Wieczór nastał bardzo szybko. Ludzie jedli kolację, a anioł stał w kącie.
-Cas, może zjesz z nami?
Zaproponował Sam.
-Ja nie muszę jeść.
Odpowiedział.
-Głodny może nie jesteś, ale spróbuj ludzkiego jedzenia. Posmakuje ci.
Ciągnął Sammy.
-No dawaj Cas. Dla smaku..bo odczuwasz smaki nie?
Odezwał się Dean. Castiel nie wiedział czy to przez to, że miał go słuchać, czy...w sumie nie rozumiał dlaczego, ale usiadł przy stole i wziął do ręki burgera.
-I jak? Smakuje?
-Dobre.
-Co z ludzkiego jedzenia miałeś okazję już jeść?
Zapytał Sam.
-Tylko to.
-O chłopie. Trzeba ci pokazać wszystkie plusy ludzkiego życia. Jeszcze nie będziesz chciał wracać na chmurkę.
Zaśmiał się Dean. W głowie Castiela odezwał się głosik, że już nie chce.
Po kolacji było już późno i wszyscy szykowali się do spania.-A Cas, gdzie będzie spał?
Zapytał młodszy Winchester.
-To anioł Deana, więc to jego problem.
Odpowiedział Bobby.
-Dzielimy pokój.
Zwrócił się zielonooki do anioła. Ten tylko skinął głową i udali się tam. Pokój nie był duży. Miał jedno podwójne łóżko i okno z szerokim parapetem.
-Anioły śpią?
-Sypiają..czasami. Nie musimy.
Odpowiadał, a Dean przebierał się do spania. Mianowicie, siedząc na łóżku zmienił spodnie na dresy. Cas nie patrzył wtedy na niego. Jego wzrok zupełnie przypadkiem skierował się w stronę zielonookiego dopiero, kiedy ten ściągał koszulkę,
Castielowi zaschło w gardle i wkradł się mały rumieniec na jego policzka.
Dean to zauważył i uśmiechnął się chytrze.-No tak. Aniołek, cnotliwy...uroczo.
Pomyślał siadając na łóżku.
-A ty Aniołku nie przebierasz się do spania?
-Um..nie będę spał.
-I będziesz tak całą noc rozbierał mnie wzrokiem? Nie żebym miał coś przeciwko..
Dean był bardzo rozbawiony tą sytuację.
-Em...nie. Zniknę.
Jak powiedział tak zrobił. Zniknął, a Winchester położył się pod pierzyną. Trochę szkoda, że jego nowy kolega się speszył i zniknął, ale mówi się trudno.
Następnego dnia Sam i Dean jechali na łowy. Dostali cynk o nawiedzonej, starej rezydencji.
Nic trudnego. Dowiedzieć się kto tam straszy, a potem spalić skurczybyka.
Jechali czarną impalą słuchając muzyki z kasety.
Sammy cały czas zadręczał się pytaniami.-I gdzie niby jest twój anioł?
-Castiel? Pewnie jest już na miejscu.
-Zawsze tuż obok.
Usłyszeli nagle ten tajemniczy i zachrypnięty głos tuż za nimi. Aż podskoczyli na siedzeniach zaskoczeni.
-Cas! Nie rób tak więcej!
CZYTASZ
Anioł dla Ciebie [DESTIEL]
FanfictionDean Winchester to młody łowca, który zdążył zostać legendą. Mówią o nim jako takim skurczybyku, że nawet z piekła spierdolił. Na świat wydostały się setki tysięcy, jak nie miliony demonów. Na ziemi zrobił się niezły burdel, który trzeba ogarnąć. P...