Był już wieczór. Na niebie pojawiła się już pierwsza gwiazda. Wszelkiego rodzaju owady poszły już spać, natomiast nocne zwierzęta budziły się do życia. Rocco właśnie kończył trening skoków na bębnach.
- Na dzisiaj wystarczy, przyjaciele. - powiedział sam nie mniej wykończony, chociaż tylko pouczał i instruował. - Wrócimy do tego innym razem.
- Obiecałeś mi, że po treningu pokażesz mi ten swój super skok. - wtrąciła Ash, kiedy część stada opuściła Równiny Galopu.
- Innym razem.
- Cały czas wymyślasz jakieś wymówki. Miałeś mnie go nauczyć już z jakieś co najmniej dwa miesiące temu.
- Dwa miesiące?
- Zgadza się.
- To do mnie nie podobne.
- To jak będzie?
- Na następnym treningu. Słowo daję.
- Zobaczymy, czy twoje słowo nie pójdzie na marne. - to były jej ostatnie słowa. Odjechała w pośpiechu zostawiając za sobą ślady kopyt.
...
Wracając do Kręgu Trzech Kłów, Rocco spotkał po drodze wiewiórkę, która w swoich maleńkich łapkach trzymała list. Ogier oczywiście od razu domyślił się, od kogo on jest. Wziął go od wiewiórki, podziękował, a następnie obejrzał się za siebie żeby sprawdzić, czy aby na pewno nikogo nie ma w pobliżu i czy aby na pewno nikt nie widział, co i od kogo otrzymał. Nikogo nie było. Otworzył powoli list i już miał zacząć czytać, gdy...
- Co to? - ni stąd ni zowąd zjawiła się Ash. Była ona jednym z najszybszych koni w stadzie, więc Rocco zdążył przywyknąć do jej pojawiania się i znikania.
- Nic. -odpowiedział ze spokojem.
- Jak nic, jak to jest list?
- Normalnie.
- Pokaż to.
- Chyba śnisz.
Ash próbowała zabrać mu list, ale bezskutecznie. Rozgniewana zostawiła ogiera samego, a odjeżdżając obiecała, że dowie się, od kogo on był.
...
- Było blisko. - powiedział sam do siebie.
Wojownik odjechał w „bezpieczniejsze" miejsce na otwieranie listów, a mianowicie na niewielką polanę, tuż nie daleko Przesmyku do Szarego Świata. Mało koni tam się kręci, jedynie strażnik, kolega ze stada pilnował przejścia, jednak często zdarzało mu się przysnąć. Rocco usiadł pod jednym z pobliskich drzew a następnie otworzył ostrożnie list. Uśmiechnął się na widok słonecznika, chociaż właściwie, jako że był Wojownikiem – nie powinien. Odczytał list, który zapisany był tajnym szyfrem. Juniper opisał w nim cały swój dzień, swoje przemyślenia i najnowsze pomysły. Ogierowi uśmiech ani na chwilę nie schodził z pyska. Polubił Junipera od pierwszego spotkania i cieszy się, że jest w stanie pomóc mu budować jego pewność siebie.
CZYTASZ
| Juniper x Rocco | Star Stable Ships
Short StoryJuniper i Rocco - konie z zupełnie różnych stad zaczynają czuć do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń.