|Rozdział 1 - Napastnik|

1.5K 75 15
                                    

     Podałam piłkę do Juda. On przejął i pobiegł na bramkę, udało mu się przebić i oddał strzał. Joe się chwilę siłował z piłką, ale obronił. Od razu poczułam jak coś się we mnie gotuje.

     - Sharp! Skup się! – krzyknęłam do chłopaka, którego nienawidziłam i najchętniej wykrzyknęłabym w jego kierunku jeszcze kilka niecenzuralnych słów. Ale zamiast tego zwróciłam się do bramkarza. – Joe Ty też, prawie przepuściłeś!

     Piłka wróciła do gry, co wcale nie oznaczało, że gra szła lepiej. Co chwilę ktoś popełniał błąd, a Ja nie mogłam tego znieść. Wiedziałam, że to tylko trening i nie powinnam tak ostro reagować. Jednak braliśmy udział w bardzo ważnym dla mnie turnieju i nie mogłam sobie pozwolić na błędy, im także.

       - Dobra, spróbujmy jeszcze raz! – krzyknęłam i kopnęłam piłkę do Davida. Pobiegł w kierunku bramki i kopnął do Juda, który chwilę później strzelił na bramkę. I znów został zatrzymany przez Joe'ego. – Mówiłam, że masz się skupić!

      Myślałam, że jak zwykle będziemy grać dalej, ale Jude do mnie podszedł. Był zirytowany, ale nie zły.

       - Laya, jeśli to tak ma wyglądać, idź proszę do domu i odpocznij, bo tak nie możemy grać – poprosił. Starał się być spokojny, ale widziałam, że jeszcze trochę i wybuchnie. Nie miałam ochoty się z nim kłócić, więc odpuściłam.

       - Niech Ci będzie, pójdę sobie – warknęłam i wyszłam z boiska. Do szatni poszłam tylko zabrać torbę, nie chciało mi się przebierać.

      Wyszłam z budynku i zaczęłam iść przed siebie. Nie zamierzałam wracać do domu, tam i tak nikt na mnie nie czekał. Moi rodzice zginęli kilka lat temu w wypadku samochodowym. Do nie dawna mieszkałam w domu dziecka, aż kilka miesięcy temu skończyłam osiemnaście lat i mogłam zamieszkać sama.

      Po jakimś czasie doszłam nad rzekę. Weszłam na most, z którego było widać boisko nad rzeką. Akurat trenowała tam drużyna Raimona, co przypomniało mi o meczu towarzyskim za kilka dni. Martwiłam się czy zdołamy wygrać, bo nasi przeciwnicy są klasy światowej. W końcu wygrali mistrzostwa świata. Mecz co prawda tylko towarzyski, ale zwycięstwo jest dla mniej najważniejsze w każdej sytuacji. Kiedyś obiecałam komuś, że będę wygrywała dla niego każdy mecz, jaki przyjdzie mi zagrać. Nawet, jeśli znienawidziłam ten sport.

      Tak, nienawidzę grać w piłkę, ale nie mogę przestać. Przysięgłam sobie, że dotrzymam danej obietnicy i nie zamierzałam tego zmieniać.

       - Hej, chcesz zagrać?! – z zamyślenia wyrwał mnie głos dochodzący z dołu boiska. Spojrzałam w tamtą stronę, to Mark. Gdy tylko mnie zobaczyli, zaczęły się szepty. Ktoś szybko rozpoznał, że jestem z królewskich i raczej nie był z tego faktu zachwycony.

       - Nie dzięki, muszę już iść! – skłamałam i chciałam odejść, ale w tym momencie zobaczyłam dziewczynkę idącą chodnikiem obok boiska. Została zaczepiona przez dwóch nieprzyjemnych typów. Byłam zbyt daleko, żeby usłyszeć co mówią, ale to nie wróżyło nic dobrego.

      W pewnym momencie jeden z typów chwycił plecak małej i zaczął przeszukiwać, drugi w tym czasie ją szarpał i coś krzyczał. Niemal w tym samym czasie Axel, jeden z napastników Raimona, kopnął piłką w kierunku tego, który szarpał dziewczynkę.

      Ja w tym czasie zbiegłam na dół, żeby jakoś pomóc. To był błąd, bo jeden z bandziorów upadł od siły uderzenia, ale drugi w tym czasie podniósł piłkę i wziął mnie najwyraźniej za cel. Uderzył z niemałą siłą w piłkę w moim kierunku. Zareagowałam w ostatniej chwili i odebrałam. Bez większego zastanowienia oddałam strzał na bramkę, żeby jakoś się jej pozbyć.

      - Niezły strzał, może jednak chcesz pograć? – zapytał Mark z wielkim uśmiechem na ustach, po tym jak obronił mój strzał. Poczułam złość na samą siebie, powinnam była trafić.

      - Mówiłam, że nie mam czasu – kolejne kłamstwo. Nigdy nie lubiłam kłamać, ale naprawdę nie miałam ochoty z nimi grać. Zwłaszcza, że nie wszystkim się ten pomysł podobał co było widoczne. Pewnie chodzi o trenera królewskich. Nie każdemu spodobał się jego powrót po latach. 

Nigdy nie byłaś moim wrogiem || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz