Rozdział 5

332 12 5
                                    

Pewnie zastanawiacie się, kim tak właściwie jest Aiden Walker i dlaczego tak cholernie się nienawidzimy. W końcu kiedy byliśmy dziećmi, nasza przyjaźń była bardzo mocna, nierozerwalna. Spotykaliśmy się codziennie, chłopak codziennie przyjeżdżał do mnie na rowerze i do późnego wieczoru spędzaliśmy czas na dworze. Wtedy nie wyobrażałam sobie bez niego nawet jednego dnia, nie dopuszczałam do siebie takiej myśli, a teraz? Teraz nie mogłam nawet na niego patrzeć.

Wszystko zaczęło się dwa miesiące przed moimi jedenastymi urodzinami. Jako, że czarnowłosy był jedynym dzieciakiem z sąsiedztwa, nie miałam oprócz niego zbyt wielu przyjaciół do zabawy. Kiedy Aiden znalazł nowych znajomych, szczególnie polubił się z dziewczyną o imieniu Amaya. Była złośliwa, ciągle się ze mnie wyśmiewała i robiła wszystkim głupie kawały, co bardzo imponowało chłopakowi. Kiedy rudowłosa w ramach żartu wrzuciła mnie na lekcji wf-u w ogromne błoto, brunet stanął wyłącznie po jej stronie, tłumacząc, że jestem spięta i nic nie ogarniam, jeszcze mocniej krzywdząc tym naszą przyjaźń. Czarnowłosy powoli przestał codziennie przyjeżdżać, oddalił się, a ja nie wiedziałam, jak go z powrotem odzyskać. Był tak bardzo ważną osobą w moim życiu, że bałam się go stracić, jednak, on nie myślał podobnie i sam wybrał dalszą drogę beze mnie. Nie przyszedł nawet na moje  urodziny, do których jeszcze parę tygodni wcześniej, wspólnie odliczaliśmy dni. Spędził tamten dzień z  rudowłosą oraz jej paczką kretynów i właśnie od tamtej pory, wkroczyliśmy na wojenną ścieżkę.
Lata mijały, a nasze pretensje do siebie rosły, oboje zaczęliśmy czerpać niewyobrażalną radość z krzywdzenia siebie nawzajem, doprowadzania do złości, czy też łez. Dzisiaj mieliśmy już po osiemnaście lat, wyglądaliśmy zupełnie inaczej,  a ja nie byłam już maleńką dziewczynką o czystym spojrzeniu i długich warkoczach. Aiden też się zmienił, teraz był  wysoki, szczupły, jego czarne opadające na twarz kosmyki włosów, wyglądały jak wiecznie potargane przez wiatr, a ciemne tęczówki na tle wyjątkowo jasno bladej cery,  wydawały się wiercić dziurę w brzuchu, przy każdym najmniejszym spojrzeniu. Oboje nie byliśmy już dwójką dzieciaków z podwórka, a wciąż skakaliśmy sobie do oczu. Przy każdej możliwej okazji, staraliśmy się jak najbardziej uprzykrzyć drugiej osobie życie, popluć jadem lub rzucić kilkoma wyzwiskami. To była już rutyna, jednak najzabawniejsi w niej byli ludzie. Wszyscy w szkole wiedzieli, że mamy spór, lecz nikt nie wiedział o co, część nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że kiedyś rozmawialiśmy ze sobą normalnie, być może z winy Walkera, który z naszej wcześniejszej znajomości i tego, że mieszkamy od siebie zaledwie kilkaset metrów, utworzył zupełną tajemnicę.
Po ostatnim spotkaniu miałam jednak wrażenie, że chłopak trochę wydoroślał, nie reprezentował sobą tego co na co dzień w szkole, był nawet miły, hamował się. To wszystko i tym razem, okazało się tylko złudnym widzeniem głupiutkiej Riley, która starała się zauważyć zmianę, jaka nigdy nie nastąpiła.
Cóż, jedni z dzieciaka wyrastają, inni zostają nimi aż po grób. Uważam, że tak też  będzie w przypadku tego osobnika.
Jednak po wczorajszym odkryciu, na poważnie zaczęłam martwić się o chłopaka. Cholerny Aiden, przez całe swoje życie szukał tylko kłopotów, czasami można było nawet pomyśleć, że to kłopoty szukały jego. Zawsze był zamieszany w najgorsze akcje w szkole. Nawet gdy coś, zupełnie  go nie dotyczyło, musiał dodać swoje pięć groszy. Inaczej mówiąc, gdzie coś się działo, tam był i on. Nie potrafił usiedzieć na miejscu lub przymknąć gęby, czasem przez swoją postawę potrafił konkretnie namieszać i wplątać się tym samym w niezłe bagno.
Zastanawiałam się czy tak samo było i tym razem? Czy Walker znów miał coś na sumieniu?

***

Zarzuciłam na siebie ciepłą kurtkę i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku drzwi, przy których zatrzymała mnie wychodząca z kuchni rodzicielka.

— Podrzucić Cię do szkoły? Wyjeżdżam zaraz do pracy.

— Przejdę się, mam zaraz autobus. —Uśmiechnęłam się lekko.

We're Stuck With Each OtherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz