Rozdział 7

55 10 0
                                    

 Juniper podbiegł uradowany do Rocco, który właśnie siedział pod drzewem i patrzył w ziemię.

- Cześć! - Leśnik przywitał się.

- Juniper? Co Ty tu robisz? - odpowiedział podnosząc głowę. Był zaskoczony wizytą przyjaciela.

- Martwiłem się o Ciebie, więc przyszedłem.

- Jak ominąłeś strażników?

- Przejechałem tą wąską ścieżką tuż na skraju.

- Mogłeś spaść.

- Ale nie spadłem. Masz, to powinno pomóc. - powiedział wyciągając z jednego z dwóch koszyków, które leśnicy mieli w zwyczaju nosić zamiast zwykłych sakw dość spore, zielone liście.

- Co to?

- Liście Lecznicze, nie bez powodu tak się nazywają. Rosną niedaleko Drzewa Strażnika. - tłumaczył, przecierając ostrożnie nos Rocco jednym z liści.

- O wow. Niesamowite. Od razu przestało szczypać. - przyznał Wojownik.

- No widzisz. Słuchaj, o czym chciałeś wczoraj pogadać?

- A, no bo wiesz...

W tym momencie rozmowę przerwała im Ash, zdziwiona wizytą Leśnika.

- A ten słabiak co tu robi? - zapytała dość groźnym tonem.

- Ja...

- Juniper przyszedł opatrzyć mi nos. Widzisz? Wszystko ładnie się zagoiło w dosłownie parę chwil.

- Dobra chłopaki, mówcie co jest na rzeczy. Wiem o Waszych listach.

- Jakich listach, o czym ona mówi? - udał Juniper. Był dość dobrym aktorem.

- Nie wiem...Ash, znowu coś Ci się śniło?

- Nie róbcie ze mnie pomylonej!

- Sama z siebie taką robisz. - oznajmił Rocco.

- To ja już może będę szedł. Cześć! - powiedział na jednym tchu Leśnik po czym szybko odjechał, nie martwiąc się strażnikiem, który najwidoczniej zasnął.

Nowy Dzień

Leśnik wstał jak zwykle o dość wczesnej porze i od razu poszedł w stronę jeziora Wise Withers. Tam, jak każdego ranka czesał swoją długą grzywę i bujny ogon. Chwilę później poszedł do Wioski Pięknego Ogona gdzie wymienił dwa tulipany w zamian za soczyste jabłko, które następnie pochłonął w dosłownie parę chwil. Potem wrócił nad brzeg jeziora i zaczął czytać świeży list od Rocco.

Jestem tak zły na Ash, że tego nawet nie da się opisać słowami! Cały czas uważa się za nie wiadomo kogo, a w rzeczywistości ma więcej wad niż wszyscy Wojownicy razem wzięci. Ale mniejsza o to. Możemy się dzisiaj spotkać? Mam nadzieję, że uda nam się w końcu spokojnie porozmawiać i że nic nam tym razem nie przerwie.

Rocco

- Ciekawe o co poszło z Ash. - zapytał niby sam siebie, jednak po chwili przybiegł Stefek, najlepszy, wiewiórczy przyjaciel Junipera. - Jak myślisz?

- Nie mam pojęcia. A coś wczoraj mówiła?

- Stwierdziła, że wie o naszych listach, ale skąd?

- Wiesz co, nietrudno się domyślić skąd.

- Oj daj już spokój. W każdym razie mam nadzieję, że Ash nie znienawidzi Rocco. Chyba nikt nie chce być z własnej woli jej wrogiem.

- Myślę, że o to nie musisz się martwić.

- Coś masz na myśli?

- Nie chcę nic mówić, ale wydaję mi się, że Ash może podobać się twój chłopak.

- Nie nazywaj go tak...Jeszcze.

- Mniejsza o to jak go nazywam. Na Twoim miejscu bym się pośpieszył, bo inaczej to będzie chłopak Twojej nieprzyjaciółki.

- Masz rację...Dzisiaj się z nim spotykam.

- To powodzenia...Rocco lubi czerwony?

- Chyba tak, a co?

- Mam pewien pomysł.

Tymczasem na Równinach Galopu

- Rocco Ty wcale mnie nie słuchasz!

- Ty mnie też nie! Mówiłem Ci już tyle razy, że zachowujesz się strasznie opryskliwie i nie w porządku w stosunku do innych!

- Do Ciebie nie!

- Zastanowiłbym się...

- W takim razie przepraszam.

- Co...Ty...Przeprosiłaś?

- Nie rób z tego wielkiego halo. Lepiej powiedz mi, co łączy Cię z Juniperem.

- Z Juniperem?

- Tak.

- No nic. Przyszedł pomóc mi opatrzeć nos, bo czuł się winny. To tyle.

- Wiem, że wysyłacie sobie listy.

- Tylko formalne.

- Niby jak formalne? Juniper raczej nie jest chyba nikim ważnym.

- Dla mnie jest.

- Tak, ale...W jakim sensie jest dla ciebie ważny? - W tym momencie Ash straciła całą swoją doczesną pewność siebie. Zaczęła bać się, że ktoś może być ważniejszy od niej w życiu Wojownika. W dodatku ktoś tak – według Ash – żałosny jak Juniper.

- Jest moim najlepszym przyjacielem, mam w nim wsparcie, nie to co w Tobie. Ty uwielbiasz wytykać mi błędy, a on? Zawsze mówi mi, żebym się nie przejmował i starał skupić na zaletach. On jest prawdziwym przyjacielem, a nie fałszywym tak jak Ty! Zadajesz się ze mną tylko dlatego, żeby inni bardziej Cię szanowali!

- Nieprawda! Zadaję się z Tobą, dlatego, że Cię ko...

Nie zdążyła. Ogier odjechał od niej chwilę po tym, jak wprost powiedział jej, że woli kolegować się z Juniperem. Wojowniczka stała przez chwilę w bezruchu, a następnie pojechała w stronę Moczarów Kijanek.  

| Juniper x Rocco | Star Stable ShipsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz