Następny dzień, Dolina Cichego Rżenia.
- O, list od Rocco? Szybko. - powiedział Juniper odbierając list od wiewiórki. - Słuchaj Stefek...Myślisz, że to dobry pomysł?
- Ale co?
- No wiesz.
- Nie wiem.
- Chciałbym napisać Rocco, że go lubię.
- A to on nie wie, że go lubisz? Wysyłacie sobie codziennie po pięć listów, więc chyba...
- Ale że lubię go nie w ten sposób.
- To w jaki?
- No, że go tak lubię, lubię.
- Ale on jest ogierem.
- I?
- Nie ma dziewczyny?
- Skąd mam wiedzieć?
- No jak to skąd? Codziennie wysyłacie sobie listy.
- Dobra, z tobą konwersować to naprawdę...
- Możesz napisać.
- Ale co jeżeli zerwie ze mną kontakt? Albo przestanie się ze mną przyjaźnić? Co wtedy?
- Za bardzo to przeżywasz. Napiszesz, zobaczysz, przemyślisz. Na spokojnie.
- W sumie...
Jakiś czas później.
- Wiesz co...To chyba nie był najlepszy pomysł.
- Dlaczego?
- Po prostu. Idę go wyrzucić.
- Rób jak uważasz.
Juniper poszedł wyrzucić list do jeziora. Położył go na brzegu czekając, aż trochę się rozmięknie. Papier w końcu rozpuszcza się w wodze, więc to właśnie do Jeziora Wise Withers trafiały wszystkie przeczytane, zbędne już listy.
- No cóż, nic tu po mnie. - powiedział i odjechał. Nie wiedział jeszcze wtedy, że list ten trafi w nieodpowiednie kopyta.
Ten sam dzień, popołudnie, okolice Jeziora Wise Withers.
Ash pędziła przez Dziki Las, nie zważając na granice stad. Cwałując tak brzegiem jeziora zobaczyła namoczoną kartkę papieru. Wyłowiła ją z wody po czym próbowała odczytać, jednak była ona zapisana tajnym szyfrem.
- Szlak by to... - parsknęła pod nosem, po czym odjechała w kierunku Pradawnego Koloseum.
Dobrze wiedziała, do kogo się udać w sprawie podejrzanych listów.
- Twoje listy zaśmiecają Las.
- Słucham? - zapytał Rocco. Był na tyle zdezorientowany, że zapomniał nawet znaczenia słowa „list".
- Dobrze wiesz o czym mówię. - mówiąc to, Ash wyciągnęła ze swojej sakwy w połowie zniszczoną kartkę z dziwnymi symbolami.
- ...
- Nic nie powiesz?
- Pierwszy raz widzę to na oczy.
- Tak, jasne.
- Naprawdę.
- Wiesz co.
- Co?
- Już nic.
- No nie no, powiedz.
- Jeżeli ty mi nie powiesz, z kim wysyłacie sobie listy to sama się prędzej czy później dowiem.
- Ok.
- Ok?
- Jeżeli nie masz nic ciekawszego do roboty...
Ash przekręciła oczami i pogalopowała w stronę Moczarów Kijanek.
...
- Dziwne. Nie przypominam sobie tego listu.
Rocco zaczął czytać ten list i dostrzegł, że zarówno on go nie pisał, jak i on go nie dostał. Tak czy inaczej musiał on być od Junipera, ponieważ był napisany ich tajnym szyfrem. Treść listu była niczym innym jak wyznaniem uczuć. Wyglądała (pomimo częściowego rozkładu) tak:
Drogi Rocco!
W tym liście napiszę coś zupełnie innego niż zwykle. Długo się zastanawiałem, czy aby na pewno jest to dobry pomysł, ale kiedyś będziesz musiał się o tym dowiedzieć. No to tak...Bardzo lubię spędzać z Tobą czas, rozmawiać, śmiać się, opowiadać i wymyślać różne historie. Jesteś jedynym koniem, z którym chciałbym przesiedzieć całą noc na łące, z którym mógłbym nawet skoczyć na bungee. Przy nikim jeszcze nie czułem się tak bezpiecznie, jak przy Tobie. Czuję, jakbyśmy znali się od źrebaka, jednak w rzeczywistości znamy się z jakieś pół roku. Mam nadzieję, że po moim owijaniu w bawełnę domyśliłeś się, o co chodzi. Jeżeli komuś naprawdę na kimś zależy, ciężko jest wprost powiedzieć czy napisać słowa „kocham cię" w taki sposób, aby nie wyglądało to jak puste słowa...
Przepraszam jeżeli moje uczucia zniszczą naszą przyjaźń. Wiem też, że jesteś blisko z Ash, więc mam nadzieję, że moje wyznanie nie odwróci twojego życia o 180 stopni.
Nie wiem co na to odpiszesz, ale czekam na odpowiedź.
Juniper
Rocco po przeczytaniu tego listu otworzył szeroko oczy i zaniemówił.
CZYTASZ
| Juniper x Rocco | Star Stable Ships
Short StoryJuniper i Rocco - konie z zupełnie różnych stad zaczynają czuć do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń.