal, Evie, Jay i Car...