-Zaczekaj! -Krzyknęła Ava w stronę biegnącej szatynki, jednak ta ani myślała zwolnić. To miał być ich pierwszy patrol i nie miała zamiaru się się spóźnić tylko i wyłącznie dlatego, że Ava biegała wolniej.
-Jesteśmy Sensei! Znaczy... Ja jestem, Ava zaraz dobiegnie -Powiedziała prześmiewczo, stając przed Lloydem i uśmiechając się delikatnie.
W końcu blondynka do nich dołączyła i dysząc wsłuchiwała się w słowa swojego mistrza, tłumaczącego im co mają robić.
-Szczerze, to liczyłam na coś bardziej groźnego -Wysapała Aura, przewracając oczami, gdy Lloyd zniknął za zakrętem.
-Nie przesadzaj, kij wie co może się stać. Może spotkamy jakiegoś bandyte! -wykrzyknęła podekscytowana dziewczyna, przez co jej usta spotkały się z dłonią szatynki.
-Bandyte to ty zaraz wystraszysz swoim krzykiem -zaśmiała się, zdejmując ręke z twarzy dziewczyny, po czym obie ruszyłyśmy w jednym kierunku.
Zapowiadał się dziś słoneczny dzień, ale przez wczesną godzine niebo było jeszcze zachmurzone, a powietrze lekko wilgotne.
Aura wsadziła ręce do kieszeni, idąc obok przyjaciółki i swoimi szarymi oczami skanowała każdy kąt ulic, w poszukiwaniu czegokolwiek ciekawego. W końcu setna historia Avy, którą słyszała nie raz, powoli już ją nudziła.
-Zawsze byłam ciekawa, jaką miałabyś moc żywiołu- odezwała się w końcu blondynka, a Aura spojrzała na nią kątem oka lekko zdziwiona.
-No wiesz, mi do ciebie pasuje coś delikatnego, jak woda na przykład.
-Nie chce o tym my-
-O, albo powietrze! Ewentualnie coś związanego z roślinami-
-Ava proszę cię, nie rozmawiajmy o tym- szatynka w końcu jakimś cudem przerwała przyjaciółce, przełykając głośno ślinę.
-Nigdy nie myślałam o tym i nie chce myśleć. Nie jestem mistrzynią żywiołu i niech tak pozostanie- wyburczała pod nosem, patrząc przez ciebie, a blondynka lekko się skuliła.
-Wybacz- szepnęła, spoglądając lekko w bok.
Aura wolała nie myśleć o tym, że jako jedyna nie ma mocy, choć było jej to cały czas przypominane. Czasami nawet trochę, ale tylko trochę, zazdrościła swoim przyjaciołom.
Podobało jej się jednak to, że była z nich najsilniejsza i najlepiej znała się na walce, to jej nawet pomagało i choć trochę podnosiło na duchu.
***
-Pomocy!
Po długim zamyśleniu i ciszy, do uszu nastolatek dobiegł jakiś kobiecy, przerażony głos. Pobiegły w jego kierunku i zauważyły młodą kobietę, którą szarpała dwójka mężczyzn.
-Bierz tego po lewej- powiedziała szybko szarooka, sama wyjmując miecz i biegnąc na mężczyznę wyglądającego na silniejszego.
-Ooo, mamy kolejne atrakcje- zaśmiał się mężczyzna, a Aura jedynie zacisnęłam mocniej palce na mieczu i odciągnęła kobietę od osiłka.
-Uciekaj jak najdalej, my sobie poradzimy- powiedziała do niej, a ta jedynie kiwnęłam głową i wykonała prośbę dziewczyny.
Szatynka podbiegła do mężczyzny i wykonała kilka kopniaków, które udało mu się obronić, spojrzała kątem oka na Ave, która też nie radziła sobie najlepiej.
Wróciła szybko wzrokiem do swojego przeciwnika i w ostatnim momencie udało jej się zrobić unik.
Cholera, szybki jest.
CZYTASZ
"Moc Wiatru" ~Lego ninjago
Fanfiction(Akcja dzieje się po sezonie 10) (Powieść posiada wulgaryzmy i brutalne sceny walki) Cała drużyna pragnie świętować udaną akcję, jedynie Lloyd dalej pozostaje czujny, jego ojciec zniknął po wlace z Oni, Harumi zginęła, a on stracił zaufanie do obcyc...